Perfect Day(s) – film o niczym?

N: Według mnie, to nawet nie tyle był film o docenianiu małych rzeczy, tylko o tym, żeby ludzi nauczyć, że trzeba szanować wszystkich.

M: Poleciłabyś ten film do obejrzenia?

N: Tak, poleciłabym, bo to jest film, który porusza tematykę ważną. O tym, że osób które odgrywają ważne role w społeczeństwie, ludzie nie doceniają. Wyśmiewają ich pracę. A praca to praca. Według mnie, to nawet nie tyle był film o docenianiu małych rzeczy, tylko o tym, żeby ludzi nauczyć, że trzeba szanować wszystkich.

M: Bo nigdy nie wiesz, co się u kogoś w życiu dzieje.
N: Czyli założeniem tego filmu było, żeby praktycznie nic nie mówić o życiu bohatera.
M: Nie możesz go więc ocenić.

N: Tak! Gdyby twórcy dali jakiekolwiek wskazówki, to możesz założyć, że czyści toalety, bo np. zwolnili go z pracy, bo coś zrobił. Albo wymyślić sobie jakikolwiek inny scenariusz.

M: Mogłabyś go ocenić negatywnie, bo zaprzepaścił coś w życiu i nie może mieć „normalnej” pracy albo zrobił to z wyboru. Mógł mieć wszystko, a wybrał to.

N: Tak, czyli nie dają ci pola do ocenienia tego człowieka, ale ludzie i tak to robią. Rozumiem, że to miało być tak pokazane, jak z jego punktu widzenia. Ludzkie. Ale nie naprowadzili nas na nic.

M: Dla mnie to było niesamowite, bo nie spotyka się raczej takich historii. Film pokazuje człowieka, którego widzisz na ulicy i nie masz pojęcia o jego życiu. A z tego, co było pokazane, siostra bohatera ma mnóstwo pieniędzy.

N: Ta ogromna różnica między nimi, mimo, że są rodziną i myślę, że pokazanie tak wielkiej sprzeczności między rodzeństwem było bardzo interesujące.

M: Wydaje mi się, że bohater nie musi mieszkać w takim miejscu, nie musi mieć takiej pracy, ale robi to z wyboru. Gdyby poprosił siostrę o pieniądze, albo gdyby chciał mieć lepszą pracę, to ona by mu pomogła. Wydaje mi się, że coś musiało wydarzyć się w jego życiu, że pozwala ludziom na takie traktowanie. Mnóstwo wątków, które mogły się wydarzyć.

N: Na początku pomyślałam, że skoro cały czas pokazują tę wieżę (Tokyo Skytree), to może pracował w miejscu, które miało z nią związek. Może był architektem.

M: To dlaczego nie kontynuuje tej pracy? Skoro jego rodzina na pierwszy rzut oka ma mnóstwo pieniędzy, przyjechali drogim samochodem z szoferem, może są właścicielami korporacji lub politykami, może on nie poszedł w to, co ojciec kazał mu zrobić, tylko miał własne marzenia. Może miał osobę, którą kochał, która kochała właśnie kasety i książki.

N: Pewnie był  już na emeryturze.

M: Właśnie mi się wydaje, że nie był w takim wieku, żeby kończyć karierę. Co takiego się stało, że podjął taką decyzję, że czyści toalety? I robi to w kontrze do wszystkiego? Mógłby robić cokolwiek innego, a on robi właśnie to i wie, jak ludzie na niego patrzą, jak go przez to traktują. Jest ta scena, gdzie kobieta czyści ręce swojego dziecka, bo on go przyprowadził. Jest dziewczyna, która woła na niego jak na psa. A on mimo to cały czas się uśmiecha!

N: Film jest o tym, że facet sprząta toalety, i masz go zaakceptować w pełni, i masz się nad nim zastanowić, ale dopowiadanie sobie całej fabuły jest bez sensu. Według mnie!

M: Nie czytałaś książki, która miała otwarte zakończenie?

N: Rozumiem otwarte zakończenie, ale nie otwarty cały film!

