Małe miasto, dużo informatyki – BBdays4IT
25 wydarzeń, 11 firm IT, 7 dni, 6-ciu organizatorów i ogromna konferencja. Niepozorny, ale w rzeczywistości ogromny przemysł informatyczny naszego miasta pokazał kły podczas festiwalu informatyki w Bielsku-Białej.
Kilka słów o festiwalu
9 września 2019 roku rozpoczęło się największe informatyczne wydarzenie na Podbeskidziu. Uroczystego otwarcia dokonał prezydent miasta Bielsko-Biała – Jarosław Klimaszewski. Festiwal przyciągnął wielu z tych, którzy kierują swój wzrok ku branży IT i to wcale nie bez powodu. Celem imprezy było pokazanie siły Bielskiego rynku komputerowego i podsycanie tego, co nastąpi – a według organizatorów – nastąpić ma wiele.
Kolejne dni związane były z wydarzeniami w lokalnych firmach informatycznych. Odbywały się w nich pokazy, spotkania i warsztaty. W piątek, 13 września, te same przedsiębiorstwa zorganizowały w swoich biurach dni otwarte.
W sobotę, 14 września, odbyło się Part Hard na terenie Akademii Techniczno-Humanistycznej oraz Part Soft, czyli BBQ4.IT, które odbyło się w Centrum Sportu Rekord.
O 8:00 salę wykładową Akademii wypełniły tłumy zainteresowanych branżą IT, studentów, pracowników, pasjonatów. Konferencję rozpoczął przedstawiciel ATH – dr hab. inż. Jacek Nowakowski. W swojej przemowie dziekan przedstawił historię pięciu branży w Bielsku-Białej w XX w. Tym samym podkreślił wyjątkowość miasta i jego przemysłu. Rozwój tych branży był podstawą do zapoczątkowania IT w Bielsku-Białej.
Po wprowadzeniu rozpoczęły się wykłady i warsztaty. Komputery kwantowe, formy motywowania siebie i innych, różnice między byciem menadżerem a liderem w grupie… To tylko niektóre tematy spotkań a była ich ogromna ilość.
Między prezentacjami prowadzone były rozmowy w kuluarach. Wśród uczestników wydarzenia znaleźli się przedstawiciele firm, prezesi, wykładowcy, organizatorzy, studenci pokrewnych kierunków oraz wiele innych osób. Otwartość i chęć do poznawania nowych osób (i nowinek) napełniały chęcią do wymiany poglądów i kontaktów.
Wszyscy byli zgodni co do jednego, że tegoroczny festiwal był imprezą nadzwyczajnie udaną, a Bielsko Biała to prężne środowisko twórcze, pobudzające do działania, świetne miejsce do życia, pracy, edukacji i odpoczynku. Czekamy na następną edycję festiwalu z podekscytowaniem.
Bielsko-Biała – świetne miejsce do życia, pracy, edukacji i odpoczynku
Podczas festiwalu uświadomiliśmy sobie to, w jakim wyjątkowym miejscu mieszkamy. Świetne położenie, niesamowity rynek pracy czy ponadprzeciętna edukacja to tylko kilka z benefitów mieszkania w Bielsku-Białej, o których mówią nasi rozmówcy.
Rozmowa z Wojciechem Bachtą (Da Vinci Studio, Startup Podbeskidzie)
PN: Co Da Vinci Studio chciało osiągnąć uczestnictwem na festiwalu BBdays4IT?
Wojciech Bachta: Od początku ideą festiwalu nie było osiągnięcie czegoś dla firmy. Chcieliśmy wypromować region, pokazać, że Podbeskidzie jest świetnym miejscem dla branży IT. Żeby pokazać że specjaliści, którzy wyjechali do innych miejsc w Polsce lub za granicę, mogą tu wrócić. Oprócz tego, że miasto jest położone w pięknych okolicach, ma znakomitą ofertę kulturalną, edukacyjną. Bielsko-Biała jest naprawdę świetnym miejscem do mieszkania, pracy, odpoczynku i ogółem do życia.
PN: ATH pozostawia wiele do życzenia…?
WB: Mam okazję współpracować z wydziałem Budowy Maszyn i Informatyki. Mogę z całą stanowczością powiedzieć, że ten wydział jest wybitny i godny polecenia. Wiele osób zdobywa wiedzę również w praktyce. W Bielsku-Białej jest mnóstwo firm otwartych na młodych ludzi, którzy już po szkole średniej mogą rozpocząć ścieżkę zawodową, zdobywać doświadczenie i wiedzę w pracy.
