O wartościach zmaterializowanych
Od najmłodszych lat, uczony byłem o wartościach wyższych, które stanowią podstawę do życia dla ludzi dobrych. Rodzice nauczyli mnie zasad, w które zacząłem ślepo wierzyć uznając je za klucz do bycia spełnionym i „ludzkim”. Z czasem jednak doświadczałem zachowań, które umocniły we mnie przekonanie o zatraceniu się wyższych wartości we współczesnym społeczeństwie. Jednym z takich przypadków jest sprawa apteki Pod Jeleniem.
Miejsce ważne dla bielszczan
Apteka ta powstała w 1769 roku i jest najstarszą tego typu placówką w mieście. Niedawno jednak została zamknięta, a firma która ją przejęła, postanowiła zabrać jej zabytkowe wyposażenie. W momencie pojawił się głos sprzeciwu ze strony Urzędu Miejskiego, a także wielu mieszkańców. I to właściwie najbardziej mnie zdziwiło. Zajmując się 10 lat historią rodzimego miasta zrozumiałem czym jest dziedzictwo kulturowe i miłość do „Małej Ojczyzny”. Na Śląsku jest takie ładne, nieprzetłumaczalne powiedzenie „Heimat”, które idealnie odzwierciedla to uczucie. Pokochałem to miejsce. Olbrzymie znaczenie ma dla mnie fakt, że jestem właśnie Stąd i piszę to celowo z dużej litery. Uważam to za oddanie szacunku temu miejscu, które wykreowało mnie takim jakim jestem, a budowane przez szereg pokoleń, pozwoliło mi teraz tę dumę odczuwać.
Wróćmy jednak do apteki. Jak to zazwyczaj bywa postanowiłem zobaczyć jak wygląda w tej kwestii opinia publiczna. Wspomniane przeze mnie dziedzictwo kulturowe jest naszym wspólnym spadkiem, który odziedziczyliśmy po praojcach tego miasta. Możemy odczuwać z tego powodu dumę, ale naszym obowiązkiem jest przede wszystkim dbać o ten spadek.
Tymczasem usłyszałem głosy typu „Prywatny właściciel, więc może robić co chce” lub „Jeśli miałbym w posiadaniu zabytkową kamienicę i chciałbym ją zburzyć to mam do tego prawo, bo przecież jest moja!”. Jestem jednak przerażony tego typu wypowiedziami, których były dziesiątki. Pomijam już kwestię tego, iż w żadnym artykule nie jest napisane kto właściwie ma prawo do zabytkowego wyposażenia apteki…
Nie wszystko można kupić
Żyjemy w świecie, w którym zamerykanizowane społeczeństwo w dużym stopniu zatraciło się w wartości pieniądza. Te wszystkie stwierdzenia, mające na celu jawną obronę mienia prywatnego, przeraziły mnie. Rozumiem, że ktoś posiada samochód, antyki, sprzęt elektroniczny itd. To wszystko oczywiście jest wyłącznie prywatną wartością materialną, ALE… No właśnie ale…
Są takie wartości niematerialne, których nie możemy kupić. Nie kupimy miłości, nie kupimy zaufania ani wiary. Specyficzną wartością jest tutaj dziedzictwo kulturowe. Mimo, iż w przeciwieństwie do wymienionych przeze mnie wartości jest to wartość fizyczna, to mimo to jest niematerialna. Można ją wprawdzie kupić, w porządku, ale należy pamiętać o tym, że dziedzictwo kulturowe, nawet w prywatnych rękach , jest czymś na stałe wpisanym w historię charakteryzującą daną ziemię.
Zrozumiała jest zatem troska ogółu o ten przedmiot czy budynek. Niestety wiele osób dzisiaj zapomina o tej wartości materializując ją. Jest to niewątpliwie zamach na historię. Zamerykanizowane społeczeństwo wierzy bezmyślnie w wartość pieniądza sądząc, że wiąże się on bezpośrednio z władzą. Otóż nie. Oprócz pieniędzy nadal pozostają na szczęście nienaruszalne zasady etyki i moralności. Przez wzgląd na tę etykę i sam szacunek do poprzednich pokoleń, na pewne poczynania nie można dać przyzwolenia. Myślę, że takim właśnie sprzecznym z etyką czynem byłby wywóz zabytkowego wyposażenia apteki, które jest w to miejsce wpisane na zawsze.
Pieniądze ratunkiem?
Są jednak ludzie, którzy ratują dziedzictwo kulturowe. Łączy się tu bezpośrednio własność prywatna (materialna) z dziedzictwem kulturowym (jako wartością niematerialną). Sprzedaż zabytków często tak naprawdę oznacza ich ratunek. Czasem tylko w prywatnych rękach dopiero możliwe jest pozyskanie pieniędzy na renowację i po prostu na dalszy byt danego miejsca. Pieniądz jest tutaj przedmiotem ratunku, nie władzy.
Mimo wielu chwil zwątpienia wierzę, że pieniądze posiadają także ludzie wyznający system wartości. Jestem przekonany, że dla nich są możliwością, aby coś ważnego dla nich, jak i dla mnie, mogło spokojnie dalej istnieć.
Niestety dziedzictwo kulturowe jest najbardziej narażoną wartością niematerialną, gdyż styka się bezpośrednio z materializmem.
Pamiętajmy zatem, że dziedzictwo kulturowe możemy kupić, ale mimo aktu własności jest ono NASZE, a NIE MOJE. Niesie to za sobą dużą odpowiedzialność. O takie miejsca trzeba dbać fizycznie, jak o ukochane zwierzę oraz pielęgnować duchowo, jak inne wartości niematerialne.
Zdjęcie: Kryspin Muras
Korekta: Justyna Fołta