Bezpowrotnie – recenzja książki Piękno, które pozostanie

Na stratę nie ma prostego leku. Nie ma słów, które złagodzą ból. Jest bolące serce i tylko upływ czasu pomaga sobie z nim radzić. Bohaterowie debiutanckiej powieści Ashley Woodfolk właśnie się o tym przekonują.

Jestem realistką z domieszką optymizmu – zawsze staram się znaleźć jakiś szczegół, który może udowodnić, że zastana sytuacja wcale nie jest taka zła, że zawsze ukryty jest gdzieś jakiś pozytywny aspekt. Czasami bywa trudno – czasami codzienność rzuca nam pod nogi kłody, z których naprawdę nie łatwo jest się cieszyć. I gdy już byłam pewna, że opanowałam umiejętność zachowywania pogody ducha do perfekcji, książka Piękno, które pozostanie autorstwa Ashley Woodfolk była dla mnie jak kubeł zimnej wody.

Stracili wszystko, by zyskać siebie.

Jest to debiut literacki młodej autorki, która zmierzyła się w swojej książce z tematem straty najbliższych. Tematyka bardzo ciężka zarówno dla autora jak i czytelnika. Trudnym zadaniem jest sprawić, by czytelnik czuł podobne emocje co bohater względem postaci, których nigdy nie poznał, a czytelnik za to musi podejść do historii z otwartym umysłem – nikt w końcu nie jest taki sam i różnie przechodzimy przez okres żałoby. Historię podzielona jest między troje bohaterów, którzy na swój sposób próbują poradzić sobie z tęsknotą oraz poczuciem winy, a ich drogi są w pokrętny sposób powiązane. Na samym początku poznajemy Autumn, amerykankę pochodzenia koreańskiego, która znajduje się na pogrzebie swojej najlepszej przyjaciółki – dość odważne rozpoczęcie jak na książkę młodzieżową. Dziewczyna zginęła w wypadku samochodowym, za który Autumn się obwinia. Mimo upływu czasu wciąż wysyła do niej wiadomości z opisem swojego dnia, przemyślenia i za wszelką cenę stara się zatrzymać w czasie, chociaż dobrze zdaje sobie sprawę z tego, że jej przyjaciółka już nigdy jej nie odpowie. Odcina się od świata, nieustanie słuchając jednej, ulubionej piosenki oraz ostatniej nieskasowanej wiadomości, którą zostawiła jej na sekretarce Tavia.

Dalej przechodzimy do Logana – bardzo kreatywnego chłopaka, który pisze i śpiewa własne piosenki, ale po samobójczej śmierci swojego byłego chłopaka nie potrafi wyjść z dołku emocjonalnego i stracił zdolność tworzenia muzyki. Choć rozstali się dramatyczny sposób, śmierć Brama bardzo nim wstrząsnęła. Nie potrafi pozbierać się po stracie swojej pierwszej miłości i żałuje kiedyś wypowiedzianych słów – najprawdopodobniej już nigdy sobie ich nie wybaczy. W kółko odtwarza vlogi, które za życia nagrywał Bram, by choć na chwilę poczuć jego obecność i nie czuć wszechogarniającej samotności. Niestety, próbując poradzić sobie z bólem, Logan popada w nałóg alkoholowy, staje się coraz agresywniejszy, zaniedbując siebie oraz innych. I chociaż brakuje mu weny, a od tragedii nie napisał ani jednej piosenki, nieoczekiwanie pomaga mu Yara – dziewczyna, dla której zostawił go Bram. 