Rozmowa z Grzegorzem Jaworkiem (Capsilon)
PN: Co, jako Capsilon, chcecie osiągnąć dzięki BBdays4IT?
Grzegorz Jaworek: Wypromowanie całego bielskiego rynku IT. Chcemy zachęcić ludzi do pozostania lub powrotu do Bielska-Białej. Sam jestem przykładem człowieka, który przybył do Bielska-Białej i nie wyobrażam sobie powrotu do większego miasta. Chcemy również bardziej współpracować, niż konkurować z innymi firmami w naszym mieście, dzięki temu możemy wspólnie osiągnąć znacznie więcej.
Dariusz Wylon o Bielsku-Białej
DW: Atmosfera naszego miasta od zawsze przyciągała ludzi ambitnych o wielu nietypowych zainteresowaniach. Bielsko-Biała oferuje możliwości rozwoju zawodowego i pracy w ciekawych firmach IT, co między innymi pokazujemy naszym festiwalem. Jest to także miejsce, gdzie odnajdą się zarówno fani muzyki, dobrego jedzenia, craftowego piwa czy też różnego rodzaju aktywności fizycznej. Lokalizacja sprzyja bowiem nie tylko aktywności kulturalno-imprezowej, ale także sportowej. Z jakiego innego miasta tej wielkości, możemy w przeciągu pół godziny dostać się do miejsc, gdzie można pojeździć na nartach, popływać żaglówką, pozjeżdżać na rowerze po najlepszych górskich trasach w Polsce?
Stereotyp nerda
Na pewno każdy w IT często został chociaż raz niewłaściwie zaszufladkowani jako ‘nerd’, czyli osoba o zainteresowaniach związanych z naukami ścisłymi, której brakuje przystosowania do życia społecznego. Jedną z misji organizatorów była walka właśnie z tym stereotypem, o czym opowiedzieli dla nas Piotr Szymura i Grzegorz Jaworek:
Piotr Szymura: Chcemy walczyć ze stereotypem nerda, czyli osoby trudnej w komunikacji, która skrywa się w tym swoim informatycznym świecie. Wiele lat temu gdy IT było trudniejsze, kiedy ciężej się programowało, to rzeczywiście specyficzni ludzie się decydowali na tę branżę. Dzisiaj są to bardzo kreatywni i aktywni ludzie, często sportowcy. To zresztą branża otwarta na wiele możliwości, można pracować w domu, można ją połączyć z aktywnością sportową. Zresztą sam przez jakiś czas byłem profesjonalnym sportowcem łącząc to z pracą programisty.
Grzegorz Jaworek: Ta branża ma też opinie zamkniętej i pełnej nerdów. Natomiast od środka to rzadko jest prawdą. Spotkałem się z reakcją ludzi, którym wydawało się, że branża jest hermetyczna i nie można się do niej dostać, że tak bardzo trudno zostać programistą. Udało się im przełamać barierę i faktycznie weszli tutaj z sukcesem. Zmienili swoje nastawienie i stwierdzili, że wszyscy są bardzo otwarci i pomocni, że programowanie nie jest takie straszne i mistyczne.
Środowisko pracy i poza pracą
Rozmowa z Dariuszem Wylonem (Selleo)
Paweł Niesporek: Wchodząc do firmy zauważyłem, że stanowiska pracy są dosyć nietypowe a i cały budynek prezentuje się wyjątkowo na tle innych firm. Inwestycja w pracowników i ich miejsce pracy polepsza produktywność?
Dariusz Wylon, Selleo: Tu nie do końca chodzi o produktywność. To nasza misja żeby stworzyć przestrzeń, w której ludzie są szczęśliwi, gdzie mogą oddawać się z pasją temu, co chcą robić. Stanowiska są tak zaprojektowane, żeby każdy miał: wygodne krzesło, podnoszone biurko, odpowiednią ilość monitorów. Całe biuro jest przestronne, nowocześnie urządzone co sprzyja kreatywności. Chcemy żeby ludzie się tutaj dobrze czuli, żeby to nie było miejsce nie tylko do kodowania, ale też takie gdzie można spędzić wolny czas. Poza tworzeniem aplikacji webowych i mobilnych, w naszym biurze spotykamy się żeby pograć w planszówki, wspólnie pooglądać mecze piłki nożnej, filmy, organizujemy różnego rodzaju imprezy tematyczne, czy spotkania lokalnej społeczności. Staramy się, żeby to biuro cały czas żyło, aby ludzie czuli się tu szczęśliwi.
