Legendy naszych babek – czyli o usuniętej z historii mitologii Słowian #17

Na początku było tylko bezkresne morze i światło… Właśnie, i co było potem? Jak potoczyły się losy postaci, w które wierzyli_ły nasi_sze przodkowie_kinie? Dlaczego nazwy takie jak Prawia, mamuny, Weles czy samowiły nic nam nie mówią? Gdzie podziała się słowiańska mitologia?

Wiedza o wierzeniach Prasłowian (czyli mieszkańców obecnych Polski, Czech, Słowacji, Ukrainy, Białorusi, Rosji, Serbii, Chorwacji i innych) zaczęła zanikać z czasem z powodu wielu czynników. Najważniejszym z nich był chrzest państw, w tym Polski w 966 r. n.e., i okrzyknięcie dawnych rytuałów pogańskimi z równoczesnym zakazaniem ich kultywowania. Kolejną przyczyną był sposób, w jaki z pokolenia na pokolenie przekazywano legendy – czyli ustnie. Fizyczne pamiątki przedstawiające bogów_ginie lub inne postacie mitologiczne są niezwykle rzadkie, a współcześni_ne historycy_czki niejednokrotnie doświadczają trudności z ich zrozumieniem czy interpretacją. Warto też wspomnieć, że nazwy poszczególnych postaci zmieniały się wraz z regionem (czy wiedzieliście, że na Śląsku mieliśmy odrębne imiona dla niektórych bogów_giń i demonów? Mokosz nazywano też „Moszką”, Peruna „Pyrą”, a wilkołaki nosiły miano „łysawic”).

Mitologia Słowian powstała z połączenia wielu wierzeń (w tym poszczególnych odłamów mitologii germańskiej). Według naszych przodków_kiń pierwotny świat składał się wyłącznie z morza i światła. Żył w nim bóg-łabędź o imieniu Świętowit, któremu doskwierała potworna samotność. Stworzył on więc Welesa i Peruna – braci uznawanych za jedne z najważniejszych bóstw w panteonie słowiańskim. To oni przyczynili się do stworzenia gór, rzek, a wreszcie człowieka (choć detale historii jego narodzin nie są zbyt spójne). Perun został władcą piorunów, jednym z najpotężniejszych bogów, którego możemy kojarzyć z nordyckim Thorem, greckim Zeusem lub rzymskim Jupiterem. Weles, jako władca podziemnej krainy Nawii, zajmował się życiem pozagrobowym, co przywodzi na myśl greckiego Hadesa lub egipskiego Ozyrysa.

Podobieństw co niemiara, a to wyłącznie wierzchołek góry lodowej zapomnianych postaci, wokół których kręciło się życie naszych przodków_kiń. Należy bowiem zaznaczyć, że Słowianie podchodzili do swoich wierzeń śmiertelnie poważnie! Kiedy na świat przychodziło dziecko, nakładano mu na rączkę czerwoną wstążkę, mającą ochronić je przed groźnymi mamunami, polującymi na małe dzieci. Czerwona woda w jeziorze bądź rzece zwiastowała nadejście wojny. Często odmawiano pomocy topiącym się osobom w obawie, że złośliwy wodnik zabije dobrodusznego człowieka na brzegu. Nienaturalne, powykręcane rośliny miały magiczną moc. A najważniejsze były pory roku!

Z nadejściem równonocy wiosennej i przesilenia letniego wiązały się wyjątkowe obyczaje. Świętowano zmianę pory roku wieloma obrzędami – między innymi topieniem kukły Marzanny (bogini zimy i śmierci, córki Welesa) oraz Nocą Kupały, czyli obyczajami znanymi do dzisiaj. Topienie Marzanny pozostało w naszej zbiorowej pamięci jako pożegnanie zimy i nadejście wiosny, natomiast aktualnie Noc Kupały to czas palenia ognisk i wspólnych imprez. Dla ludzi najważniejszy był kontakt z naturą, dlatego do lasów odnoszono się z ogromnym szacunkiem. W gajach, czyli wyznaczonych, starych obszarach leśnych, odbywały się rytuały pod wodzą kapłana_ki nazywanego_nej żercą.

Drzewa były symbolem długowieczności i każdy gatunek miał indywidualne znaczenie. Za króla puszczy uznawano dąb, jednocześnie symbol męskiej mocy i cnoty. Brzozę natomiast kojarzono z kobiecością i doceniano jej lecznicze właściwości.

Istniały też oczywiście drzewa złe – olchy i wierzby były powiązane z wilkołakami i wampirami. (Ciekawostka: Prasłowianie utożsamiali również drzewa z życiem, a swój świat wzorowali na drzewie. Korona to niebiańska Prawia, pień to ziemska Jawia, a korzenie to pośmiertna kraina Nawia).