M: Patrz! Tu jest cukiernia! I tu ktoś pracuje! I wyobraź sobie, że ten film jest o tej osobie. Jakbyś pokazała życie, w którym nic się nie dzieje? Idziesz do pracy, masz jakieś hobby.

N: No właśnie to był film, w którym nic się nie wydarzyło na pierwszy rzut oka.

M: Nie! To w jego życiu nic się nie dzieje! Jak chciałaś iść na film akcji, to trzeba było wyjść jak ci ludzie w pierwszych dwudziestu minutach.

N: Nie! Nie! Nie poszłam na film akcji, tylko poszłam na jakiś film, który miał o czymś opowiedzieć, a tu – nie wiem!

M: A może nie miał o czymś opowiedzieć, tylko miał pokazać. Co musiałoby się wydarzyć w tym filmie, żeby zmienił twoje życie? Pokazać jak mu żona umiera? Możesz myśleć, co chcesz! I to jest fajne.

Śpiewa Perfect Day autorstwa Lou Reeda.

N: Myślę, że mogli dać nam więcej w tym filmie.

M: Widzisz obraz i mówisz: ja bym domalowała kucyka! Bo to jest ciekawsze i zmienia moje życie.

Śmieją się.

M: Do tego tak przepięknie pokazane życie w Japonii. Maty tatami, futon, który rozkładają i składają codziennie, mycie się w łaźniach, chodzenie do ulicznych barów. Te rzeczy są dla bohatera codziennością. On to wszystko dla siebie zachowywał, dla niego to było wyjątkowe. Nawet, jeśli trwało tylko sekundę.

N: Czyli docenianie małych rzeczy w życiu.

M: A co, jeśli całe jego wcześniejsze życie to był film akcji, a teraz, dla odmiany, wygląda właśnie tak? I on próbuje egzystować, cieszyć się z niego, bo nigdy wcześniej nie zatrzymał się i nie zauważył na przykład kwiatu?

N: Według mnie to by było lepsze, gdyby pokazali odrobinę więcej tego życia i tyle.

M: Jesteś tutaj w sytuacji osoby, która mija przez sekundę obcego człowieka na ulicy i nigdy więcej go nie zobaczy. Tyle wiesz z jego życia i możesz sobie wyobrażać, ale nie masz o nim pojęcia. Bo widzisz go tu i teraz, jak mówi bohater: „Teraz jest teraz”. Nie ma: „następnym razem jest następnym razem.” Nie ma: „co się wydarzyło w jego życiu 20 lat temu.”

Zaczynają odgrywać scenę, w której bohater próbuje sprawdzić, czy nakładające się na siebie cienie stają się ciemniejsze.

M: Wydaje mi się, że stają się głębsze.

N: Nie. To jest chyba niemożliwe. Bo ja wkładając mój cień w twój, staję się twoim cieniem. Nie ma ich dwóch.

M: Przez pierwsze dziesięć minut filmu cały czas widzisz ten napis na jego plecach “The Tokyo Toilet”, jakby miał zawieszoną tabliczkę. I ludzie widzą tylko to. Nie mają pojęcia, kim on jest, co on robi – czyści toalety. Masz skojarzenie: to jest obleśne, itd.

N: Wszyscy zawsze będą się oceniać i nic na to nie poradzisz. Żeby nikogo nie oceniać to nie można by się wypowiadać na żaden temat. No chyba, że znałobyś każdą sekundę życia tej osoby, żeby móc ją ocenić.

M: Teoretycznie ten film pokazuje nam taki materiał, że znamy każdą sekundę jego życia tu i teraz. Widzisz jego codzienną rutynę, jak wygląda jego każdy dzień.

N: Ale nie znasz żadnej jego historii z przeszłości.

M: Załóżmy tak, jak on mówi: „teraz jest teraz”. I w tym momencie nie poznasz jego przeszłości, bo nie masz takiej opcji, czy możesz go ocenić?

N: Hmm…

Znów śpiewa Perfect Day.

M: Jutro będę jechać do pracy, włączę muzykę i będę jak ten bohater.
N: Wszyscy jesteśmy jak on.