Warkoczem pleciony chleb

Możemy sobie wyobrazić wspaniały zapach świeżo wyjętej z pieca chałki, słodziutkiej, z finezyjną kruszonką na wierzchu. Chętnie jadamy ją na śniadania w towarzystwie szklanki kakao. Nic więcej nie potrzeba, aby wywołać na naszych twarzach błogi uśmiech. Niesamowite jest jednak to, ile tajemnic skrywa historia zaplatania tego pysznego chleba.

Tradycja wypiekania chałki narodziła się w społeczności żydowskiej i do dziś jej obecność na naszych stołach stanowi dowód mieszania się kultur. Pierwsze chałki zaczęto wypiekać na terenie współczesnych Niemiec i Austrii, mniej więcej w wieku XV. Postanowiono do jej wypieku stosować mąkę białą, a nie pełnoziarnistą, służącą do produkcji codziennego pieczywa. Chałki pieczone na szabat miały być czymś wyjątkowym, by celebrować dzień upamiętniający Boży odpoczynek po stworzeniu świata. Od tego czasu stopniowo były adaptowane jako element kolacji szabasowej i innych świąt żydowskich. Wraz z migrującymi Żydami docierała w różne zakątki świata, w tym także do Polski. Wcześniej jednak na odświętnie przygotowanym stole nie spotkalibyśmy chałki w takiej formie, jaką znamy dzisiaj. Hebrajskim słowem – challah – określano część wyrabianego ciasta, jaką oddawano kapłanom, którzy to nie mieli własnej ziemi, a co za tym idzie, produktów do wyrobienia własnego pieczywa. Do dzisiaj tradycja oddzielania części surowego ciasta jest praktykowana. Dopiero z czasem challah stała się wypiekanym bochenkiem chleba i urosła do rangi jednego z najważniejszych elementów kolacji szabasowej.

Jednak historia wcale tu się nie kończy. Bowiem kultura żydowska, jako że jest bardzo zróżnicowana, także wyróżnia wiele rodzajów chałek. Aby sprawę utrudnić, nasza chałka funkcjonuje pod rozmaitymi nazwami, kształtami i każda wyróżnia się swoim smakiem. Dla przykładu, chałki wyrabiane przez Sefardyjczyków, czyli Żydów z Półwyspu Iberyjskiego, którzy w dużej mierze wyemigrowali po ich wygraniu w XV w., często wyrabiają swoje chałki używając mniejszej ilości jajek i cukru, a za to uwielbiają przyprawy, miód, orzechy, a także oliwę z oliwek. Oni także posypują swoje chałki, często w formie zaokrąglonej niż podłużnej, różnymi nasionami. Bardzo możliwe, że nigdy nie widzieli chałki, w naszym jej rozumieniu! Najciekawsze jest jednak to jak chałki ewoluują pod wpływem tak dalekich emigracji jak do Stanów Zjednoczonych, Izraela czy Ameryki Łacińskiej. Nie dość, że tradycje mieszają się między sobą, dodatkowo także z zastaną już, bardzo odmienną nieraz, kulturą. W Meksyku smakiem przypominają pan de muertos, chleb, który wypieka się tam na Święto Zmarłych. Zaś te w Stanach bywają nieraz bardzo, bardzo słodkie! Są też miejsca, gdzie nie ma typowych chałek, a zamiast nich stosuje się lokalną formę wypieku – np. chlebek naan (Indie).

Dlaczego jednak chałki stały się tak ważne? Jak się okazuje to nie tylko kwestia ich pysznego smaku! Na szabasowym stole, w piątek wieczorem, zawsze są w parze, przykryte białą chustą, czekające na swoje błogosławieństwo. Wszystko ma tu swoje znaczenie.
W Biblii w Księdze Wyjścia 16,4 – 5, napisano, że Pan zesłał Izraelowi, który uciekł z niewoli egipskiej i przebywał na pustyni, mannę. W każdy piątek, czyli szósty dzień tygodnia wg żydowskiej rachuby, Pan zsyłał im podwójną porcję, by dzień siódmy (szabat trwa od piątku wieczorem do sobotniego wieczora) mogli uczcić i nie pracować. Dlatego też chałki są dwie, gdyż ilość manny zesłanej przez Boga była podwójna. Przykryte są zaś serwetą, symbolizującą rosę, która gdy wyparowała, ukazała skrytą pod nią mannę.

W JCC, czyli Jewish Community Centre, na krakowskim Kazimierzu, można jako wolontariusz brać udział w różnych wydarzeniach. Jakiś czas temu piekliśmy wraz z członkami społeczności chałki. Trzeba przyznać, że w ich zaplataniu jest coś magicznego! Nie każdy jednak umie upiec je sam. Cóż się dziwić – nie wszyscy lubimy gotować! Co jednak zachwyca mnie najbardziej? Podczas kolacji chałek się nie kroi. Bierze się je, by oderwać kawałek i podać następnej osobie. Jest w tym geście coś głębokiego – szacunek.

Zdjęcia: archiwumjcc

Autorka tekstu:

Źródła:
atasteofchallah.com

Teksty
Antonina Wróbel