Wesele w Teatrze Polskim – lunch prasowy

Pierwszy raz od 62 lat na scenie Teatru Polskiego w Bielsku-Białej i drugi raz w historii tej instytucji wystawione zostało Wesele Stanisława Wyspiańskiego. Reżyserem sztuki jest Igor Gorzkowski, dla którego to jubileuszowa, czterdziesta, realizacja.

W ubiegłą środę, 27 marca, zostaliśmy zaproszeni na lunch prasowy poświęcony nowemu spektaklowi. Na miejscu pojawiło się o wiele więcej kamer i przedstawicieli mediów niż na konferencjach innych przedstawień Teatru Polskiego, w których dotychczas mieliśmy przyjemność uczestniczyć. Zaprezentowane zostały dwie sceny: jedna energiczna, grupowa, a druga nieco bardziej statyczna. Obie niewątpliwie dobrze spełniły swoją funkcję — zachęciły do zobaczenia Wesela w całości.

Podczas części wywiadowej spotkania mogliśmy dowiedzieć się nieco więcej o samym pomyśle na realizację dramatu i specyfice poszczególnych jej składowych.

Twórcy podkreślali, że nie chcieli podążać za modą i na siłę uwspółcześniać spektaklu, ale ich celem nie było też przeniesienie widza do przełomu XIX i XX wieku, kiedy to dzieje się akcja Wesela. Skupili się bardziej na wyeksponowaniu świetnie nakreślonych przez Wyspiańskiego charakterów postaci, które rozwijają się w czasie trwania spektaklu w sposób bardzo przemyślany.

Scenografia jest raczej oszczędna, aby ustąpić miejsca bogatym kostiumom, które, jak mówi kostiumografka Magdalena Dąbrowska, są dopasowane do osobowości postaci i mają za zadanie wzmocnić jej odbiór. Strojami bohaterowie zostali podzieleni na mieszkańców miasta i wsi. Ci pierwsi odziani zostali w mocne kolory, natomiast drugiej grupie zostały przydzielone delikatne szaty, do których stworzenia zainspirował artystkę szkicownik twórcy Wesela — Stanisław Wyspiański.

Choreografia pod okiem Ingi Pilchowskiej pomaga postaciom wyrazić siebie. Próżno doszukiwać się tutaj skomplikowanych układów podobnych do tych, które widzieliśmy w Boskiej, jednak nie uświadczymy także chaosu, bo przemyślany jest każdy gest. Po prezentacji wcześniej wspomnianych dwóch scen przyznać trzeba, że taniec robi ogromne wrażenie oraz zaraża entuzjazmem i porusza ciało widza. To ostatnie to zasługa Zbigniewa Kozuba, który muzykę oparł zaledwie na czterech Krakowskich instrumentach, tworząc z ich połączeń dynamiczny wyraz spektaklu. Oszczędna w brzmieniu, bez niepotrzebnych ozdobników, zachwyca prostotą.

A czym zaskoczy nas bielskie Wesele? Na pewno warto zwrócić uwagę na to, że wszystkie wcielenia diabła w dramacie odgrywa jedna aktorka — Jadwiga Grygierczyk, a łączy je kostium — czarny garnitur. Najnowszy spektakl Teatru Polskiego zawiera około 70 scen, w których mieści się 70% oryginalnego tekstu Wesela.

Widząc zaangażowanie oraz doświadczenie odtwórców zaręczyć można, że po obejrzeniu tego spektaklu zrozumiałe stanie się, dlaczego Teatr Polski w Bielsku-Białej musiał czekać aż 62 lata na ponowne wystawienie tego klasyku. Warto było czekać.

Zdjęcia: Małgorzata Tomczak
Edycja i korekta: Dorota Łaski