Wywiad o pieskach

Mówi się, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. O swoich czworonożnych towarzyszach życia często wiemy jednak niewiele, a przecież bierzemy za nich odpowiedzialność. O tym, jak żyć w obopólnej zgodzie, opowiada Patrycja Lisak.

Masz mały pokój, dużego psa i całą półkę książek o psiej behawiorystyce. Skąd taka pasja?

W moim domu rodzinnym zawsze były psy i to niekoniecznie małe, bo na początku mieliśmy dwa dobermany. Wychowywałam się z nimi od dziecka, a później ich miejsce zajęły owczarki niemieckie. W moim domu zawsze były dwa, trzy psy. Kiedy przeprowadziłam się na studia do Krakowa, brakowało mi ich.

Ale posiadanie psa w mieście, a na wsi, różni się od siebie?

Nieważne, czy mieszkamy w domu z ogrodem, czy w bloku lub kamienicy, pies traktuje swoje terytorium jak budę. Oczywiście w ogrodzie łatwiej jest pobawić się z psem, można spuścić go ze smyczy i porzucać zabawkami, ale wypuszczenie psa nie zastąpi spaceru, który polega przede wszystkim na eksploracji nowych miejsc i zapachów. Wśród ludzi – zwłaszcza na wsi – wciąż funkcjonuje wiele stereotypów, które bywają szkodliwe dla psów. Dla przykładu, gdy nadchodzi moment, że suka odtrąca szczeniaka i przestaje go karmić, to  wiele osób zaczyna dawać mu wtedy chleb i krowie mleko. Takie pożywienie doprowadza do biegunki, a na dłuższą metę wykańcza psa.

Czyli czym karmić psa w tzw. okresie przejściowym?

Można karmić psa „normalnie”. Często stosuje się karmę wilgotną lub półwilgotną. Gdy adoptujemy młodego psa z fundacji, najczęściej doradzą nam tam w kwestii, jak należy go żywić.

Polecasz kupić psa z hodowli, adoptować z fundacji czy zabrać ze schroniska?

To zależy. Istnieje akcja „nie kupuj, adoptuj”. Schroniska są przepełnione, ale nie umiem jednoznacznie wskazać, że dla każdego pies ze schroniska będzie najlepszym wyborem. Oczywiście trafiają się jednostki, które od początku są super, ale bardzo często są to psy, które wiele przeszły. Mają dziwne traumy i zachowania, które trzeba przepracować. Wymaga to wiele czasu i pieniędzy, a nie każdy zdaje sobie sprawę, że to nie będzie takie proste. Dodatkowo warunki w domu różnią od tych w schronisku. Pies, który nie sikał na beton w boksie, niekoniecznie nie będzie załatwiał swoich potrzeb w mieszkaniu i potrafił zachowywać się wśród ludzi.

A pies z hodowli to czysta kartka, nad którą zaczynamy pracować?

Tak, chociaż kiedy mówimy o hodowlach, musimy pamiętać, że istnieje wiele pseudohodowli, z których psy mają rodowody z jakichś podejrzanych organizacji służących  omijaniu prawa. Jeśli natomiast hodowla znajduje się pod egidą FCI lub ZKWP, mamy pewność, że przeszła cały proces weryfikacji. Może to zabrzmieć źle, ale dzięki temu wiemy, co wybieramy.

Jeśli czujemy, że nie dajemy sobie z czymś rady, warto od razu udać się do behawiorysty. Czasami wystarczy jedno spotkanie, ale czasem trzeba kilku tygodni…

Skąd wiedzieć, jakiego psa chcemy wybrać?

Warto poczytać w Internecie o danej rasie i sprawdzić, jaki pies ma charakter – czy jest bardziej do zaganiania bydła, czy bardziej nastawiony na pilnowanie terenu. Istnieją różne linie: sportowe, w których psy są krzyżowane tak, aby miały większe osiągi, pracujące – wykorzystywane np. przez strażaków i policjantów, i towarzyskie, które mimo zaplecza historycznego, są już bardziej dostosowane do „leżenia na kanapie”. Znając rodziców psa, również możemy przewidzieć jego charakter.

Każdy może mieć psa czy to wymaga jakichś specjalnych umiejętności?

