Spadając w przepaść


Przez cały sierpień 2021 r. media na okrągło relacjonowały wydarzenia z Afganistanu, kiedy to radykalne ugrupowanie Talibów przejęło tam władzę. W internecie co chwilę przewijały się nagrania z lotniska w Kabulu, które pokazywały ewakuację miejscowej ludności. W telewizji wypowiadali się politolodzy, a nagłówki gazet odmieniały Afganistan przez przypadki. Jednak z biegiem tygodni temat zanikał.

Media znalazły inne historie, tym samym odcinając odbiorców od tego, co dzieje się w Afganistanie. W wyniku tego spadło również zainteresowanie sytuacją w Afganistanie oraz ewakuowanymi ludźmi.

Czujności nie straciła pani Grażyna Staniszewska, która zadała pytanie: Gdzie podziali się tamci Afgańczycy?. Tym samym udało jej się sprowadzić do Bielska-Białej grupę osób z  Afganistanu, która od kilku miesięcy mieszka w naszym mieście i integruje się ze społecznością. Jednym ze sposobów na zacieśnienie więzi okazało się wydarzenie z 16 lutego tego roku w Klubokawiarni Aquarium. W jego trakcie odbyła się prezentacja, której celem było przybliżenie nam  historii Afganistanu. Poprowadził ją Siraj Khan Zaland, współpracownik polskiego rządu, który wcześniej pracował w Ministerstwie Obrony i Bezpieczeństwa Narodowego w Afganistanie oraz jako funkcjonariusz Straży Celnej i Granicznej niedaleko Iranu.

Prezentacja Siraja nosiła wymowny tytuł Spadając w przepaść. Po jej  zakończeniu miałam możliwość spotkania się z nim na kawie i przeprowadzenia krótkiego wywiadu. Pierwsze, o co go zapytałam, to powód, dla którego wybrał taki, a nie inny tytuł.

Siraj Khan Zaland: Spadając w przepaść obrazuje moje odczucie względem codziennego życia w Afganistanie, gdzie wszystko może się zdarzyć. Każdego dnia staje się bowiem nad taką przepaścią, gdzie przez jeden niewłaściwy krok ktoś mi bliski – lub ja sam –  mogę stracić życie. Wystarczyła jedna nieuważna decyzja, by ponieść tak tragiczne konsekwencje. To przeczucie towarzyszyło mi przez prawie 20 lat, jakie spędziłem w Afganistanie.

Izabela Biernat: Jaki jest Afganistan, który pamiętasz, oraz jego mieszkańcy_ki? Czy wiele różni ich_je od osób z Polski?

Afganistan i Polska to dwa zupełnie inne państwa. Pomimo tego wszystkiego, co dzieje się w Afganistanie, Afgańczycy tak samo jak i Polacy spędzają wspólnie czas, chcą być szczęśliwi i wieść normalne życie. W moim odczuciu Polacy są bardzo towarzyskimi ludźmi, zaangażowanymi społecznie i serdecznymi. Korzenie Afgańczyków natomiast sięgają głębiej w tradycje, co najlepiej widać po dużych rodzinach, jakie zakładają. Oprócz tego, cenią sobie także gościnność. Każdy gość jest witany w wyjątkowy sposób, a każdy dom posiada odrębny pokój dla niego Mogą przybyć zarówno w dzień, jak i w nocy. Inną cechą Afgańczyków, którą bardzo respektuję, jest duma z tego, kim się jest i skąd pochodzi. Niekiedy jednak można odczuć, że wartości wyznawane przez Afgańczyków tracą na znaczeniu w reszcie świata, tak jak chociażby religijność. Oprócz tego, Afgańczycy tkwią dalej w niektórych przekonaniach, co wynika z braku możliwości edukacji. Wskutek tego tworzą się grupy o radykalniejszych poglądach, co nie działa na korzyść naszego kraju. Niedoedukowane społeczeństwo jest ogromnym problemem Afganistanu.

Jak zapewne wiesz, istnieje wiele stereotypów na temat życia w rejonie takim jak Afganistan, w tym także życia kobiet. Jak naprawdę wygląda ich rzeczywistość? 

