Było ŁAŁ!
W ostatni weekend odbył się ŁAŁ – 43h z pasją, wydarzenie organizowane dla młodych ludzi, podczas którego zaprezentowane zostały wszelakie pasje. Celem było zaktywizowanie młodzieży, wskazanie czegoś nowego i ciekawego. Jak zostało to zrealizowane?
Cały weekend: piątek, sobota i niedziela, a podczas nich wiele atrakcji prowadzonych przez pasjonatów chcących się podzielić swoimi zainteresowaniami. Już pierwszego dnia zaciekawionych przybyło ponad sto osób, łącznie udokumentowanych jest ponad czterystu uczestników. Projekt organizowany był przez niecałe dwa miesiące, harmonogram pojawił się kilka dni przed imprezą, ciężko więc mówić w tym przypadku o skutecznej reklamie. Co zatem przyciągnęło młodych ludzi?
Wydarzenie było nie tylko okazją do zabawy, ale przede wszystkim odpowiedzią na poważny problem społeczny: niedostrzegania przez młodzież możliwości rozwijania swoich pasji i braku pomysłów na kreatywne spędzenie wolnego czasu. Dlatego cieszymy się, że przybyło tak wiele osób o niezwykle ciekawych i często oryginalnych pasjach, a spotkania były tak różnorodne, że każdy powinien odnaleźć coś dla siebie.
Działo się, oj działo…
Atrakcje podzielone zostały na kilka grup. Jako pierwszą wyróżnić możemy „blok artystyczny”, do którego zaliczają się koncerty, warsztaty muzyczne, bitwa komiksowa i zajęcia krawieckie. Pierwsze dwie pozycje wydają się oczywiste i zrozumiałe, kolejne natomiast mogą zastanawiać. Bitwa komiksowa sprowadzała się do pojedynków dwóch rysujących osób, które musiały spełniać zachcianki publiczności rzucającej hasła dotyczące tego, co powinien przedstawiać komiks – to właśnie widzowie później wybierali zwycięzcę. Podczas zajęć z szycia uczestnicy mieli okazję stworzyć własne myszki i króliczki. Pod czujnym okiem Second Hand Made radzili sobie wszyscy chętni…
Na koncertach zagrali w piątek Aleksandra Cybulska i Izabela Chrobak , Synesthesia, DOTS Depth Of The Silence, a w sobotę HorusSociety+No Name, Piotr Wołąkiewicz i Wojciech Bielicki, Pseudoartystapolski, Plus/Minus Cosmos. Nad oprawą techniczną czuwali Piotr Stopka i Michał Szpoczek. Niektórzy artyści udostępniają nagrania z koncertów na swoich stronach czy kanałach – zachęcamy do odwiedzenia!
W sobotę odbyło się cosplayowe FAQ, na którym zostało wytłumaczone wszystko, co należy wiedzieć, aby zacząć bawić się w cosplay (z ang. costume playing – zabawa w przebieranie, najczęściej w postacie z mangi, anime, filmów, gier). Później odbył się konkurs strojów, na którym dopisywała humorystyczna atmosfera, a trzyosobowa komisja wybrała zwycięzcę.
Oprócz tego odbyły się inne konkursy, m.in. dobrze znane wszystkim kalambury czy oficjalny turniej w Gwiezdnego Munchkina zorganizowany przy wsparciu samego wydawnictwa. Munchkin to karcianka parodiująca RPG. Proste zasady, krótki czas rozgrywki i żarty na kartach powodują, że jest to gra zarówno dla koneserów, jak i osób, które swą przygodę z grami chciałyby dopiero zacząć.
W planszówki i karcianki uczestnicy mogli oczywiście pograć w każdym momencie. Do dyspozycji oddano „Games Room”, czyli pokój gier, za co bardzo serdecznie dziękujemy bielskiej wypożyczalni – Gnomowi.
Na blok podróżniczy składały się trzy spotkania. Pierwsze z nich dotyczyło podróżowania „po drugiej stronie Kaukazu”, konkretniej po Armenii, Kaukazie i Górskim Karabachu. Opowieść została udekorowana prezentacją ze zdjęciami naprawdę niesamowitych widoków i miejsc.
