Medytacja zmienia mózg (#15)
Nieustanna gonitwa, nadmierna analiza, stany lękowe, problemy z koncentracją, działanie na autopilocie - te sytuacje są dobrze znane większości z nas i często czujemy się wobec nich bezsiln_. Można odnieść wrażenie, że umysł nieustannie podsuwa nam setki myśli - i to bez naszej woli. Na szczęście mamy na niego realny wpływ - dzięki medytacji możemy dosłownie zmienić nasz mózg.
Czym jest medytacja?
Najprościej ujmując − wprowadzeniem nas w stan pełnej świadomości i koncentracji. Jej istotą jest bycie tu i teraz, obserwowanie swoich doświadczeń, ale nie utożsamianie się z nimi. Za pomocą technik medytacyjnych oczyszcza się umysł z nadmiaru myśli i kieruje jego
uwagę intencjonalnie do wnętrza. Stajemy się świadomymi obserwator_ami siebie, swoich ciał, emocji i myśli. Jednym z najczęściej praktykowanych rodzajów medytacji jest medytacja uważności, która polega na skupieniu się na obecności w stanie relaksu.
Poprzez koncentrację na przykład na oddechu lub odczuciach z ciała pozwalamy jednocześnie na swobodny przepływ myśli bądź emocji.
Niektóre osoby kojarzą medytację z buddyzmem, przez co są do niej nastawione sceptycznie, ponieważ boją się popełnić grzech (jeśli są innego wyznania) lub zniechęca je otoczka (w przypadku niewierzących). Nie trzeba się o to obawiać, gdyż medytacja nie musi być powiązana z żadną religią. Jej esencja to ćwiczenie umysłu, koncentracja i relaksacja, a te kwestie nie łączą się z wiarą. Istnieją też oczywiście medytacje w duchu chrześcijańskim, żydowskim lub islamskim, co jest wspaniałą alternatywą dla osób będących wyznawcami_czyniami tych religii.
W jaki sposób działa medytacja?
Poszukiwanie tej odpowiedzi coraz częściej zajmuje naukowców z całego świata. Opublikowane do tej pory wyniki badań – chociażby badanie przeprowadzone przez J. Carmody’ego i Ruth A. Baer w 2007 roku na grupie biorącej udział w klinicznym programie redukcji stresu opartego na uważności – są bardzo obiecujące i stanowią potwierdzenie tego,
co kultura wschodnia wie o medytacji już od kilku tysięcy lat.
Regularna praktyka medytacji powiązana jest ze zwiększeniem aktywności w obszarach mózgu odpowiedzialnych za samoświadomość, świadomość ciała, samoregulację uwagi, kontrolę emocji. Wpływa pozytywnie na przetwarzanie pamięciowe i łączenie wspomnień.
Jednocześnie istnieje obszar mózgu,
Medytacja nie musi być powiązana z żadną religią. Jej esencja to ćwiczenie umysłu, koncentracja i relaksacja, a te kwestie nie łączą się z wiarą.
którego aktywność się zmniejsza – jest to część odpowiedzialna za tak zwane błądzenie myślami, czyli stan, gdy umysł – zamiast skupiać się na bieżącej czynności – podsuwa nam wspomnienia, plany przyszłości czy porównania do innych osób. Innymi słowami – medytacja pomaga skupić się na tym, co przeżywamy w danej chwili, jak reaguje nasze ciało i umysł, bez odpływania w nadmierną analizę setek myśli.
Umiejętności te są kluczowe w codziennym funkcjonowaniu, przekładają się na mniejszy poziom odczuwanego stresu oraz przebodźcowania, a co za tym idzie − większe zadowolenie z życia. Praktyka medytacji jest też jednym ze sposobów radzenia sobie z bezsennością, która najczęściej spowodowana jest nieustannym napływem myśli.
Jak zacząć medytować?
Medytacja najczęściej kojarzy się głównie z długimi i nużącymi ćwiczeniami, podczas których siedzi się godzinami w bezruchu. Osoby niezapoznane z tematem uważają też, że celem medytacji jest pozbycie się wszelkich myśli, co w praktyce wydaje im się niemożliwe. Na szczęście rzeczywistość tak nie wygląda. W książce Zen master Raymond Reed Hardy proponuje najprostszy możliwy sposób na rozpoczęcie medytacji: siadamy wygodnie z nogami skrzyżowanymi lub wyprostowanymi,
opartymi na podłodze. Głowę pochylamy delikatnie do przodu. Jeśli wolimy, można się też po prostu położyć z rękami ułożonymi wzdłuż ciała. Oczy mogą być zamknięte lub lekko uchylone − ważne, aby nie skupiać wzroku na niczym konkretnym. Przez kilka najbliższych minut kierujemy swoją uwagę na oddech. Gdy zauważymy, że umysł podążył za jakimiś myślami, łagodnie uwalniamy go z owego strumienia i koncentrujemy się z powrotem na oddechu.
Już kilka minut dziennie, podczas których będziemy wykonywać to ćwiczenie, pomoże wyćwiczyć umysłowy mięsień uważności.
Jeśli skupianie się na własnym oddechu nie wydaje się zbyt pociągające, to istnieją jeszcze inne techniki medytacji. Można zmienić obiekt koncentracji i uczynić nim jakiś przedmiot, na przykład świecę. Oczyszczająco na umysł działa również powtarzanie mantry, jakiegoś prostego dźwięku lub sylaby – tutaj najpopularniejszym przykładem jest znane wszystkim ommm. W trakcie medytacji możemy również wizualizować sobie różne rzeczy – albo siebie w jakimś bezpiecznym, kojącym miejscu, albo nasze myśli jako liście spadające na rzekę, które odpływają daleko poza nas. Istnieje też medytacja w ruchu, w której można zacząć od powolnego, bardzo świadomego chodzenia po pokoju, uważnie wczuwając się w doznania płynące z ciała.
Co dalej?
Musimy pamiętać, że medytacja jest prosta, ale niekoniecznie łatwa. Nie ma co oczekiwać, że za pierwszym razem osiągniemy czysty, niezmącony niczym umysł. Warto się nie zniechęcać, tylko regularnie ćwiczyć – codziennie chociaż po kilka minut. Badania dowodzą, że już kilkugodzinny trening medytacji wywołuje pozytywne dla nas skutki. Oznacza to, że przy regularnej praktyce już po kilku czy kilkunastu sesjach odczujemy zmiany w funkcjonowaniu naszego umysłu.
Najważniejsze jest wyrobienie w pierwszej kolejności samego nawyku medytacji − wystarczy regularnie, przez dłuższy czas, stosować powyższe ćwiczenia. Stopniowo możemy wydłużać praktykę, a gdy czujemy, że stała się naszą rutyną – spróbować innych technik medytacji.
Czym technika będzie bardziej do nas dopasowana, tym przyjemniejsze będzie jej wykonywanie, więc warto wypróbować różne sposoby, by znaleźć ten najbardziej odpowiedni.
Zacząć można już teraz − wystarczy trochę wolnego czasu, spokojne miejsce i wygodna pozycja siedząca. Ten niewielki wysiłek każdego dnia może wpłynąć na nasz umysł i życie w sposób, którego właśnie potrzebujemy. Musimy pamiętać, że medytacja jest prosta, ale niekoniecznie łatwa. Nie ma co oczekiwać, że za pierwszym razem osiągniemy czysty, niezmącony niczym umysł.
Tekst ukazał się w #15 magazynu.
Zdjęcie: Wika Surma