Podróżując bez słowa

Na sali panuje całkowita ciemność i mija chwila, nim oczy zdążą się przyzwyczaić do wszechobecnego mroku. Z pomocą przychodzą wolontariusze_ki, którzy_re pomagają znaleźć miejsca i wraz z rozpoczęciem spektaklu zaczynamy przekraczać progi… 

W ramach 29. Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Lalkarskiej organizowanego w Bielsku-Białej, osoby uczestniczące zostały uraczone wieloma unikatowymi spektaklami. Podczas pięciu dni trwania wydarzenia mieliśmy_miałyśmy szansę nacieszyć oko poczynaniami grup z całego świata. Nam udało się wybrać  na spektakl Traverseés w aranżacji Théâtre De L’entrouvert, prezentowany w Domu Kultury im. Wiktorii Kubisz. 

Jest to pierwsze dzieło grupy z 2008 roku, oryginalnie prezentowane na zewnątrz poprzez pragnienie twórców_czyń do przeniesienia się ze sztuką na łono natury. Spektakl Traverseéoparto na fragmentach utworu Progi, autorstwa francuskiego dramaturga Patricka Kermanna. 

Jak podaje SJP, próg jest to pozioma listwa łącząca pionowe belki futryny w drzwiach wejściowych, wystająca nieco ponad podłogę. Co daje nam ta wiedza? Przede wszystkim możemy zrozumieć ideę spektaklu, którą jest ich przekraczanie. Podążając śladami odtwórczyni głównej roli – Kristiny Dementevej –  odwiedzamy swoiste stacje, przy których obserwujemy poczynania aktorki, wsłuchujemy się w muzykę budującą nastrój oraz doświadczamy niezwykłych wrażeń wizualnych, będących grą światła. Kunszt i umiejętności Kristiny Dementevej zasługują na pochwałę, ponieważ jej gra aktorska prezentuje szerokie spektrum możliwości, począwszy od operowania ruchami drobnej marionetki, skończywszy na używaniu nóg jako dłoni.  

Podkreślając kruchość i metamorfozę materii, ożywiając ciała i obrazy, zapraszam widza do uczestniczenia we wrażliwym doświadczeniu i wejścia w metaforyczny język teatru niemego – Élise Vigneron

Forma spektaklu z pewnością nie należy do sztampowych, zważywszy na dość niespotykaną inscenizację, zabawę światłem, dźwiękiem oraz zmieniającą się scenografię. Bez wątpienia to największa zaleta przedstawienia. Traverseés jest nieprzewidywalne i otoczone aurą tajemniczości, momentami nawet nieco niepokojące. Warto bowiem dodać, że w trakcie ponad czterdziestu minut spektaklu nie pada na scenie (czy raczej scenach) ani jedno słowo, co również w pewien sposób odróżnia je od innych. Komuś, kto liczy na zobaczenie konkretnej fabularnej historii, może być ciężko się jej tu doszukać, jednak zdecydowanie to nie ona sprawia, że cały performance jest dla widza_widzki tak szczególnym przeżyciem. 

W naszej opinii największą zaletą całości jest właśnie scenografia – wspomniane wcześniej drzwi, ale też światło, cień i niemal godzinna zabawa tymi dwoma elementami. Światło białe, żółte czy świecy, zawsze jednak subtelne i delikatne, nadające obecnym na scenie rekwizytom odrobiny magii bądź całkiem przeciwnie – upiorności. 

Ogromne wrażenie robią też umiejętności aktorki, która mimo zachowania milczenia w trakcie całego przedstawienia, w niesamowity sposób jest w stanie przekazać cały wachlarz emocji: czy to poprzez elementy gimnastyczno-taneczne, użycie lalek, teatrzyku cieni, a nawet drabiny. Różnorodność scenografii w spektaklu zdecydowanie działa na jego korzyść, nie ma bowiem miejsca na przewidywalność, co sprawia, że całość ogląda się właściwie z nieustannie rosnącym zainteresowaniem. 

fot. Paweł Sowa, Wydział Prasowy UMBB

Podczas rozmowy z twórcami_czyniami, która odbyła się po spektaklu, mogłyśmy  dowiedzieć się nieco więcej o procesie tworzenia tego performansu. Ekipa w okrojonym składzie –  normalnie grupa liczy więcej osób odpowiedzialnych za oświetlenie i dźwięk – opowiedziała nam o istotnej roli materiałów pochodzenia naturalnego w procesie przygotowania i finalnym efekcie spektaklu. Élise Vigneron – autorka scenografii i reżyserka przedstawienia, czerpie inspiracje z natury oraz pracy z materiałami organicznymi. Podczas oglądania rzeczywiście zwracałyśmy uwagę na surowce, takie jak piasek, woda czy ogień. To jednak nie jedyne elementy scenografii, którym warto się przyjrzeć. Całość misternie wykonanych rekwizytów pozwala na unikalne wrażenia zmysłowe podczas oglądania., ale kluczową rolę odgrywają tutaj jednak drzwi, a właściwie progi.

Czy można więc wspomnieć o jakiejś wadzie francuskiego spektaklu? Aspektem działającym na jego niekorzyść dla niektórych widzów_ek może być fakt, że jest to przedstawienie o dość specyficznej formie jego odbioru, która wpływa na znacząco ograniczoną liczbę osób, która może wejść na salę. Na niej z kolei nie zawsze jest możliwość uzyskania miejsca siedzącego, choć pewien etap przedstawienia tego wymaga. Osoby obserwujące muszą też przemieszczać się w obrębie sali, co może być dla niektórych dość problematyczne, jednak dla innych stanie się pewnie dużą zaletą. 

Cóż więcej można by rzec? Jeśli kiedykolwiek będziecie mieć okazję wybrać się i osobiście zobaczyć Traverseés – koniecznie skorzystajcie. Gwarantujemy wam, że jest to doświadczenie szczególne i na pewno warte obejrzenia, nie spotyka się bowiem tego typu formy przedstawień na co dzień.

Dziękujemy serdecznie Teatrowi Lalek Banialuka im. J. Zitzmana za udzielenie akredytacji na czas trwania 29. Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Lalkarskiej. Dziękujemy również Wydziałowi Prasowemu UMBB za udostępnienie zdjęć ze spektaklu. Całość relacji z festiwalu można zobaczyć tutaj.

Redakcja i korekta: Edyta Edi Braun