Mieszkańcy Bielska napadali na podróżnych!

Zazwyczaj w przypowiastkach historycznych ukryte jest ziarno prawdy. Dlatego warto uważnie wczytać się w ich treść i zastanowić, co tracimy, nie znając ich. Tym bardziej, że Bielsko-Biała ma wiele niezwykłych historii.

Każdy bielszczanin wie dokładnie, gdzie znajduje się Cygański Las i pewnie nieraz przechadzał się w jego okolicy. Ale czy każdy może coś o nim opowiedzieć poza własnym wspomnieniem ze spaceru? To robi się już trudniejsze. Istnieje legenda mówiąca o księciu Mieszku Cieszyńskim, który podarował na użytek mieszkańców las pomiędzy Mikuszowicami a Kamienicą. Przez Niemców był nazywany „Zigeunerwald”, co oznaczało dosłownie „cygański las”. Jednak bielszczanie wykoślawili tę nazwę i powstał „Ziegenwald” „kozi las”. Ostatecznie dzisiaj używamy jego właściwej nazwy, ale przez długi czas mogło być inaczej.  

A rzeka Biała? Zapewne nie każdy może powiedzieć, dlaczego nosi taką nazwę. A przecież bez powodu tak się nie stało. Według legendy na jednym z brzegów  rzeki, w osadzie ludzie produkowali płótno z lnu. Aby było śnieżnobiałe, potrzebowali wody i słońca, dlatego wodę brano z rzeki, a płótna bielono na jej brzegach. Rzekę nazwano od bielenia materiałów „białą”.

Każdy z nas zapewne zna historię zamku Sułkowskich, który znajduje się na placu Chrobrego.

Zgodnie z legendą na terenie Bielska stała osada, której mieszkańcy zbudowali twierdzę – było to prawdziwe siedlisko rabusiów.

Ludność z niej napadała na kupców podróżujących przez miasto. Historia rabusiów z osady kończy się wraz z ich złapaniem. Wtedy twierdza została zniszczona. Odbudowano ją jednak w XIII wieku, kiedy wzniesiono na nowo zamek. Stoi tu do dziś i przypomina tę historię.

Co do dzisiejszych ulic jest jedna naprawdę ciekawa. Otóż, ulica Jana III Sobieskiego ma swoją osobną legendę. Głosi ona, że w roku 1683 przechodził przez Bielsko król ze swoją armią, gdy podążał z odsieczą do Wiednia. Czy tak było? Nigdy się nie dowiemy…

Zapytałam bielszczan, co sądzą na temat tych legend, podań i nie do końca dających się udowodnić historii. Wszyscy byli zgodni raczej wątpią w ich prawdziwość. Jednak to ogromne dziedzictwo kulturowe i warto je poznać. Osobiście uważam, że legendy to czasem jedne z najciekawszych rzeczy, które miasto posiada. Komu z nas Kraków nie kojarzy się ze smokiem wawelskim, a Śląsk ze skarbnikiem?

Artykuł ukazał się w #4 magazynie redakcjaBB.

Zdjęcie: Kryspin Muras
Korekta: Ewa Kuchta