Kiedy świat wokół gnije

Zaraza. Klątwa. Zgnilizna. Dziecko Odyna.

Przerażające, zachwycające, intrygujące – takie właśnie są skandynawskie kryminały. Mieszkańcy krajów nordyckich niejako zagarnęli ten gatunek dla siebie, wyznaczając swego rodzaju kanon. Camilla Läckberg, Henning Mankell, Stieg Larsson, Jo Nesbø – te nazwiska znane są na całym świecie, a książki tych autorów sprzedają się w milionowych nakładach. Pomyśleć by można, że nikogo nie zdziwi kolejna norweska pozycja na liście bestsellerów… Szkopuł tkwi w tym, że to wcale nie jest powieść detektywistyczna, lecz fantastyczna. Czy debiut Siri Petersen, jak głosi zapowiedź na okładce, może stać się dla fantastyki tym, czym dla kryminału są publikacje wcześniej wspomnianych autorów?

Jeden, by wszystkim rządzić 

W świecie Ym, podzielonym na jedenaście krain, rządzi Rada, tworzona przez najwybitniejszych eatlingów. Jedynym miejscem, gdzie nie sięga władza tej wysoko postawionej arystokracji, jest Kurczy Dwór, ostatnia ostoja wiary w dawnych królów. Jednak wszystkich skłóconych łączy jedno, należą do tej samej rasy, w przeciwieństwie do dziewczyny znalezionej piętnaście lat temu podczas zimy.

Rudowłosa Hirka urodziła się bez ogona, choć przez całe życie wmawiano jej, iż odgryzły go wilki. Jest po prostu człowiekiem. Zgnilizną.

Sprowadzi na tę krainę chorobę. Powinna umrzeć, jednak podejmuje desperacką walkę o przynależność do społeczności, w której się wychowała.

Obsada

Autorka starała się odbiec od utartego schematu bohatera skrywającego niezwykłe moce. Hirka nie zaskakuje dojrzałością charakteru, ponadprzeciętnymi zdolnościami ani nawet nie powala urodą. Wraz z biegiem zdarzeń co prawda rozwija się, ale nadal pozostaje tą samą naiwną nastolatką, której przyszło zmierzyć się z czymś więcej, aniżeli wkroczenie w dorosłość.

Drugą z postaci przewodnich jest Rime – arystokrata, niezwykle uzdolniony. Porzucił przynależne mu miejsce w Radzie na rzecz pełnego oddania się służbie Widzącemu. Zostaje on Ciemnym Cieniem, bezlitosnym zabójcą, a dla eatlingów równoznaczne jest to ze śmiercią. Jego charakter jest zdecydowanie bardziej wyrazisty, niż Hirki.

Jego mocno zakorzeniona wiara zostaje niejednokrotnie wystawiona na próbę, sekrety rodzinny zaczynają wychodzić na jaw i podążać za nim, niczym kryjące się w każdym zakamarku zjawy. Wśród jego rozterek pojawia się główna bohaterka, przyjaciółka z dzieciństwa, jedyna osoba traktująca go na równi ze sobą i całą zagmatwaną sprawę z jego przyszłością, przeszłością i teraźniejszością wywraca jeszcze raz do góry nogami.

Trzecim przewodnikiem historii jest Urd, pochodzący z arystokratycznego rodu, od zawsze pragnący zająć miejsce swojego zmarłego ojca w Radzie. Wszystko byłoby piękne, gdyby nie fakt, iż jest jednym z najnudniejszych antagonistów, z jakimi miałam do czynienia. Jego decyzje są schematyczne, uczucia przewidywalne, przez ponad sześćset stron nie zaskakuje ani razu. Prawdopodobnie jest największym rozczarowaniem tej książki, choć mógł stać się jedną z największych jej zalet.

Powieść napisana jest narracją trzecioosobową, pełną bogatych opisów, które często nawiązują do skandynawskich krajobrazów.

Autorka nie nakreśliła płomienistego romansu, nie narzuciła nam też na siłę związku pomiędzy głównymi bohaterami, ich relacje rozkwitają niewinnie. Nie w słowach można zmierzyć ich poświęcenie, lecz w czynach, gdyż ani razu nie przyznają, że się kochają. Czasem drobny gest z ich strony, szybka myśl przelatująca przez głowę, to wszystko daje nam delikatnie do zrozumienia, co czują.

Powiew świeżości

W odróżnieniu od innych dzieł literatury fantasty autorka odeszła od znanego nam doskonale podłoża średniowiecznego. W swoim debiucie umieściła zalążek mitologii skandynawskiej, choć nie można powiedzieć, iż przeniosła świat Ym całkowicie w jej realia. Zapożyczyła jedynie pewne symbole, postacie czy też miejsca, przynosząc gatunkowi powiew świeżości. Siri Petersen napisała powieść fantasty, która w gruncie rzeczy może przypaść do gustu tak samo starszym czytelnikom, jak i młodzieży.

Pełno jest tam wątków, które (choć czasem nie chcemy tego przyznać) odnoszą się do naszej szarej rzeczywistości. W „Dziecku Odyna” napotykamy na tematy prawdziwości wyznawanej wiary, słuszności idei rządzących, czy też wykluczenia ze względu na odmienność. Żywo opisani bohaterowie, długie refleksje oraz barwne opisy – jest wiele powodów, aby sięgnąć po tę książkę, więc dlaczego by nie spróbować?

Korekta: Justyna Fołta
Źródło zdjęć: moviesroom.pl

Recenzje Zuza Gąsiorek
Zuza Gąsiorek