Książka o miłości, jakiej jeszcze nie było

Czterdzieści zasad miłości to powieść inna niż wszystkie. Elif Shafak prowadzi nas przez codzienne trudy Elli, cofa osiemset lat do czasów Rumiego oraz Szamsa z Tabrizu i uczy o nieznanej stronie miłości.

Ella w pełni poświęciła się wychowaniu dzieci oraz dbaniu o dom, jednak po swoich czterdziestych urodzinach decyduje się na znalezienie pracy. Jako wierna fanka literatury postanawia, że zacznie pisać recenzje książek do wydawnictwa. Jak to sama ujęła – pracę załatwił jej mąż przez jedną ze swoich kochanek – co doskonale pokazuje, że naprawdę nie jest szczęśliwa ze swojego życia. Wszystko jednak zmienia się podczas pracy nad jedną z książek o dźwięcznym tytule Słodkie bluźnierstwo. Razem z główną bohaterką zostajemy przeniesieni do czasów, w których rozgrywa się akcja recenzowanego maszynopisu i poznajemy losy dawnych muzułmańskich uczonych oraz tytułowe czterdzieści zasad miłości.

Życia Elli i Aziza Zahary, autora powieści, przeplatają się niemal identycznie, jak losy głównych bohaterów Słodkiego bluźnierstwa. Często sytuacje, które dzieją się w XXI wieku, zachodzą również w powieści i na odwrót. Ella poznaje Aziza tak, jak Szams Rumiego i obie te pary łączy równie silna więź.


Pewnego dnia będziesz głosem miłości – Szams z Tabrizu

Choć akcja nie zawsze toczyła się wartko i często zdarzały się momenty, kiedy emocje opadały, to ciężko było mi się oderwać od lektury. W całej historii zdecydowanie przeważały opisy świata oraz myśli bohaterów_ek, co nadało jej filozoficznego tonu. Z pozoru zwykła i niczym nie wyróżniająca się rodzina Elli przestawała taka być z każdą przeczytaną stroną.

Czterdzieści zasad miłości jest też wyjątkowa pod względem budowy. W trakcie czytania napotykałam się na terminy z Koranu – zwłaszcza podczas rozmowy dwóch uczonych, Rumiego i Szamsa – które bez umieszczonego z tyłu książki słowniczka, byłyby trudne do zrozumienia. Wymagało to dużego skupienia i stanowiło dla mnie czasem nie lada wyzwanie. Nie pomagał mi w tym niewielki rozmiar fontu, który został użyty do spisania historii.

Czterdzieści zasad miłości skłoniło mnie do refleksji. Ukazuje miłość oraz wiarę z zupełnie innej strony. Sama podczas czytania zaczęłam zastanawiać się nad tymi dwoma aspektami w moim życiu. Z całej historii można wyciągnąć, że wiara to nie tylko zapisy, zakazy i nakazy, ale też uczucie, a miłość to coś więcej niż romantyzm oraz fizyczne uniesienia. Powieść Elif Shafak uczy nas miłości do Boga (lub kogokolwiek, w kogo wierzymy). Wymowne stwierdzenia czy pytania, które zadają sobie nawzajem bohaterowie_ki, poruszyły również mnie. I nie chodzi mi tu o wzruszenie, chociaż to też odczuwałam, ale o poruszenie naszego głęboko ukrytego ja

Zdjęcia: Julia Wyczesany
Korekta: Edyta Edi Braun