To bardzo obszerny temat, na który ja mogę wypowiedzieć się tylko z perspektywy mężczyzny. Przed przejęciem władzy przez Talibów kobiety cieszyły się o wiele większymi swobodami niż teraz. Może nie tak bardzo, jak tutaj, w Polsce, ale miały między innymi dostęp do edukacji, dobrych studiów, z czego chętnie korzystały. Wiele z nich zajmowało też wysokie stanowiska w naszym rządzie. Teraz to się zmieniło, odkąd Afganistanem rządzą terroryści. Wizerunek publiczny kobiet jest kontrolowany, nie mogą także przemieszczać się same po Afganistanie. Nagle z dnia na dzień najaktywniejsze działaczki polityczne niemalże zostały uwięzione w swoich domach. Myślę też, że to mogłoby stanowić największe zaskoczenie dla przeciętnej Europejki. Kobiety w Afganistanie nie mają większych perspektyw, nie mogą też podejmować większości decyzji i same o sobie stanowić (np. wybór partnera odbywa się poprzez aranżowane małżeństwa).

A co z sytuacją dzieci?

Dzieci jak to dzieci, podchodzą do spraw bardzo emocjonalnie. Jeśli jakiś rodzic ma kłopoty, odbija się to również i na dziecku. Sytuacja ekonomiczna ma na to ogromny wpływ; gdy ludzie tracą pracę, zamykają się ich możliwości zarobku. Po przejęciu władzy przez Talibów prawie milion ludzi straciło źródło utrzymania, co przyczynia się do pogorszenia sytuacji ekonomicznej rodzin, a co za tym idzie, również i dzieci. Przewiduje się, że około pół miliona dzieci mogło stracić życie w wyniku głodu. To po prostu ludzka katastrofa. Obecnie dzieci mają 3 miesiące wolnego w ramach przerwy zimowej, choć prawdziwym powodem, dla którego nie chodzą do szkół, jest tak naprawdę brak ogrzewania w szkołach. Co tu dużo mówić; obecna sytuacja dzieci jest – łagodnie mówiąc – nienajlepsza.

Jak wygląda Afganistan oczami dziecka? Może podzielisz się z nami jakimś swoim ulubionym doświadczeniem z okresu dzieciństwa?

Dzieci mają swoje ambicje, nadzieje, marzenia. Każde z nich ma wyobrażenie na temat swojej przyszłości i tego, jak za parę lat wyglądać będzie kraj, w którym dorastają. Jedno dziecko chce być doktorem, inne inżynierem, dobrym żołnierzem czy policjantem. Wraz z przejęciem władzy przez Talibów każde z tych marzeń po prostu umiera. Wszystkie nałożone przez Talibów obostrzenia i wprowadzony nowy porządek w kraju sprawiają, że przyszłość dzieci pozbawiona jest większych nadziei. Dzieciństwo to okres, w którym niewiele rozumie się otaczający świat. Dla mnie był to szczególnie trudny okres, ponieważ w szkole wykorzystywano fakt, że urodziłem się w obozie dla uchodźców w Pakistanie i że jestem synem uchodźcy. Moje dzieciństwo nie było łatwe, również pod względem ekonomicznym; czasami brakowało ubrań do szkoły, książek. Oprócz tego oczywiście doświadczyłem jeszcze wielu pięknych chwil. Ale najpiękniejszym doświadczeniem był czas spędzony w szkole, kiedy się uczyłem. 

Czy utrzymujesz jakikolwiek kontakt z osobami, które pozostały w Afganistanie?

Tak, regularnie rozmawiam z moją rodziną, przyjaciółmi. Często wspominają, że nie czują się bezpieczni w Afganistanie. Niektórzy stracili pracę i wykarmienie rodziny staje się ogromnym problemem, przez co ich przyszłość wisi na włosku.

Nie ogarnia Cię czasami tak ogromna tęsknota za domem, że masz tylko ochotę wstać, rzucić to wszystko i wrócić do Afganistanu?

Obecne życie w Afganistanie kompletnie różni się od tego, jakie prowadziłem tam przed przejęciem władzy przez Talibów. Oprócz tego wiem, że spotkałyby mnie surowe konsekwencje za współpracę z poprzednim rządem, co odbiłoby się także na mojej rodzinie. Jasne, czasami tęsknota za domem jest tak wielka, że ogromnie pragnę wrócić do Afganistanu, a przebywanie tak daleko od domu zamienia się w niesamowitą udrękę. Wtedy najczęściej do głosu dochodzą moi bliscy w Polsce, którzy powstrzymują mnie od podjęcia zbyt pochopnej decyzji.

Podczas Twojej prezentacji padło pytanie, co obecnie dzieje się w Afganistanie, gdyż media na ten temat ucichły. A ja zapytam inaczej: czy ktokolwiek interesuje się teraz sytuacją w Afganistanie? Czy po opuszczeniu Afganistanu przez ostatniego amerykańskiego żołnierza, USA kompletnie straciły zainteresowanie tym krajem, a w ślad za nimi poszła reszta świata?

