Pensjonat Pana Bielańskiego

W sobotę, 21 grudnia 2019 roku, a więc w centrum świątecznego szaleństwa, miałam okazję obejrzeć spektakl Pensjonat Pana Bielańskiego w reżyserii Marka Gierszała. Było to niezwykłe wydarzenie – znalazłam się bowiem na premierze sztuki w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej.

Pensjonat Pana Bielańskiego skupił moją uwagę na całe trzy godziny trwania sztuki – łącznie z przerwą, podczas której zastanawiałam się, co następnie wydarzy się na scenie. Od samego początku czułam się częścią historii, nie musiałam się w nią mozolnie wdrażać.

Porwał mnie charakter postaci. Już w pierwszej scenie zostały ze sobą zestawione jakże różne osobowości. Zaciekawiły i sprawiły, że chciałam zgłębić ich historię. Aktorzy fantastycznie odegrali swoje role – postacie były żywe, prawdziwe. Nie wykluczam możliwości spotkania takiego człowieka na ulicy. Akcja była dosyć płynna. Owszem, miała swoje wolniejsze momenty, jednak uważam, że jest to w jakiś sposób konieczne. Przedstawiane sceny jednak w pełni mnie, jako widza, angażowały.

Niezależnie czy była to spokojniejsza scena dialogu, czy jedna z tych zupełnie szalonych, zawsze pragnęłam poznać, jak dalej potoczy się fabuła.

Kostiumy prezentowały się pięknie, widoczna była dbałość o szczegóły. Były one również jak najbardziej adekwatne. Cieszyły oko, dopełniały postacie, wręcz pasowały do ich usposobienia. Przyjemność sprawiało mi oglądanie pięknie dobranej kolorystyki, niezliczonych fałd na sukniach i kontrastujących ze sobą wzorów marynarek i spodni.

Scenografia była subtelna – dobrze współgrała z odgrywanymi scenami, dopasowywała się do nich i nie była w żaden sposób zbyt nachalna lub przesadzona. Została w pełni wykorzystana przez aktorów, tworzyła dla postaci naturalne środowisko. Jeśli miałabym powiedzieć, co szczególnie sobie upodobałam w „Pensjonacie Pana Bielańskiego” byłyby to postacie. Ach, te postacie! I to jak genialnie zostały odegrane. Nie mogę też zapomnieć o pewnym garniturze, na który składały się spodnie i marynarka o różnej od siebie kracie – mistrzowski!

Spektakl był pełen abstrakcyjnych sytuacji i równie abstrakcyjnych postaci. Nie był jednak całkowicie oderwany od rzeczywistości, o nie. Całość była niezwykle charakterna i okraszona znaczną dawką humoru, którego nie jestem w stanie opisać. Myślę, że jedyne co mogę powiedzieć to to, że „Pensjonat Pana Bielańskiego” sprawił, że cała sala śmiała się do łez.

Twórcy

  • Autor – Carl Laufs, Wilhelm Jacoby
  • Reżyseria – Marek Gierszał
  • Scenografia – Magdalena Kut
  • Kostiumy – Hanna Sibilski
  • Muzyka – Krzysztof Maciejowski
  • Teksty piosenek – Juliusz Wątroba
  • Tłumaczenie i adaptacja tekstu:  – Marek Gierszał, Herbert Kaluza
  • Ruch sceniczny – Mateusz Wojtasiński
  • Realizacja oświetlenia – Łukasz Wojtas
  • Asystent reżysera – Tomasz Lorek

Obsada

  • Maurycy Stolnik – Grzegorz Sikora
  • Halina Bodziewicz – Barbara Guzińska
  • Józef Gromski – Tomasz Lorek
  • Kazimierz Czereśniak – Mateusz Wojtasiński
  • Apolinary Feingenbaum – Rafał Sawicki
  • Alfred Stolnik – Maciej Kulig
  • Baronowa Sołowiejczyk – Jagoda Krzywicka
  • Stanisław Bielański – Adam Myrczek
  • Amalia Tołbaczewska – Marta Gzowska-Sawicka
  • Fryderyka – Daria Polasik-Bułka
  • Witold Pazurkiewicz – Grzegorz Margas
  • Jan – Sławomir Miska
  • Kwiaciarka – Maria Suprun
  • Ida – Klaudia Cygoń
  • Franciszka – Weronika Lesiak

Edycja i redakcja: Małgorzata Bednarczyk
Zdjęcia: Joanna Gałuszka