Kolejne spotkanie – „American Dream” to opowieść o wyjeździe do Stanów. Chociaż frekwencja nie była największa, zainteresowanie było naprawdę duże – z uczestników bił entuzjazm, wielu z nich zostało później zadawać pytania odnośnie samej podróży, jak i projektów, w ramach których można zrealizować swoje marzenie. Więcej o szalonej przygodzie można przeczytać na blogu: Cebula w Stanach.
Serię trzech spotkań zakończyła prelekcja pt. „Podróże za dychę w kieszeni”, podczas której marzycielka opowiadała o swoich odważnych podróżach do Anglii, Rumunii i na Węgry, historie wzbogacając radami i wskazówkami, jak przetrwać z „dychą” w kieszeni.
Uczestników bez wątpienia zainteresował również zorganizowany przez Dariusza Łysienia pokaz, który odbył się w sobotę po koncertach. Mimo deszczu i wiatru, fireshow warte było marznięcia i moknięcia. To jest coś, czego się nie zapomina!
Razem potraktowane zostały larpy, RPG i gra terenowa, choć zwykłemu zjadaczowi chleba „coś mówi” tylko to ostatnie. Gra terenowa odbywała się w piątek w godzinach wieczornych. Uczestnicy musieli odnaleźć osiem punktów rozrzuconych po Bielsku-Białej, na nich rozwiązać zagadki o różnej tematyce: od matematycznych po takie, które tematycznie dotyczyły znajomości miasta. Wszystko po to, aby odnaleźć klucz do skrzyni pełnej skarbów.
RPG (z ang. role-playing game), czyli gry fabularne, to prekursor gier z gatunku cRPG. Sprawa prosta, ale trudna do wytłumaczenia. W grze bierze udział mistrz gry i gracze, którzy tworzą swoje postacie. Wygląda to trochę jak opowiadanie tworzone przez kilka osób. Mistrz gry opisuje świat, gracze sterują swoimi postaciami. O wyniku akcji decyduje najczęściej rzut kostką.
Larpy to RPG na żywo. Gra z elementami improwizacji teatralnej, podczas której gracze wcielają się w wymyślone postaci, samemu odgrywając wszystkie akcje. Najczęściej rozgrywane są w klimatach fantastycznych, aczkolwiek nie stanowi to reguły. Scenariusze nie mają żadnych ograniczeń. Na Łałie odbyły się trzy larpy organizowane przez Szymona Walusia, każdy o innej tematyce.
Grupę atrakcji pt. „Taniec i sport” rozpoczęły zajęcia z dancehallu. Prowadzone były przez Magdalenę Kuś, uczennicę Szkoły Tańca South Motion.
Następnie Alicja Gruchała opowiedziała nam, czym jest „pole dance”, na jakie rodzaje się dzieli, a każdy z uczestników mógł spróbować swoich sił na rurze: chętne osoby z widowni mogły wstać, powygłupiać się albo poprosić instruktorkę o pokazanie jakiegoś prostego ćwiczenia do powtórzenia.
W sobotę pod czujnym okiem Agnieszki Krysty i jej partnera Jerzego uczestnicy przez dwie godziny nauczyli się kilku podstawowych kroków do walca oraz finalnie zatańczyli cały układ. Później Nina Piękoś ze szkoły tanecznej Advance zaprezentowała nam swój niezwykle dynamiczny układ taneczny, który wymagał sporej zręczności, jeśli chciało się go powtórzyć. Udało się to niektórym osobom.
Typowo sportowym wydarzeniem było spotkanie z zawodniczkami pierwszoligowej żeńskiej drużyny TS Mitech. Sandra, Oliwia, Katarzyna, Aneta i Agnieszka to piękny i zdolny dowód na to, że piłka nożna to nie tylko sport dla mężczyzn.
W międzyczasie Ola opowiedziała o swojej FIT pasji. Motywacja do pozytywnego myślenia to podstawa! Zainteresowane osoby mogą przeczytać więcej na stronie Łała czy na blogu Oli.