Niektóre państwa (w tym USA) wciąż kontaktują się z powszechnie nieuznawanym rządem utworzonym przez Talibów. Regularnie się spotykają, prowadzą dialog i interesy, odkąd tylko podpisano dwa lata temu porozumienie w Doha. Media stopniowo przestawały nagłaśniać sprawę Afganistanu, o którym kompletnie zapomniano wraz z zaatakowaniem przez Rosję Ukrainy, co obecnie jest najpopularniejszym tematem. Tym samym Afgańczycy zostali pozostawieni sami sobie bez jakiegokolwiek wsparcia ze strony świata.

Zapytałam o zainteresowanie świata sprawą Afganistanu, ale chciałabym zapytać również jak działa to w drugą stronę: czy Afgańczycy_ki w jakiś sposób upominają się o uwagę świata?

Tak, Afgańczycy wciąż starają się nagłośnić sytuację wewnętrzną w państwie. Robią to przede wszystkim za pomocą social mediów, gdyż w ten sposób najłatwiej mogą dotrzeć do innych. Mamy przecież erę internetu – obecnie codziennie można natknąć się na relacje z Ukrainy i w tym celu nie musimy nawet siedzieć przed telewizorami czy kupować gazety. Wystarczy wyjąć telefon z kieszeni gdziekolwiek się będzie i już docierają do nas informacje z drugiego końca świata. Działalność Afgańczyków zmierza przede wszystkim w kierunku nagłaśniania łamania praw człowieka, kobiet (np. dresscodu kobiet ukrytych całkowicie pod burkami odkąd Talibowie przejęli władzę) – wszystkim tym, z czym Afgańczycy zmagają się na co dzień. Chociaż na co dzień stają w ten sposób w opozycji do nowego rządu, nikt się tym za bardzo nie przejmuje. Jeśli nic się nie zmieni na dłuższą metę, Afgańczycy mogą wziąć sprawy w swoje ręce i rozpocząć rebelię. Szarpani byli przez Talibów od wielu lat, a obecnie są zmuszani do podlegania ich zasadom. Nowe, młodsze pokolenie Afgańczyków nie chce się na to zgodzić, próbuje egzekwować swoje prawa, do czego przede wszystkim wykorzystywane są różne platformy w mediach społecznościowych.

Podczas Twojej prezentacji wielokrotnie powtarzałeś, że zależy Ci, aby nie szufladkować osób z Twojego kraju jako terrorystów_ki. Myślisz, że z czasem uda się przełamać ten stereotyp i pokazać światu, jak bardzo pomylił się w stosunku do Afgańczyków_ek?

Każdy może się pomylić. Obecnie Afganistan jest najbardziej niespokojnym regionem w tamtej części świata. Starsze pokolenia pamiętają co działo się zanim Talibowie zaczęli stanowić zagrożenie. To media wrzuciły wszystkich Afgańczyków do jednego worka i przykleiły im etykiety terrorystów podkładających bomby, odkąd doszło do ataku na World Trade Center w Nowym Jorku (warto w tym miejscu zaznaczyć, iż zamachu dokonała Al-Kaida wywodząca się z Sudanu, nie Afganistanu – przyp. aut.). Od tej pory całemu światu wydaje się, że wie, kim są terroryści, kto im przewodzi, kto wysłał ich do Afganistanu. Wszystkie te stereotypy są – przede wszystkim – kreowane oraz nagłaśniane przez media. Sprawia to ogromne cierpienie Afgańczykom, którzy są przekreśleni już na starcie. Nikt jednak nie wspomina o równie ogromnym poświęceniu (niekiedy za cenę życia) wielu z nich, gdy walczyli przeciwko rządom Talibów; służbach mundurowych, politykach czy nawet zwykłej ludności cywilnej. Jak więc można nazywać ludzi terrorystami, którzy każdego dnia narażają swoje życie w obronie kraju? To przecież światowi politycy rozmawiają i dobijają targów z rządem terrorystów, co powinno skłaniać do myślenia. Afganistan nie jest nowym krajem, który powstał wczoraj i stanowi jedną wielką niewiadomą dla wszystkich. To historia składająca się z setek lat, gdy tymczasem Talibowie są stosunkowo młodym tworem.

Do jakich wniosków zatem skłania przejęcie władzy przez Talibów, a następnie wprowadzenie przez nich nowego porządku? Być może mieszkańcy_ki czują, że coś zawiodło, że coś można było zrobić inaczej, by temu zapobiec?

