Nie wstydź się gwary!

Czy wiecie, jaką gwarą posługują się mieszkańcy Waszej miejscowości? A może wydaje Wam się, że kompletnie żadną? Dialektolodzy z przykrością stwierdzają, że coraz więcej osób wstydzi się języka występującego w ich miejscach zamieszkania, dlatego przestają się nim posługiwać. Skąd takie smutne zjawisko?

Język wsi

Nie odkryję Ameryki, jeśli stwierdzę, że gwara to w dużej mierze język wsi. W końcu ponad 90% Polaków ma wiejskie korzenie. A, jak wiadomo, to, co prowincjonalne, z jakiegoś powodu w powszechnym odbiorze staje się gorsze, biedniejsze i bardziej prymitywne. To samo stało się z gwarami. Stają się świadectwem prostactwa. Dlaczego na to pozwalamy? Przecież takie wzbogacanie języka to tylko powód do dumy. Nie należy się wstydzić swoich korzeni językowych, tak jak nie należy się wstydzić swojego pochodzenia. 

Gwara jest atutem

To nie tylko świadectwo naszego pochodzenia, ale i kontynuacja pięknej tradycji zaczerpniętej jeszcze z prasłowiańszczyzny. Gwary powstały wcześniej niż polszczyzna użytkowa. Choćby u nas – w Bielsku – możemy się spotkać z pięknym etnolektem hałcnowskim czy nieodległym od naszego miasta etnolektem wilamowskim. Przed wojną Hałcnów zamieszkiwali Niemcy, którzy wytworzyli sobie własny mikrojęzyk literacki. Te dwie gwary należały do bielsko-bialskiej wyspy językowej. Ich pierwowzorów możemy zatem doszukiwać się w języku niemieckim. Nieodległy nam Śląsk Cieszyński również ma odrębną tradycję językową. Tutaj jednak mamy do czynienia z o wiele starszą gwarą niż etnolekty wyspy bielsko-bialskiej. W każdym rejonie powiatu cieszyńskiego gwara jest inna. Jabłonkowanie (połączenie głosek szumiących i miękkich w jeden wyraz, np: śpagat, śzćzekanie) i labializacja to tylko niektóre elementy języka Cieszynian. Sam fakt widocznych śladów prasłowiańszczyzny i geograficznego zróżnicowania gwary cieszyńskiej już stanowi o jej wyjątkowości. Jest ona szczególnie bogata w różnego rodzaju relikty i zabytki, na przykład w wyrazach powszechnie używanych: skyrs – psł. skŗ’sъ (z powodu), wyrch – psł. vŗ’xъ (wierzch), starzik (dziadek) –  kontynuacja połączenia ř (tzw. „r” frykatywne) + i, czy pozostałości po iloczasie – Pónbóczek (Pan Bóg), papiór (papier). Widzicie już, że mówienie gwarą to pielęgnowanie pięknej tradycji naszych słowiańskich przodków? Wiele wyrazów, które spotkamy w naszych rodzimych gwarach, nie istnieje już w języku polskim. Dialekt to zatem jedyna forma pielęgnowania dawnych zwyczajów staropolskich.

Jak utrwalić tę tradycję językową?

U nas, na Śląsku, widoczne jest szczególne przywiązanie do zwyczajów, gwary, świąt, obrzędów czy strojów. Podobnie jest na Podhalu, w okolicach Myślenic (Kliszczacy), w Krakowie, na Pomorzu (Kaszubi) czy na Mazowszu (Kurpie). Są organizowane różne festiwale pielęgnujące tradycję lokalną, gdzie prezentują się znakomite kapele regionalne. Wiele współczesnych zespołów muzycznych wplata do swojej twórczości motywy ludowe i nie trzeba wcale daleko szukać – robi to choćby bielszczanin Mateusz Gooral Górny, zespół Kwiat Jabłoni, Żywiołak pielęgnujący słowiańskie zwyczaje i czerpiący z kaszubskich podań czy Kapela ze wsi Warszawa. 

Zmiana myślenia jest konieczna

Nie ma co mówić, że tradycję gwarową utrzymują tylko starsi czy słabo wykształceni Polacy. To nie posada czy wiek determinują przywiązanie do swojej małej ojczyzny. Gwary w dzisiejszych czasach są przedmiotem badań, sporów i licznych dyskusji, zatem należy je traktować jako obszar naukowy. Zamiłowanie do swojego regionu to zdecydowanie powód do dumy i nie należy się go przed nikim wstydzić. 

Jako Polacy zdecydowanie powinniśmy zmienić podejście do gwary i pochodzenia wiejskiego. Nie musimy ograniczać się tylko do wymowy ogólnopolskiej. Jeżeli uważamy nasz dialekt za barwny i interesujący, to pokazujmy innym, że jest on dla nas ważny. W innych krajach, np. w Niemczech, gwary są traktowane z ogromnym szacunkiem. Mieszkańcy poszczególnych regionów z dumą zakładają stroje ludowe. U nas, póki co, budzi to pogardę lub – w najlepszym wypadku – prześmiewczy uśmiech na twarzy. A szkoda, bo przecież Internet, słowniki gwar w lokalnych bibliotekach czy zwykła rozmowa z dziadkami mogą się okazać zaczątkiem godnej reprezentacji Waszego regionu. Warto poszukać swoich dialektów na stronach: www.dialektologia.uw.edu.pl (blog Katedry Dialektologii UW) lub www.fonoteka.polonistyka.uj.edu.pl (multimedialne zapisy wywiadów dialektologicznych realizowane na wyjazdach Sekcji Dialektologii Koła Naukowego Językoznawców Studentów UJ im. M. Karasia).

Powinniśmy pielęgnować nasze rodzinne tradycje. Wiedza o własnym regionie, lokalnych zwyczajach oraz języku użytkowym powinna być przekazywana z pokolenia na pokolenie. Nasi przodkowie ze starannością pielęgnowali tę ludową świadomość. Zadbajmy zatem o to, aby nasze regiony nadal były kopalnią wiedzy o przeszłości i dziedzictwem kulturowym. Dzięki temu znamy swoją tożsamość oraz możemy korzystać z mądrości życiowych i porad naszych babć. I, jeśli tylko chcecie pokazać innym gwary, zwyczaje i kulturę waszych regionów, róbcie to bez żadnych oporów!

Artykuł ukazał się w 12. numerze magazynu redakcjaBB.

Grafika: Beata Kępa