Idąc tropem natury, Słowianie rozbudowali kult wiosny i zwierzyny, których patronką była Dziewanna (Marzanna). Ta tajemnicza bogini przypominała młodą niewiastę i miała podobne atrybuty jak te rzymskiej Diany czy greckiej Artemidy. Związany jest z nią obrzęd rzucania wianków do rzeki w Noc Świętojańską. Chroniła ona myśliwych i zwierzynę, dbała o lasy. Jej osobowość ma dwie strony, a naukowcy_czynie wciąż nie są pewni_ne, czy Marzanna (uosobienie zimy) jest tą samą postacią co łagodna Dziewanna. Możliwe, że są to dwie boginie, mylnie uznawane do tej pory za jedną.

Oprócz lasów ważną rolę pełniło słońce, a co za tym idzie – jego patron Swaróg, opiekun ognia, rolnictwa i rzemiosła. Aby okazać mu cześć, ludzie kłaniali się wschodzącej gwieździe. Swaróg był kluczowym elementem życia Słowian, którzy odnosili się do niego z ogromną sympatią. On i Dziewanna byli kojarzeni z latem oraz ciepłem i chętnie składano im ofiary.

Prasłowianie jako dary dla bogów wykorzystywali pierworodne jagnięta i cielęta, jak również pierwsze snopy zboża (po złożeniu ofiar następował czas na pir, czyli specjalną ucztę). Drewniane świątynie, w których dokonywano niektórych obrzędów i których pilnowali_ły arcykapłani_ki oraz wojownicy_czki, zwano chramami. Wokół nich skupiał się kult poszczególnych bogów, jak na przykład boga Świętowita na niemieckim przylądku Arkona. Przez stulecia większość z tych świątyń została splądrowana i spalona.

Przeważająca część śladów istnienia mitologii słowiańskiej zniknęła z powierzchni ziemi. U podstaw leżały naniesione przez chrześcijaństwo zmiany, których stłumienie było niemożliwe. Oprócz wierzeń Słowian Kościół wyparł większość religii politeistycznych: grecką, rzymską, egipską, celtycką, perską, aztecką i mnóstwo innych.

Aby ostrzec dziecko przed niebezpieczeństwem, prasłowiańscy rodzice opowiadali mu historie mające uchronić je od potencjalnego zagrożenia. Taką rolę pełniły rusałki i wodniki – mitologiczne stwory, które zamieszkiwały jeziora i mokradła, a także były chętne do pożerania zbłąkanych wędrowców. Wierzono, że są to nieprzyjazne istoty zdolne do okrutnych czynów. To samo dotyczyło mar, groźnych potworów siadających na klatce piersiowej śpiącego, oraz wampirów wysysających ludzką krew. Jednak mimo wszystko nie każda postać była agresywna (demony zaczęto utożsamiać ze złem dopiero po wprowadzeniu chrześcijaństwa).

Duchy domowe pełniły funkcję opiekuna rodziny i dbały o dobrobyt domowników, tak samo jak opiekunowie łaźni, lasów czy pól uprawnych.

Wiele istot, jak na przykład samowiły, miało dualistyczną naturę: potrafiły ostrzegać przed gradobiciem i chronić rolników, jak również niszczyć pola i powodować susze.

Skoro opowiedzieliśmy o życiu Słowian, należy też wspomnieć o ich śmierci.

Jeśli mielibyśmy wskazać jeden z najmniej zbadanych działów mitologii słowiańskiej, byłoby to życie pozagrobowe oraz to, jak nasi przodkowie wyobrażali sobie zaświaty.

Istniała Nawia, kraina Welesa, odpowiednik greckiego Hadesu, jednak nie można znaleźć jednoznacznej informacji, że to tam po śmierci wędrowała dusza każdego człowieka. Wierzono, że zmarły przyjmował postać łagodnego zwierzęcia (motyla) lub złowrogiego demona, który krzywdził żywych. Wiadomo, że Słowianie byli mocno przywiązani do swoich rodzin i zasięgali porad swoich przodków_kiń nawet po ich śmierci, czego dowodem jest rytuał dziadów. Duchy ludzi, którzy dokonywali zbrodni za życia (lub umarli przedwczesną śmiercią), mogły zostać na ziemi i straszyć śmiertelników_czki.

Większość praktykowanych obrzędów została przeinaczona przez Kościół katolicki. Dziady, znane z dramatu Adama Mickiewicza, zastąpiono chrześcijańskim dniem Wszystkich Świętych. Kult bogini Mokosz (patronki kobiecości, urodzaju i płodności) zastąpiono kultem Matki Boskiej. Gaje, w których odprawiano rytuały, zostały zniszczone. Dawne wierzenia wciąż odbijają się echem po całej Słowiańszczyźnie, jednak nowe poglądy religijne zniekształciły je i obniżyły ich znajomość.

Naukowcy_czynie ciężko pracują, aby rozszyfrować zagadkowe kroniki i pokazać mitologię Słowian w całej okazałości, jednak liczba rzetelnych źródeł utrudnia to zadanie. Możemy mieć natomiast nadzieję, że wraz z rozwojem technologii badania wskażą nam precyzyjniejsze informacje i pozwolą na odkrycie prawdy o jednej z wielu mitologii usuniętych z kart historii.

_____
Grafika: Małgorzata Kmita

Tekst ukazał się w #17 magazyn