Są dwie podstawowe kwestie, przez które moim zdaniem historia potoczyła się tak, jak się potoczyła. Pierwsza z nich to korupcja wewnątrz rządu. Nieudolność najwyższych polityków prowadziła do zwolnień z pracy na masową skalę, co zarazem nie łączyło ludzi, a wręcz nastawiało ich przeciwko sobie. Po drugie, Afganistan był w ogromnym stopniu zależny od rządu amerykańskiego, który wspierał Afgańczyków, aż doszło do porozumienia w Doha pomiędzy Amerykanami a Talibami. W ślad za Amerykanami zaczęła podążać reszta świata, przez co w ostatecznej walce o nasz kraj jesteśmy osamotnieni.

Czy w takim razie myślisz, że możliwe jest przywrócenie Afganistanu sprzed roku?

Naprawienie czegoś jest znacznie trudniejsze niż zniszczenie tego. Podczas ostatnich sześciu miesięcy runęło 10 lat wysiłków ludzi, którzy ciężko pracowali nad poprawą sytuacji w Afganistanie. Przywrócenie starego porządku wymagałoby wielkiego wysiłku, lecz jest to możliwe; dla chcącego nic trudnego. Potrzebne  będzie z pewnością wiele cierpliwości, nadziei ludzi, lecz można tego dokonać. Jeśli spojrzymy na kompletnie zniszczoną Europę tuż po II wojnie światowej i porównamy ją z XXI wiekiem, zobaczymy, że jest to wykonalne. Europejczykom udało się odbudować swój dom, co uczynić mogą także Afgańczycy.

Myśląc o Afganistanie, spokoju nie daje mi jedna kwestia. Bardzo interesuje mnie bowiem rejon Azji, w jakim znajduje się Afganistan. Często oglądam na ten temat filmy, które rozgrywają się w państwach takich jak Afganistan, Iran czy Irak. Za każdym razem jednak dech w piersi zapiera mi widok wznoszących się wysoko gór, którymi Afganistan jest pokryty. Nie czułeś się w porównaniu do nich mały, przytłoczony?

Beskidy są bardzo malutkie w porównaniu do gór, w których na co dzień żyłem w Afganistanie. Dla porównania, mój dom mieścił się na wysokości 1 500 m n.p.m (dla porównania: najwyższy szczyt bielskich gór, Kilmczok, osiąga wysokość 1 117 m n.p.m.) – dlatego w pewien sposób do tego przywykłem. Gdzie się nie obejrzysz w Afganistanie, wszędzie dostrzeżesz góry. Mimo tego mam wrażenie, że przez to, że Bielsko również  otoczone jest górami, w jakiś sposób przybliża mnie to do mojego domu. Czuję się tu dobrze, ale wiadomo, że tęsknię za Afganistanem i tamtejszymi widokami.

Co okazało się dla Ciebie największym zaskoczeniem po przyjeździe do Polski, oprócz tego, że nasze Beskidy są bardzo niewielkie?

Skoro już poruszamy przyrodniczy aspekt, muszę pożalić się na ilość chmur w Polsce, co oddziałuje na mój humor. Bardzo tęsknię za słońcem w Afganistanie; mamy tam prawie 300 słonecznych dni w roku. Mój przyjaciel poznany w Polsce, również Afgańczyk, opowiedział mi krótką anegdotę. Czasami słońce w Afganistanie jest tak ostre, że w środku dnia po prostu kładzie się i wyleguje w tym upale. Zapytałem go, dlaczego tak robi, zamiast uciekać schronić się przed tym ostrym słońcem. Odpowiedział, że nie może zrozumieć, jak można uciekać przed słońcem dopiero o 12:00. Wtedy też uzmysłowiłem sobie, w jak smutny nastrój wprawia mnie polska pogoda i że ostatecznie brakuje mi nawet tak prażącego słońca, z jakim miałem do czynienia w Afganistanie. Oprócz tego, ogromnym szokiem było dla mnie po prostu opuszczenie mojego kraju. To naprawdę dziwne uczucie. Musiałem zostawić za sobą moje marzenia, nadzieje, rodzinę. Wciąż trudno mi się z tym pogodzić.

Ile czasu zajęło Ci wejście do społeczeństwa polskiego i rozpoczęcie wszystkiego od nowa po opuszczeniu swojego kraju?