Z psami jest jak z ludźmi – mają swoje indywidualne charaktery i potrzeby. Możliwe jest, żeby każdy znalazł psa, z którym się dogada. Brakuje jednak wiedzy i świadomości. Pojawia się stereotyp, że pies to pies. Trzeba go wyprowadzić na trawnik i dać jeść, nie traktuje się go jak żywej istoty. Przeszkodą jest brak empatii, ale także chęci i czasu, żeby rzeczywiście zajmować się psem. Nie wszędzie możemy go zabrać, często nie ma nas cały dzień w domu z powodu szkoły, uczelni, pracy. Dochodzą codzienne obowiązki, więc zwierzę schodzi na dalszy plan, a pies, który zaczyna się nudzić, zaczyna gryźć. I potem mamy zniszczone buty, meble, kable…

Robi to złośliwie, czy chce na siebie zwrócić uwagę?

Nic z tych rzeczy. Gryzie, bo to go relaksuje. Ale musimy pamiętać, że pies, który się nudzi, zaczyna sam sobie organizować czas. Jeśli decydujemy się na huskiego, to musimy się liczyć z tym, że będziemy musieli z nim dużo chodzić. Jeśli będzie to owczarek kaukaski, musimy wiedzieć, że woli niższe temperatury i może nie być przyjazny dla otoczenia. 

A czy istnieje coś takiego jak agresywne psy, których człowiek powinien się bać?

Powstała lista ras uznawanych za agresywne, na której znalazły się bardzo duże i silne psy. Wymagają one zezwoleń i mają specjalne obostrzenia: muszą mieć kaganiec i smycz nawet w miejscach, gdzie pozostałym psom pozwala się biegać wolno, np. na wybiegach. Oczywiście mają one różne historie, np. kultowe pitbulle szkolone kiedyś do walk psów. Są one jednak bardziej agresywne w stosunku do innych zwierząt niż do ludzi, mimo to do każdego psa należy podchodzić z szacunkiem i dystansem. Bardzo dużo zależy od tego, jak psa wychowamy i jakie pies ma przejścia. Jeśli pies był bity czy po prostu spotkało dużo złego ze strony ludzi, to taki pies wymaga ogromnej pracy i to już kwestia behawiorystyki. Musimy pamiętać, że każdy pies zawsze może zaatakować, ale w Stanach wyliczono, że najczęściej atakują kundelki, czyli psy, przed którymi raczej nikt nie przechodzi na drugą stronę, żeby go ominąć.

Z psami jest jak z ludźmi – mają swoje indywidualne charaktery i potrzeby. Możliwe jest, żeby każdy znalazł psa, z którym się dogada. Brakuje jednak wiedzy i świadomości.

Jak najlepiej rozwiązywać problemy z psami? Samemu czy może lepiej udać się do specjalisty?

Każdy ma inne problemy i standardy. Ktoś chce, żeby pies na spacerze szedł idealnie przy nodze, a komuś innemu wystarczy, żeby nie szarpał. Najważniejsze, by został zachowany komfort właściciela i otoczenia.

Jeśli czujemy, że nie dajemy sobie z czymś rady, warto od razu udać się do behawiorysty. Czasami wystarczy jedno spotkanie, ale czasem trzeba kilku tygodni…

Podasz przykład jakiegoś problemu, który sami możemy przepracować?

Dużo ludzi w blokach narzeka, że pies sąsiada cały czas szczeka, wyje, żyć się nie da. Pies odczuwa lęk separacyjny, bo jest zwierzęciem stadnym, a zostaje sam. Co więc robi? Próbuje przywołać stado w naturalny dla siebie sposób: szczekając. Musimy więc nauczyć psa, żeby zostawał sam. Na początku zostawiamy go na chwilę i wracamy, jak nie szczeka, żeby mu nie pokazać, że to działa.

Czyli kiedy wracamy do mieszkania i słyszymy, że szczeka powinniśmy zaczekać, aż przestanie?

Tak, trzeba podsłuchiwać i wejść w dobrym momencie.

A wydawałoby się, że psy wystarczy kochać, karmić i wyprowadzać na spacery…

Miłość nie jest tutaj najważniejsza, ale jasne zasady i wiele pracy. W końcu bierzemy odpowiedzialność za żywą istotę, która oprócz nas nie ma nikogo więcej.

Artykuł ukazał się w 12. numerze magazynu redakcjaBB.

Zdjęcie: Jagna Antas