Ostatnią z głównych bohaterów jest Shay, czarnoskóra dziewczyna, która przez białaczkę straciła siostrę bliźniaczkę. Nastolatki łączyła głęboka i wyjątkowa zarazem więź – mówiły sobie o wszystkim, prowadziły wspólny blog poświęcony ulubionej muzyce i spędzały razem każdą wolną chwilę. Te ostatnie już niestety w szpitalu. Shay nie mogła patrzeć, jak jej siostra znika w oczach z dnia na dzień, ale dzielnie trwała przy niej do samego końca. Gdy organizm siostry przestał mieć siłę, by walczyć z chorobą, Shay kompletnie się rozsypała, nie była nawet w stanie spojrzeć w lustro, by nie myśleć o swojej stracie. Zaczęła miewać ataki paniki, które uniemożliwiły jej kontynuowanie dotychczasowego życia – nawet jeśli nie chciała kontynuować go bez siostry. Co gorsza, pogrążona w żałobie rodzina i przyjaciele zaczęli omijać ją szerokim łukiem – patrząc w twarz Shay, widzieli głównie twarz Sashy. Próbując znaleźć sens życia i lek na samotność, zaczęła coraz częściej wychodzić z domu po zmierzchu z chłopakami oraz aktywnie uczestniczyć w życiu nocnym amatorskich muzyków.

Historia podzielona jest między troje bohaterów, którzy na swój sposób próbują poradzić sobie z tęsknotą oraz poczuciem winy

Trzy zupełnie odrębne światy i ludzie, którzy doznali największych tragedii swojego życia i jakoś próbują żyć dalej – tak pokrótce można by opisać Piękno, które pozostanie. Oprócz straty łączy ich coś jeszcze – Unraveling Lovely, zespół młodych muzyków, który zjednoczył bohaterów i pomógł im w odnalezieniu równowagi po traumatycznych wydarzeniach. 

Książka porusza wiele tematów społecznych. Mówi o miłości i jej braku. O zrozumieniu drugiego człowieka i znalezieniu swojego prawdziwego ja. To opowieść o młodych dorosłych, którzy uczą się życia. Jest to książka ciężka wręcz od emocji, które opisane są w taki sposób, że serce czytelnika cierpi razem z bohaterami. Przez żałobę, nie ma drogi na skróty i autorka znakomicie to oddaje. Ponadto bohaterowie zmagają się z brakiem tolerancji, związkami, pokonują przeszkody dnia codziennego, próbując nie ugiąć się pod ciężarem nowej rzeczywistości. Choć czasami nie do końca rozumiałam motywy, którymi kierowały się niektóre postacie (przede wszystkim Autumn), bardzo się z nimi zżyłam. Kolejnym mankamentem był duży chaos narracyjny – czasami nie byłam pewna za kim obecnie podążaliśmy. Z początku było to dość irytujące, ale dość szybko przywykłam. Choć sama książka wydana jest znakomicie, na dobrym papierze, to zdecydowanie bardziej podobała mi się amerykańska okładka. Polska nie do końca oddaje nastrój książki.

Przez żałobę, nie ma drogi na skróty i autorka znakomicie to oddaje.

Jeżeli szukasz emocjonującej powieści, która pomoże ci w oderwaniu się od codzienności, ale nie masz ochoty na epicką podróż z dzielnymi bohaterami, tylko ludźmi takimi jak ja i ty, to jest to wybór idealny dla ciebie. Każdy z nas prędzej czy później poznaje się na utracie bliskich, a Autumn, Logan i Shay poznali ją w bardzo młodym wieku i z wyjątkowo małym wsparciem ze strony rodziny, próbują po swojemu i w małym gronie przyjaciół jakoś sobie z nią poradzić. Stracili wszystko, by zyskać siebie. Innych, nowych, ale wciąż żywych. I tacy muszą iść naprzód. To nie jest zwyczajna książka dla młodzieży. To świetny debiut autorki, na której książki będę teraz czekać z ochotą. I choć Piękno, które pozostanie nie jest może moją książką roku i prawdopodobnie nie będę do niej często wracać, piękny kawałek tej książki pozostanie we mnie.

Korekta: Kamila Katsu Chrobak
Edycja: Julia Gawlik
Zdjęcie: Maciej Gałuszka oraz dzięki życzliwości Wydawnictwa WeNeedYa