Modne Cremino

Słodki świat, a jednocześnie piękny uśmiech, tak można opisać Anię Berezowską. Założycielkę kawiarni Cremino Bakery oraz modelkę wielkiego formatu. Miałam okazję porozmawiać z Anią na temat modelingu oraz świata słodkości.

Świat modelingu czy wypieków ? Który jest lepszy? 

Zdecydowanie wypieków! Modeling nie był dla mnie pasją, to była tylko dodatkowa praca. Jako modelka zwiedziłam kawał świata, ale to właśnie wypieki są tym, z czym związałam swoje życie. Cały czas mam nowe pomysły i próbuję wdrożyć je w życie.

Dlaczego postawiłaś na modeling?

Jak byłam młodsza, każdy mi doradzał pracę modelki. Miałam aparycję do tego zawodu. Niestety, gdy dorastałam, nikt mnie nie chciał. Wtedy przestałam się starać.

Po pewnym czasie, agencje same się odzywały, a ja wybrałam kierunek Warszawa. Na początku było to moje wielkie marzenie. Do czasu, w którym zobaczyłam, że cały ten świat mody wygląda trochę inaczej.

Jest wiele restrykcji: waga, wygląd itd. Całe poczucie wartości skupia się na wyglądzie. Z perspektywy czasu, jeżeli nie ma się silnej osobowości, to bardzo łatwo się załamać.

Myślisz, że praca modelki jest trudna?

Zależy dla kogo. Dla mnie nie była to łatwa praca. Jestem bardzo wrażliwą i emocjonalną osobą. Był to okres pełen stresu… Poznałam show-biznes od środka i zderzyłam się z rzeczywistością. Są dziewczyny, które uwielbiają rywalizować, mają twardy charakter – to ważna cecha w świecie mody.

Jako modelka podróżowałaś. Które zakątki świata miały na Ciebie największy wpływ?

Przez pewien okres mieszkałam w Mediolanie, byłam zakochana w tym miejscu. Poznałam lepiej świat kawy i słodkości. Jestem smakoszem kawy i bardzo podobał mi się ich styl wypieków. Wszystko było robione na miejscu z naturalnych składników. Natomiast pod kątem egzystencjalnym, wpłynęła na mnie Azja. Uwierzyłam wtedy, że mogę robić to, co kocham, czyli tworzyć swoje wypieki.

Skąd czerpiesz pomysły?

Wychodzę założenia, że jak chcesz się czegoś nauczyć musisz umieć to odwzorować. Z czasem już wiedziałam, jakie składniki łączyć ze sobą. Więc zaczęłam eksperymentować i mogę śmiało powiedzieć, że się udało.

Pamiętasz swój pierwszy wypiek?

Pamiętam! Były to muffiny czekoladowe i Donaty. Wystroiłam je trochę śmiesznie, ale wtedy się uczyłam.

Jedno z pierwszych ciast to było ciasto marchewkowe. Moi znajomi nazywają je ciasztet.

Co roku jeździmy z paczką znajomych w góry i na któryś tych wyjazdów upiekłam ciasto bezglutenowe, bo wtedy byłam na diecie. Niestety wyglądał jak pasztet i nikt go nie jadł, ale do dziś mamy z tego ubaw.

Sztuka łączy się z wypiekami?

Dla mnie tak. Sztuka zawsze była w centrum mojego życia. Skończyłam architekturę, jednak zawsze miałam poczucie, że nie jestem w tym najlepsza. Chciałam znaleźć sobie coś swojego, artystycznego. Dało mi to właśnie tworzenie słodkości – przy tym się relaksuje i spełniam.

Czy warto robić w życiu rzeczy, które się kocha?

Warto. Warto dlatego, aby poznać czy to jest to! Słyszałam różnie opinie, bo zdarzają się ciężkie chwile, gdy łączysz swoją pasję z pracą. Zawsze staram się wracać do punktu wyjścia i wiem, że robię to, co kocham.

Zdjęcie: Justyna Adamus
Korekta: Justyna Fołta

Wywiad Justyna Adamus
Justyna Adamus