Nowy model życia

Kim jest mężczyzna w stylowym garniturze biegnący ukradkiem do swojego samochodu? Wysiada w centrum, nie wyzbywa się oparów zatłoczonego miasta.

Piąte piętro, duże przeszklone mieszkanie, lampka wina. Na kolana wskakuje mu szarawy, nieco rozleniwiony kot. Na końcu pomieszczenia regał zastawiony książkami. Zdaje się, jakby mieszkania ktoś zapomniał urządzić. Mało przedmiotów, zimne wnętrze. Nie ma tu domu – tego ciepłego. Jest otwarta przestrzeń – brak zobowiązań, brak czegokolwiek prócz samotności.

Siedzę z laptopem na kolanach, łyk nieco zimnej już kawy, kątem oka widzę, jak mój niezgrabny kot próbuje zwrócić na siebie uwagę. Nieszczególnie mam ochotę wychodzić. Wszystko czego potrzebuję mam wokół siebie. Wydaje mi się już normalne, że kontakty ograniczają się do konwersacji na czacie. Nie widzę, gdzie zaciera się granica realnego ja i realnych znajomości. I co więcej, wcale mi to nie przeszkadza… Prościej jest mi wstukać parę literek na zdartej już klawiaturze, niż wychodzić z domu i patrzeć na biegnący tłum. Jednym ruchem zamykając laptopa, „zamykam” ludzi. Nie mam na nich czasu. Nie chcę mówić o jakichkolwiek osobach w moim życiu. Bo najważniejsza jest wygoda – moja wygoda.

Dlaczego chcemy żyć samotnie? Chcemy lub musimy. Nie wynika to z braku możliwości znalezienia partnera, a raczej z ludzkiej mentalności. To ona uległa diametralnym zmianom. Boimy się innych, zamknięci w kręgu paru bliższych znajomych nie szukamy nikogo więcej. Nie wychylamy się, by nie zostać stłumionymi. Ludzki strach przewyższył wszelkie uczucia. Wdarł się w nasze życie całkiem niedawno. Wszedł potajemnie wraz z wydajnością, mobilnością i komfortem.

Nie interesuje nas posiadanie rodziny, w zasadzie jest ona ciężarem i dodatkową opłatą. W idealnym życiu nie ma miejsca na dodatkowe koszty. Mieszkam sam lub z partnerem. Z podkreśleniem słowa „partner”, bo równouprawnienie mnie do tego zobowiązuje. Strach przed ludźmi czyni z nas samych ludzi wyrachowanych. Pewnych siebie, ale tylko na pozór.

Kiedy pojawiają się momenty załamania, dopuszczamy je tylko we własnej ciepłej pościeli, którą w razie strachu będziemy mogli się zakryć. Upust emocjom dajemy dopiero, gdy jesteśmy sami i nikt nie może już komentować naszych potknięć.

Słowa Anthony’ego Storra: „Naszym życiem kierują dwa sprzeczne dążenia – dążenie do posiadania towarzystwa, do miłości i wszystkiego innego, co zbliża nas do ludzi i dążenie do niezależności, odrębności i autonomii” stały się wyznacznikiem dzisiejszego życia. Szczególnie jego ostatnie słowa. Tak, indywidualni i młodzi za cel obrali zdobycie dobrej pracy i nowego auta. Bycie w pełni niezależnym. Niezależność to nasz punkt przewodni.

W myśl dzisiejszego świata – chcemy móc pozwalać sobie na przyjemności, nie wiązać się z nikim, bowiem związek niesie za sobą ograniczenia, a tego przecież nie lubimy. Zdobywamy jak łupy cechy egoistyczne. Próba empatii wiąże się z „ryzykiem” może mi się spodoba i będę chciał zostać. A świat czeka z nowościami, nie ma czasu na uczucia.

Idę ulicą trochę obojętna i wyobcowana.

 

 

Zdjęcie: Marcin Niedziałek
Redakcja: Ewa Furtak
Korekta: Judyta Niedośpiał