Bestia – na granicy osobliwości

Nie pierwszy raz kino francuskie powoduje, że ciężko mi zebrać myśli po zakończonym seansie, różni się bowiem ono zupełnie od filmów, na jakie zwykle chodzi się do kina.

W ramach cyklu Kino Konesera miałam przyjemność obejrzeć film ,,Bestia” w reżyserii Bertranda Bonello. ,,Bestia” określona została mianem dramatu science fiction, jednak uczucia, jakie wyzwala w odbiorcy, czynią go według mnie realniejszym i niezwykle zbliżonym do rzeczywistego obrazu obecnego świata. 

Akcja rozgrywa się w trzech liniach czasowych i traktuje o rzeczywistości zdominowanej przez sztuczną inteligencję. 

Poznajemy Gabrielle, kobietę decydującą  się na zabieg eliminacji uczuć, które zmuszały ją do ciągłego odczuwania strachu, będącego pozostałością po jej poprzednich wcieleniach. Przypadkiem na jej drodze pojawia się Louis – mężczyzna o bardzo dziwnym usposobieniu, dotknięty samotnością i niezrozumieniem ze strony otoczenia. 

Od początku bohaterowie czują się ze sobą silnie związani, nie wiedzą jednak, dlaczego żywią wobec siebie tak intensywne uczucia.

Muszę przyznać, że sposób, w jaki reżyser ujawnia przed nami istotę filmu, jest niezwykle złożony i momentami wręcz nużący. Fabuła rozkręca się bardzo powoli, cały film zresztą jest dość długi i uważam, że mógł być zawarty w nieco krótszej formie. W pierwszej połowie seansu bardzo ciężko było mi podążać za myślami bohaterów, ciągłe zmiany scen i losowe wstawki nie pozwalały mi stworzyć w głowie spójnej całości i cieszyć się z doświadczenia. 

Tak naprawdę dopiero końcówka filmu nadała sens całemu „przedstawieniu” i uformowała pewien obraz wizji twórcy ,,Bestii”. Do tego jednak momentu mam wrażenie, że cała sala trwała w konsternacji – z jednej strony czyni to film ciekawym, z drugiej zaś zastanawiam się, gdzie jest granica osobliwości, nim nabierze negatywnego wydźwięku?

Czy sztuczna inteligencja słusznie przejęła nad nami kontrolę? Czy jesteśmy w stanie kontrolować swoje emocje? Czy miłość przetrwa każdą, nawet najbardziej brutalną próbę czasu?

Wydaje mi się, że tytułowa ,,Bestia” to emocje, których się wstydzimy, które powodują, że kwestionujemy to, czy podążamy w dobrym kierunku – nie jako istota, lecz w rozumieniu ogółu. Każdy z nas może utożsamić się poniekąd z dylematami bohaterów i zastanowić, gdzie w tym wszystkim ulokować swoje najgłębsze pragnienia i emocje. 

Teksty
Maja Midor