Ósmy pasażer

Wyobraź sobie najgorszego towarzysza podróży. Czy rozpoznajesz go w moich ulubionych typach ludzi w komunikacji miejskiej? Czas start!

6:30 rano. Zdaję sobie sprawę, że to poniedziałek. Na myśl o porannej przejażdżce autobusem prawie mdleję. Może dziś odpuszczę? Szybka kawa, jabłko w biegu. Zegarek wskazuje 7:32. Kurcze! Biegnąc, o mało co nie złamałam obcasa, a mama mówiła: „Nie kupuj takich butów!”. Stoję na przystanku, szybki rzut oka na kłębiący się tłum ludzi. Zdaje się większy niż zazwyczaj. Po dwóch minutach zaczyna się walka na śmierć i życie o zajęcie lepszego miejsca. Odjeżdżamy. Jednak czy to koniec?

  1. Janko Muzykant XXI w.

Ulubieniec każdego porządnego obywatela. DJ transportu miejskiego. Muzyka jakości gotującego się czajnika, puszczona z głośnika. Jeśli jakiś życzliwy oddałby mu swoje słuchawki, podziękowałby. Wszyscy przecież muszą słyszeć, że jest fanem Pei. Szkoda, że nie chcę podziękować mu za dobrą wiksę, a raczej przymierzam się do szybkiej akcji pacyfikacyjnej.

  1. Wszystkowiedzący pasażerowie kolejnego przystanku

To ci, którzy dosiadając się do ciebie, delikatnie podnoszą kąciki ust ku górze, twierdząc, że zaraz wysiadają.  Jak później się okazuje, owszem wysiadają, ale na OSTATNIM przystanku. W czasie tej krótkiej podróży potrafią opowiedzieć cały swój (i nie tylko swój) życiorys. Wnuczek na studiach jest świetnie zapowiadającym się lekarzem, córka dawno nie dzwoniła, sąsiad posadził już pomidory na  balkonie, bo idzie lato. Ze wszystkich tych opowieści można złożyć niezłe archiwum X. Tylko koniecznie ze zdjęciami wyrazu twarzy słuchaczy.

  1. Śpioch

Zdarzyło Ci się kiedyś jechać autobusem obok kogoś, kto śpi? Mi też nie! Śpiący zawsze obok siebie kładzie wielką reklamówkę, plecak albo torbę, żeby przypadkiem nikt nie mógł się dosiąść i słyszeć jego chrapania. To typ pasażera najczęściej spotykanego w autobusach między 22 a 6 rano.

  1. Wiecznie głodny

Chyba mój ulubiony typ pasażera. Zawsze boję się, że na moje czarne spodnie spadnie lukier z pączka albo sos z kebaba. Czy ludzie nie wiedzą, że kultura nakazuje, a raczej ZAKAZUJE jedzenia w autobusach?!

  1. Prawdziwy artysta – czyli uczeń plastyka

On i jego znajomi urządzają w autobusach cotygodniowe zawody. Zawsze zastanawiam się, który z nich wygra. Na zadanie z historii sztuki szkicują długie, rzymskie akwedukty na papierze A1. Wszystko tylko po to, aby później wybrać największą teczkę i sprawdzić, czy wejdą z nią do autobusu i wygrają… Właśnie! Wygrywa ten, którego teczka odbije się na twarzy najbliżej stojącego.

  1. Zmęczone siatki

Wiem, że niekulturalnie jest obrażać starsze panie. Ustępuję im więc zawsze miejsca w autobusie, a pani X zamiast usiąść i dać odetchnąć stopom, kładzie na krzesełku reklamówkę z zakupami!!! Czy kilogram cukru jest zmęczony bardziej niż ona? Czy pęto suchej beskidzkiej słuchało 8 godzin o trygonometrii?

  1. Czytelnik

To ja, ty i jeszcze ona. Z książką do geografii, poezją Byrona albo fejsem. Nieważne, czy siedzimy, czy stoimy. Chcemy spokojnie przejechać tę 10-kilometrową nitkę autobusową i mamy jedno marzenie: aby nikt nas nie popchnął. Oczywiście czytający bywają również uciążliwi, jeśli nadmiernie się „zaczytają” i zablokują wejście innym albo nie zauważą znad książki, że jakaś starsza osoba czeka na ich miejsce. Mogą też, w zaczytaniu, przejechać swój przystanek.

Ze wszystkich tych opowieści można złożyć niezłe archiwum X. Tylko koniecznie ze zdjęciami wyrazu twarzy słuchaczy. Stoję na przystanku, szybki rzut oka na kłębiący się tłum ludzi. Zdaje się większy niż zazwyczaj. Po dwóch minutach zaczyna się walka na śmierć i życie o zajęcie lepszego miejsca. Odjeżdżamy. Jednak czy to koniec?

Artykuł ukazał się w #4 magazynie redakcjaBB.

Korekta: Ewa Kuchta
Zdjęcie: Natalia Łączyńska