W sobotę po południu odbył się również pokaz walk wojów. Wikingowie i Słowianie z bractwa Drużyna Południe zmierzyli się ze sobą, dając pokaz naprawdę świetnych umiejętności. Grupa swoimi zainteresowaniami obejmuje regiony Skandynawii i Słowiańszczyzny w okresie IX-XI w.
Wieczorem natomiast odbył się pokaz Akademii Fantastyki i Japońskich Sztuk Walki „Jedi-Takeda”, której członkowie wzbudzali ogólną fascynację przez cały czas za sprawą bardzo ciekawych strojów.
Najwięcej atrakcji wrzucone zostało do worka „inne”, a to dlatego, że były tak różnorodne, że naprawdę ciężko dokonać jakiejś sensownej kategoryzacji. Były to m.in. warsztaty telewizyjne i fotograficzne organizowane przez Samorząd Studencki Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku-Białej, pogadanki o telefonach, prezentacje o tworzeniu, dyskusje o działalności pozaszkolnej czy zajęcia z elektroniki, podczas których została zaprezentowana konstrukcja robota.
Uczestnicy mogli również wziąć udział w zajęciach aktorskich: w piątek uczyliśmy się od Adriana i Przemka improwizacji i jej tajników, a także metod interpretacji zachowań. Wykład z przymrużeniem oka bardzo zabawny i niewątpliwie pouczający. W sobotę natomiast Karolina i Krzysztof zadawali zadania aktorskie, pomagali doskonalić dykcję i mowę, co przyda się nie tylko aktorom, ale także w życiu codziennym.
Przybyli również Pastafarianie, czyli wyznawcy Kościoła Latającego Potwora Spaghetti. Opowiadali o swojej wierze, rozmawiali o różnych tematach. Ogromną popularnością cieszyły się naklejki i plakaty z „Ośmioma wolałbym, żebyś nie…”. Młodzi ludzie bardzo często zainteresowani byli, czy KLPS to prawdziwa wiara czy żart, stąd trafna nazwa prezentacji – „Bo makaron to nie tylko jaja”.
Aby przetrwać noc, oglądaliśmy filmy i anime. W niedzielę odbył się wykład o niesporczakach, który poprowadziła Izabela Poprawa, na co dzień wykładowca na uczelni wyższej. Gdyby wszyscy prowadzący potrafili tak zainteresować słuchaczy na temat, który na pierwszy rzut oka wydaje się nieinteresujący, to więcej osób miałoby wyższe wykształcenie.
Odbył się również wykład o kostce Rubika – nie każdy wie, że do ułożenia jej wystarczy jeden prosty algorytm, oraz o pierwszej pomocy, powtórka podstaw. Całość wydarzenia zakończyła walka na bronie PCV – bezpieczne miecze wykonane z gąbki. Zabawa była naprawdę przednia!
Po Łałie?
Spełnione zostały wszystkie założenia projektu, w wydarzeniu wzięło udział ponad czterysta udokumentowanych osób, a odpowiedź jest zdecydowanie pozytywna. Mimo akcji promocyjnej, wiele osób przychodziło z nieufnością, nie wiedziało, na czym ŁAŁ będzie polegał. Ciężko się dziwić, skoro jest to pierwsza tego typu taka akcja.Wychodzili najczęściej zadowoleni, mile zaskoczeni, że nie jest sztywno, że osoby, które coś prowadzą, nie są oderwane od rzeczywistości. Całość przebiegała w naprawdę miłej atmosferze, a to, że młodzież dopytuje, czy będzie kolejna edycja, powinno uzmysłowić nam, jak bardzo podobne akcje są potrzebne.
Zespół ŁAŁ zapewnia, że nie pozostanie obojętny na potrzeby młodzieży i nie poprzestanie na laurach po akcji „43h z pasją”. Mamy nadzieję, że kolejne akcje będą cieszyły się jeszcze większą popularnością i frekwencją!
Brawa należą się wszystkim twórcom atrakcji, partnerom, patronom, sponsorom i darczyńcom, dzięki których pomocy inicjatywa została zrealizowana!
Korekta: Aleksandra Dębińska
Autorzy zdjęć: Jacek Pietrasina, Mikołaj Szupina