Egzekucja
Ciąg dalszy debiutów młodych poetów. Bo w końcu — nie samą prozą człowiek żyje.
Egzekucja
Krople odrywające się od kranu, spływające w głąb zardzewiałej rury.
Tupot małych stóp należących do gryzonia, błąkającego się w aglomeracjach ściennych.
Stukot stróżujących butów i brzdęk kluczy mogących otworzyć cele.
Nawet przelatujące drobinki kurzu zdawały się być słyszalne.
Zgarbiona postać siedząca w kącie, łączonym przez dwie odrapane ściany.
Plecy owiane chłodem.
Paznokcie otoczone zaschniętą krwią, która sączyła się chwilę wcześniej z rozdrapanych nerwowo skórek.
Ile jeszcze zostało?
Godzina?
Dwie?
Może trochę więcej.
Pewne jest jedno, że jeszcze dziś, zostanie stracony.
Natłok myśli.
Twarz obleją wodą, zimną, jak ściana, która teraz go oziębia.
Przypną skórzanymi pasami.
Unieruchomią.
Podłączą prąd.
Nie jest się w stanie skupić na miłych wspomnieniach, bo takich nie posiada.
Natomiast złe chwile, przelatują w pamięci bez przerwy.
Od zawsze czuł się uwięziony.
A teraz siedzi w celi, czekając na śmierć, za to kim jest.
Człowiekiem.
Urodzonym w złym ciele.
Będącym dręczonym, opluwanym, kopanym, gwałconym.
Ten świat nie jest gotowy.
A raczej, nie są gotowi ludzie, będący zamknięci w swoich bezpiecznych pudełkach ,,normalności”. Czujący się bezpiecznie, gdy otacza ich tylko to, co im znane. Nie rozumiejący inności.
Nie chcący zrozumieć.
Najłatwiej im wyeliminować odmienne jednostki.
Najlepiej byłoby być takim samym, jak wszyscy i nie wychylać się z tłumu.
Jednak on tak nie potrafił.
Czuł się, jakby ktoś podmienił mu ciało, by cierpiał przez całe życie.
Jak gdyby ktoś wyciągnął jego stos* i włożył do pierwszego lepszego ciała innej płci, niż tej, którą się czuł.
Siadając na obskurnym krześle, miał w głowie tylko jedną, ostatnią myśl.
Pośród mgły złych wspomnień, w ostatnich sekundach życia, ciemność rozjaśniała iskierka nadziei na lepszą przyszłość dla ludzi takich jak on, dla wszystkich.
*stos korowy – źródło: „Modyfikowany węgiel” .
Zdjęcie: Zuza Kosmowska