PN: Jak Pan powiedział – to nie tylko praca, ale także społeczność, najlepiej pokazują to spotkania i wydarzenia, np. MeetJS, to już 9 edycja. Poza integracją – dlaczego je organizujecie?
DW: Głównie chcemy propagować technologie frontendowe oraz promować dobre praktyki związane z programowaniem. Coraz więcej firm poszukuje specjalistów w tym zakresie warto zatem zachęcać do nauki JavaScript i tworzenia aplikacji. Oprócz spotkań MeetJS organizujemy także Coder Dojo gdzie młodzi ludzie mogą przyjść i wspólnie z naszymi doświadczonymi programistami poznawać tajniki kodowania.
PN: Coder Dojo?
DW: Tak, tak. Coder Dojo. Jeśli ktoś jest zainteresowany uczestnictwem w bezpłatnych warsztatach z programowania to warto wejść na stronę www.Mikstura.IT. Zapraszamy wszystkich początkujących programistów!
Taka forma spędzania czasu w pracy robi spore wrażenie i wzbudza zainteresowanie co potwierdza zapytany przez nas uczeń technikum ZSEEIM, uczestnik dni otwartych firm IT w ramach BBdays4IT.
Marcel Maślanka
PN: Jakie wrażenie wywarły na tobie dnia otwarte firm IT?
Marcel Maślanka: Myślę że to świetna inicjatywa! Można sprawdzić jak wygląda zawód programisty w praktyce. Pisze się, że programiści miewają w biurach strefę relaksu, ale jak się zobaczy na własne oczy, że tam jest tablica, klocki LEGO czy gitary do Guitar Hero to naprawdę wywiera to bardzo miłe wrażenie. Zobaczyłem też jak się pracuje i miałem okazję porozmawiać z programistą o tym jak wyglądają jego obowiązki. Inicjatywa dni otwartych powinna być przeznaczona szczególnie dla uczniów szkół średnich. Podczas wczorajszej konferencji (dla uczniów) na ATH bardzo dużo się dowiedziałem. Po tej konferencji i dniach otwartych uświadomiłem sobie, że mieszkamy w małej Dolinie Krzemowej. Uczniom praktyki nie są oferowane, co w pełni rozumiem – brak nam podstaw do pracy, ale takie inicjatywy zawsze spotkają się z falą pozytywnego odbioru.
Sytuacja na rynku IT
Ciąg dalszy rozmowy z Grzegorzem Jaworkiem
PN: Co sądzisz o umiejętnościach polskich programistów? W rankingach plasują się na szczycie, a jak to wygląda w praktyce?
GJ: Polscy programiści są szanowani na całym świecie. Jest ich bardzo wielu i generalnie wszyscy wypowiadają się o nich w superlatywach. Mamy najmocniejszy zespół, z jakim kiedykolwiek pracowałem.
PN: Programiści tutaj są bardzo dobrzy, ale chcą też być bardzo dobrze wynagradzani, tak jak i w całym rynku IT.
GJ: Dokładnie. Pojawia się niepokojący trend napływu osób z dużymi oczekiwaniami finansowymi i nienadążającymi za nimi umiejętnościami technicznymi. W Bielsku-Białej nie odczuwam tego aż tak bardzo w porównaniu na przykład z Krakowem.
PN: Kiedy spawacze zabierają się za programowanie to jest chyba zły znak dla branży.
GJ: Należy dbać o to, żeby branża rosła. Nie obwiniałbym spawacza, że chce zostać programistą. Znam wiele osób, które zmieniły zawód i zostały programistami nawet w starszym wieku. Problemem są firmy i menedżerowie, którzy nie poświęcają wystarczającej ilości czasu na wybieranie talentów mających potrzebne umiejętności techniczne, którzy pasują do firmy, jej organizacji i kultury. Przez takie lenistwo wiele osób buduje w sobie przekonanie, że są świetnymi specjalistami IT, a tak naprawdę nie są. To bardziej psuje rynek, niż chęć osób spoza branży, które chcą do tej branży dołączyć.
Duża ilość firm informatycznych w naszym mieście? Jak to?!
