Dziecięca pogoń za szczęściem
,,Życie jest dziwnym snem, a sen - życiem" - czyli o magicznym kwiecie paproci, który spełni każde życzenie swojego znalazcy... ale pod jednym warunkiem.

Noc świętojańska jest wyjątkowym czasem dla Słowian – wszyscy bawią się, śpiewają, a ci najodważniejsi próbują znaleźć kwiat, który kwitnie tylko w tą najkrótszą noc w roku. Tego zadania postanawia podjąć się Jacuś (Maciej Jabłonowski) – chłopiec wychowany w biedzie i marzący o wielkim bogactwie, którym mógłby się podzielić ze swoją rodziną. Dzięki legendzie opowiadanej mu przez mamę (Marta Popławska) dowiaduje się o Kwiecie Paproci i z niecierpliwością wyczekuje okazji, żeby go zerwać. Mimo, że rodzicielka i brat Przybyś (Martyna Gajak) nie podzielają jego entuzjazmu, Jacuś nie zamierza rezygnować z postanowienia.
Kiedy po raz pierwszy udaje się w głąb lasu, sceneria nagle się zmienia – światła ciemnieją, pojawiają się liczne drzewa i cały pogodny, słowiański nastrój znika. Zamiast tego, klimat robi się mroczny, budzący niepokój… ale też ciekawość.

Co będzie dalej? Czy bohaterowi uda się znaleźć pożądany kwiat? I kogo może spotkać w lesie? Bo – jak się po chwili okazuje – wcale nie jest w nim sam.
Błądząc wśród drzew, Jacuś spotyka magiczne stworzenie – Rusałkę, która odradza chłopcu poszukiwania Kwiatu Paproci (Dagmara Włoszek-Rabska). Mimo, że bohater ignoruje jej ostrzeżenia, to jest tak zaaferowany tą niecodzienną sytuacją, że w pewnym momencie… zasypia i budzi się dopiero nad ranem. Niestety, na kolejną okazję musi czekać rok – co sugeruje także piosenka śpiewana przez innych bohaterów, Słowian: ,,Oj Jacusiu, bądź cierpliwy – wiosna, lato, jesień, zima (…)”.

Wraz z nadejściem kolejnej nocy świętojańskiej, chłopiec ponownie wyrusza w las po Kwiat Paproci. Tym razem jednak nie spotyka w nim Rusałki, a Skrzata, który także próbuje zniechęcić Jacusia do wyprawy po magiczną roślinę. Następne stworzenie, następna niecodzienna sytuacja, która budzi w chłopcu skrajne emocje – i nasz bohater znowu przegapia okazję na zdobycie kwiatu. Czy uda mu się to za trzecim razem? Jak znowu zareagują matka i Przybyś?
Czy kwiat paproci da Jacusiowi upragnione szczęście i bogactwo? A może jest coś, o czym babuszki zapomniały wspomnieć, opowiadając o legendarnej roślinie?
Cały spektakl jest świetnie zaaranżowany scenograficznie, a słowiański klimat płynnie zmienia się w efekt mrocznego lasu. Kiedy razem z bohaterami przeżywamy noc świętojańską, możemy naprawdę odczuć nastrój tej niezwykłej zabawy – całości dopełniają śpiewy, kwiaty, ognisko czy słowiańskie symbole. Oglądając tę scenę, sama chętnie wstałabym z fotela, żeby dołączyć do świętowania ze Słowianami. Jestem pewna, że niejeden widz chciałby zrobić to samo. Klimat tego wyjątkowego wydarzenia uświetnia legenda o Kwiecie Paproci, dzięki czemu świat realny miesza się z ,,magicznym”- a jest to tym bardziej niezwykłe, że dzieje się tak tylko w tą jedną noc w roku.

Poza muzyką, rozmowami z rodziną lub leśnymi stworzeniami, pojawiają się także wątki komediowe (np. dialog Jacusia ze Skrzatem). Kwiat Paproci jest symbolem trudno osiągalnego ,,szczęścia”- które w tym przypadku należałoby zapisać właśnie w cudzysłowiu. I mimo, że głównym bohaterem sztuki jest dziecko, niejeden dorosły też mógłby się czegoś nauczyć z tej historii.
Bo czy dobra materialne to wszystko, do czego człowiek powinien dążyć w życiu?
Wyprawa do lasu jest więc nie tylko dziecięcą pogonią za szczęściem – to także symbol dojrzewania i przechodzenia przez różne etapy w życiu. Czasem chcąc osiągnąć coś niezwykłego, zapominamy o tym, co najważniejsze – i że prawdziwą radość często mamy tuż pod własnym nosem. Jeśli tego nie dostrzeżemy i w porę się nie obudzimy, możemy owszem, zyskać wszystko, czego pragnęliśmy… ale jednocześnie też wszystko stracić.
____
zdjęcia: Bartek Hałat