Jak już wspominałem, Polacy są naprawdę życzliwymi i serdecznymi ludźmi. Nie miałem z nimi zbyt wielu trudności, zwłaszcza z mieszkańcami Bielska-Białej, w tym pani Grażyną, u której pomieszkiwałem przez ostatnie miesiące. Otrzymałem ogromną miłość i wsparcie. Nigdy nie spotkałem się w Polsce z przejawami wykluczenia ani nie czułem się odrzucony. Zawsze witano mnie z otwartymi ramionami, wspierano. Każdy, kogo spotkałem, wyciągnął do mnie pomocną dłoń. Polacy bardzo przypominają mi w tym aspekcie moje rodzinne strony. Twierdzę, że ludzie wszędzie są tacy sami, bez względu na to, gdzie mieszkają. Kilka razy złapałem się już na tym, że nowo poznana osoba przypominała mi kogoś, za kim bardzo tęsknię. Oczywiście w każdej społeczności spotkać możemy również i tych mniej życzliwych ludzi, co jest w zupełności normalne. Mnie na szczęście to nie dotknęło.

Jak czujesz się w naszej polskiej kulturze? Jest coś, co zaskoczyło Cię najbardziej?

Każdy kraj ma swoją własną kulturę. Nie mogę porównać kultury Polski do kultury Afganistanu, obie mają w sobie coś wyjątkowego. Wciąż poznaję polskie zwyczaje, w tym między innymi kuchnię, całkowicie dla mnie nową. Miałem możliwość skosztować na przykład pierogów, będąc gościem w domu mojego przyjaciela. Próbowałem też tradycyjnych potraw na wigilijnym stole, a samo celebrowanie wspólnej wieczerzy uważam za coś pięknego.

Czym właściwie obecnie zajmujesz się w Polsce?

Obecnie staram się ustatkować. Znalazłem niedawno pracę, to na niej skupiam się teraz najbardziej. Moim kolejnym celem jest sprowadzenie tutaj rodziny. Bardzo za nią tęsknię, czuję się tutaj samotny. Tym samym zadbałbym też o edukację moich dzieci, czego brakuje im w Afganistanie.

Czy uważasz, że w ostatecznym rozrachunku ewakuacja z Kabulu była właściwą decyzją? Domyślam się, że przed tym ułożyłeś długą listę za i przeciw. Co zatem zadecydowało, że wsiadłeś w samolot i wyruszyłeś tak naprawdę w nieznane?

Kiedy stoisz między wyborem: śmierć lub życie, nie zastanawiasz się długo. Było to dla mnie bardzo trudne, aby opuścić swój dom. Dostałem propozycję wyjazdu do Europy na kilka miesięcy przed przejęciem władzy przez Talibów, lecz zrezygnowałem z niej. Wybrałem wówczas życie z moją rodziną. Jeszcze przez kilka miesięcy wszystko było w porządku, a życie toczyło się dalej jak zwykle. Ale nagle wywróciło się ono do góry nogami i bardzo szybko, w przeciągu zaledwie kilku godzin, musiałem podjąć ważną decyzję. Nie miałem zbyt wiele czasu na przeanalizowanie wszystkich za i przeciw, rozmyślanie i analizowanie, czy aby na pewno będzie to właściwa decyzja. To właśnie ocaliło mi życie, za co jestem bardzo wdzięczny.

Na koniec pozwól mi zapytać Cię o jedną rzecz: jak chciałbyś, aby wyglądał Twój Afganistan, do którego przyszłoby Ci kiedyś wrócić?

Chciałbym, żeby wyglądał jak mój Afganistan, w którym mieszkają wolni ludzie, którzy mogą podejmować własne decyzje, żyć po swojemu, i których nikt nie kontroluje, nie infiltruje ich prywatności. Chciałbym, żeby w Afganistanie szanowano prawo do demokracji, prawo do edukacji oraz fundamentalne prawa człowieka. Chciałbym zobaczyć mój niezależny kraj. Afganistan ma ogromny potencjał, lecz niewielkie wsparcie ze strony świata.

Siraj, bardzo dziękuję Ci za naszą wartościową rozmowę, wiele z niej wyniosłam. Mam nadzieję, że w przyszłości uda Ci się powrócić do Twojego wymarzonej ojczyzny.

Również bardzo dziękuję za rozmowę i Twój poświęcony czas. Dziękuję również wszystkim tym, którzy podali mi pomocną dłoń w Bielsku-Białej, gdy tego potrzebowałem, dziękuję za ugoszczenie mnie w tym mieście i każdą spotkaną przeze mnie tutaj osobę.

Autor grafiki: Parwaz Art
Autor zdjęć: Basir Ahmad Salehi