Przytaczając słowa dr hab. inż. Jacka Nowaka, korzenie współczesnego przemysłu informatycznego w Bielsku-Białej sięgają kilkudziesięciu lat wstecz, kiedy prężny rozwój przemysłu wspierali świetni inżynierowie, a którzy następnie przyczynili się do rozrostu sektora IT w Bielsku-Białej. Dzisiaj natomiast niektóre z naszych lokalnych firmy IT przekształciły się nawet w międzynarodowe korporacje. Robi wrażenie? A to dopiero początek.
Podczas BBdays4IT mieliśmy okazję poznać wiele firm IT działających w Bielsku-Białej. Byliśmy naprawdę zaskoczeni jak wiele świetnych firm informatycznych pracuje tak blisko nas. Na festiwalu firmy organizowały dni otwarte, liczne warsztaty, prezentacje czy tez konkursy. Poniżej przedstawiamy kilka, które szczególnie wzbudziły naszą uwagę:
Rekord
Ten znany na naszym terenie klub piłkarski? Nie tym razem! Rekord SI to jedna z pierwszych firm IT w Bielsku-Białej. Tworzy swoje autorskie produkty dla samorządów terytorialnych i przedsiębiorstw, których w całym kraju obsługuje niespełna tysiąc! Od 1994 prowadzą popularny klub piłkarski – BTS Rekord, który obecnie jest Mistrzem Polski w piłce nożnej halowej, a od 2010 własną szkołę mistrzostwa sportowego!
Selleo
W Selleo tworzą oprogramowanie. Jakie? Wszelakie! Selleo to tzw. ‘software house’. Co to znaczy? O tym opowiada Dariusz Wylon: “Jeśli ktoś, nie zależnie czy jest z Australii, Stanów Zjednoczonych czy z Norwegii potrzebuje stworzyć unikalne oprogramowanie lub poszukuje doświadczonych deweloperów to może się z nami skontaktować. Razem z klientem tworzymy zespół i budujemy aplikację webową czy mobilną”. Dodatkowo w Selleo odbywają się liczne warsztaty organizowane przez Miksturę IT!
Capsilon
Jeden z pięciu oddziałów międzynarodowej korporacji znalazł się w Polsce, dokładnie właśnie u nas – w Bielsku-Białej. Ktoś mógłby powiedzieć że to klatka dla korpo-szczurów, natomiast jest wręcz przeciwnie – korporacja to słynny stereotyp, który często nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Tak jest i w tym przypadku. Oczywiście – są zasady, ale atmosfera jest równie luźna co w innych bielskich firmach. Natomiast projekty wykonywane przez bielski oddział są naprawdę … ogromne, wow!
Versum
Firma tworząca oprogramowanie dla salonów hair&beuty, przykładowo dla twojego fryzjera, kosmetyczki lub barbera. Kto by pomyślał, że mały kilkuosobowy start-up w ciągu 8 lat istnienia urósł do 160 osobowej, międzynarodowej firmy. Co najbardziej zaskakuje po wejściu do ich siedziby to niesamowicie miła atmosfera panująca przy każdym biurku. Takie zjawisko w firmach IT to naprawdę miłe zaskoczenie, za każdym razem.
Next
Perełka, tak nazwałbym firmę, która naprawdę się wyróżnia względem reszty firm w Bielsku. Jak to możliwe? Są mali, ale wielcy – około dwudziestoosobowa firma z pracownikami z ponad dziesięcioletnim stażem. Dziesięcioletni staż to prawdziwy fenomen w firmach IT, gdzie średnio są to dwa lata i raczej nie spotyka się kogoś kto zostaje w firmie dłużej niż pięć. Skąd takie zjawisko? Firma Next ma dość nietypowy model biznesowy – tworzą konkretny rodzaj oprogramowania – kompletne systemy, czy to dla wojska, czy dla firm ochroniarskich, za granicą i w kraju. Takie projekty naprawdę robią wrażenie, tak jak i cała firma.
4Experience
Wirtualna rzeczywistość! Kochasz VR? Dołącz do nich. Kilkanaście sztuk gogli do VR rozsianych po firmie (każde o wartości kilku tysięcy złotych) to wystarczający argument. Dochodzą do tego świetna atmosfera i dość nietypowa praca – tworzenie aplikacji VR i AR, a po pracy – gra w Beat Saber!
Rozmowy na luzie
Katarzyna Lorbiecka, Versum
PN: Versum w Bielsku-Białej — jesteście lokalną firmą.
