Ludzie Bielska-Białej – Dagmara Karolak

Dagmara Karolak – niezwykle żywiołowa i radosna. Bielszczanka. Pasjonuje się kaligrafią, a jej prace można było oglądać w Galerii BWA podczas wystawy Korzenie.

Zuzanna: Kaligrafia jest dla ciebie wartością estetyczną czy ma dla ciebie jakieś głębsze znaczenie?

Dagmara: Jest to niewątpliwie wartość estetyczna. Sam pomysł kaligrafowania wziął się stąd, że zawsze pisałam. Lubiłam notować, zapełniać kartkę szlaczkami, znaczkami, trochę rysować. Prowadziłam też od zawsze pamiętnik – uspokajało mnie to i pomagało złapać dystans. Lubię też całą masę wierszy i mądrości życiowych, które chciałam zapisać i utrwalić, żeby podnosiły mi nastrój. Idąc tą drogą, dotarłam do kaligrafii, czyli sztuki pięknego pisania.

Kiedy kaligrafujesz, to pracujesz w pełnym skupieniu i traktujesz to, jak rzemiosło czy jest to dla ciebie sposób na odstresowanie?

Kiedy kaligrafuję, czas nie istnieje. Ja po prostu znikam. Jest godzina jedenasta, siadam i zaczynam coś pisać, a o godzinie drugiej nad ranem nadal piszę. Jest to coś, co całkowicie mnie pochłania i na pewno odstresowuje. Daje mi to też dużo radości i mnie wycisza.

Kaligrafia wymaga wiele cierpliwości – każda źle postawiona kreska potrafi wyprowadzić z równowagi i zrujnować godziny pracy. Skąd w Tobie tyle opanowania?

Ja z natury jestem dość spokojną osobą — lubię zajmować się takimi manualnymi rzeczami jak na przykład nawlekanie koralików, więc myślę, że jest to kwestia charakteru. Każdy z nas ma jakąś rzecz, którą lubi robić, która go uspokaja i która sprawia mu taką radość, że go pochłania całkowicie. Ja mam kaligrafię.

Skąd czerpiesz inspiracje do swoich prac? Na wystawie w BWA można zobaczyć w twojej sztuce zarówno przyrodę, jak i literaturę. Masz taką jedną swoją niszę, którą lubisz inspirować się najbardziej, czy to bardziej taki miszmasz?

Jeśli coś mnie zachwyci i poruszy, to mam ochotę to sobie utrwalić i właśnie zapisać, stworzyć coś korzystając z tej inspiracji.

Czyli twoje prace można traktować trochę jak swoisty pamiętnik? Zbiór tego, co wpadło ci w oko i co na ciebie wpływa?

Można to tak nazwać, choć też wykonuję całą masę rzeczy na zlecenie. Są to na przykład kartki na święta czy ślub i wtedy ktoś życzy sobie, aby wykaligrafować jakąś konkretną rzecz. Wtedy pracuję nad tekstem i koncepcją, staram się, żeby efekt finalny oddawał charakter całości, treści i formy. Nie każdy wiersz można napisać każdym krojem pisma.

Bielsko jest wyjątkowym i urokliwym miastem z kulturą, historią i tradycjami. Czy dorastanie tutaj miało jakiś wpływ na Ciebie jako artystkę?

Myślę, że nie aż tak bardzo… Na pewno Bielsko jako miejsce na ziemi jest jednym z fajniejszych miejsc, jeśli chodzi o otoczenie – na przykład przyroda, którą wciąż widać i wciąż nas otacza. Chodząc po mieście, widzimy cały czas góry, których nigdy nie zauważałam. Dopiero w momencie, kiedy zaczęli przyjeżdżać do mnie znajomi z reszty Polski i mówili: „Ale tu masz fajnie, bo masz tu góry”. A ja ich wcześniej nie widziałam. Na pewno to na nas wpływa, gdzie mieszkamy i gdzie żyjemy, ale obecnie ciężko mi stwierdzić, w jakim stopniu wpłynęło na mnie to miasto.

 

Serdecznie zapraszamy na stronę na Facebooku Dagmary, gdzie możecie zapoznać się z jej twórczością.

Edycja: redakcjaBB
Zdjęcie: Piotr Pieniążek

Wywiad
Zuzanna Majiczek