wiersz
Zostałeś mym obiektem do malowania.
Farbą zaraz wyznaczę radar.
Oczy świecą – niczym dwa węglę rozżarzone.
Włosy zaraz będę zaznaczać palcem,
poczekaj, byle swobodnie.
Staram się, aby moje malunki posiadały duszę i uspokajały ludzkie oko.
Nie chciałabym, żeby stały się czymś marginalnym czy niechcianym.
Ciężko sprawić, żeby były perfekcyjnie w każdym calu.
Ja tylko oczekuję, aż ktoś wyłoni je spod mojego żalu
i dostrzeże w nich pierwiastek, coś z potencjału.
Artystyczna dusza oczekuje komplementów,
zdarza się jednak, że na drodze spotyka wiele przeciwności,
potem głowa rośnie niczym ogromny, nadęty balon.
Wtedy potrzeba nieco czasu i rezerwy, warto dać oddech sobie i dziele.
(Byle nie zacząć dzielić włosa na czworo!).
Wielcy artyści są doceniani dopiero po śmierci.
Czy mnie także to czeka?
Czy zasługuje na to w oddali?
Spotka mnie taki los?
Czy zaczynam popadać w zbyt wielkie skrajności przypominające uczucie, jakim jest przesadność?
Daj mi czas…
Wiersz: Klaudia Bednarz