Katarzyna Lorbiecka: Zaczynaliśmy jako dwuosobowy start-up skupiający się na rynku lokalnym, ale obecnie nasze oprogramowanie jest dostępne w 56 krajach na całym świecie (liczba ta stale się zmienia) i korzysta z niego ponad 37 tysięcy użytkowników. Ten rozwój biznesowy ma swoje odzwierciedlenie w rozwoju zespołu, który z roku na rok powiększa się o niemalże 100%. W tym roku powstał nowy oddział w Katowicach oraz zespoły w Meksyku i Brazylii. Obecnie śmiało możemy mówić, że z lokalnej firmy staliśmy się globalną.
PN: Czyli korporacją?
KL: Nie korporacją i nie chcielibyśmy być tak postrzegani. Dalej chcemy utrzymać start-up’owego ducha, który jest i był od samego początku. Ale wielkość firmy powoduje to, że pewne zasady trzeba wprowadzić.
PN: Co chcecie osiągnąć dzięki uczestnictwu w BBdays4IT?
KL: Na pewno chcemy zwiększyć rozpoznawalność. Dużo osób nie wie jeszcze, że Versum jest w Bielsku-Białej i że jesteśmy tak dużą firmą. Nasze zapotrzebowanie na programistów ciągle rośnie. Rok do roku nasz zespół rośnie o 100%. Obecnie skupiamy się na seniorach, ale mamy też stanowiska juniorskie.
PN: Już myślałem, że zatrudniacie tylko osoby powyżej sześćdziesiątki [śmiech]!
KL: Nie, nie [śmiech]. Miałam na myśli senior i junior developerów (przyp. red. – doświadczenie programistów). Jak pewnie zauważyłeś nasz zespół składa się z osób bardzo młodych – średnia wieku to około 30 lat i wynika to przede wszystkim ze specyfiki zawodów jakie posiadamy.
PN: Jak wygląda u was program praktyk/staży?
KL: Obecnie ich nie prowadzimy, ale możliwe, że w kolejnych latach powstaną takie programy. Braliśmy udział w projekcie przed|PRACA (siostrzany projekt projektu redakcjaBB). Bardzo lubimy angażować się w takie inicjatywy. Dzięki projektowi przed|PRACA, po odbyciu praktyk do naszego zespołu dołączył Bartek (również uczestnik projektu redakcjaBB).
Agnieszka Zielińska, Rekord SI
PN: Jak wygląda program praktyk w Rekordzie?
Agnieszka Zielińska: Rekord co roku w czasie wakacji prowadzi program praktyk studenckich. Rekrutacja prowadzona jest w kwietniu i maju, a liczba miejsc jest ograniczona, ponieważ każdy praktykant ma swojego mentora, stąd w tym roku zakwalifikowanych na praktyki zostało 30% kandydatów.
Na początku wakacji wszystkie zakwalifikowane osoby zostały zaproszone na spotkanie organizacyjne. Wtedy praktykanci poznali możliwe do realizacji projekty, które zgłosili programiści z Pionu Rozwoju Oprogramowania.
Po zapoznaniu się z ponad 20 propozycjami projektów praktykanci sami podejmowali decyzję, którym projektem chcą się zajmować i w jakim zespole. Każdy zespół na zakończenie miesięcznej praktyki zaprezentował rezultaty pracy na spotkaniu technologicznym opowiadając o wyzwaniach i sukcesach zrealizowanego projektu
PN: Niełatwo się zakwalifikować się na te praktyki. Zdecydowanie to rozumiem – trzeba utrzymywać jakość. Jak można sobie zapewnić większą szansę na przyjęcie?
AZ: Poprzez doświadczenie w projektach – choćby tych z toku studiów. Warto także umieszczać swoje prace na GitHubie
PN: Czy uczniowie szkół średnich są przyjmowani na praktyki?
AZ: Praktyki są skierowane głównie dla studentów, ale zdarzają się także grupy uczniów ze szkół średnich. Przykładowo – w maju tego roku grupa 6 osób ze szkoły średniej i zajmowała się projektem „Rekord The Game” tworzonym w Unity. Była to inicjatywa pracowników, którzy w ramach Development Cards, czyli dni rozwojowych, chcieli poznać nową technologię. Po finalizacji I etapu projektu dalszym rozwojem zajmowali się właśnie uczniowie szkół średnich.
PZ: Czy po zakończeniu firma ma kontakt z byłymi praktykantami?
AZ: Tak, praktyki to szansa na podjęcie dłuższej współpracy, ponieważ wybrane osoby mają możliwość realizacji płatnych staży, które można realizować równolegle ze studiami.
Zdjęcia: Paweł Niesporek
Edycja i korekta: Dorota Łaski