Świat się kończy, a my liczymy PKB

Kiedy kilka lat temu świat zaczęły obiegać informacje o katastrofie klimatycznej i rzekomym końcu świata, jaki znamy, w przeciągu kilkudziesięciu najbliższych lat, musieliśmy zmierzyć się z poważnym problemem. Co właściwie zrobimy z tym ostrzeżeniem?

Wiedzą niebudzącą kontrowersji jest fakt, że klimat zmieniał się zawsze. Nie oznacza to jednak, że nie powinniśmy się przejmować. Wręcz przeciwnie. W historii Ziemi zmiany klimatu nigdy nie były tak gwałtowne, a według prognoz procesy te będą tylko przyspieszać, niczym napędzające się nawzajem reakcje łańcuchowe.

Niektórzy – w tym niestety także politycy i osoby publiczne – próbują nam wmawiać różne mity na temat klimatu: że to wszystko kwestia wulkanów czy naturalnych procesów biologicznych. Naukowcy jednak osiągnęli konsensus, że odpowiedzialność za nadciągającą katastrofę klimatyczną ponosimy my – ludzie*.

„Ukradliście moje dzieciństwo i moje marzenia”
W 2019 r. do dziesiątki „Nature”, czyli opracowywanej corocznie przez jedno z najbardziej prestiżowych na świecie czasopism naukowych listy osób, które zrobiły najwięcej dla nauki, została zaliczona Greta Thunberg. Młoda aktywistka na całym świecie budzi wiele kontrowersji. Jako przykład absurdalnego zarzutu wobec niej możemy podać porównanie Grety do młodych odkrywców, którzy np. opracowali sposoby wyławiania plastiku z oceanu. Ma to bagatelizować całą jej działalność, bo nie wymyśla rozwiązań, ale – jak twierdzą hejterzy – tylko narzeka. Odpowiedzią na ten nietrafiony zarzut może być wypowiedź redakcji Nature tłumaczącej powód przyznania nagrody: Naukowcy spędzili dziesięciolecia, ostrzegając przed zmianami klimatu, ale nie byli w stanie pobudzić globalnej uwagi tak, jak zrobiła to Thunberg w tym roku.

Wiemy więc o kryzysie klimatycznym i że to my ponosimy za niego winę, ale także mamy narzędzia, które pozwolą nam sobie z nim poradzić. Pewne zmiany są już nieodwracalne, dalej jednak możemy ograniczać pewne reperkusje. Dlaczego zatem wciąż żyjemy tak, jakby wszystko było w porządku?

Udajemy, że coś się zmienia
Świadomość, że za kilka lat znaczna część terenów dzisiaj zamieszkanych będzie znajdować się pod wodą, powinna wywoływać panikę, ale ludzie z nich nie uciekają – nie rzucają pracy, nie wyprzedają nieruchomości i nie przeprowadzają się w bezpieczniejsze miejsca. Czy gdyby naprawdę dopuszczali do siebie myśl o tym, co najprawdopodobniej nadejdzie, czekaliby, aż zostaną bez niczego?

Przyznanie, że odpowiadamy za zmiany klimatyczne i że powinniśmy coś z tym zrobić, wiąże się z zakwestionowaniem całego naszego dotychczasowego życia i koniecznością zmienienia go od zaraz. Nie mam wcale na myśli ograniczenia korzystania z jednorazówek w sklepach, spożycia mięsa, latania samolotami i – czym chwalą się celebryci – rezygnacji z kąpieli w wannie na rzecz zużywającego mniej wody prysznica. Oczywiście, te działania z punktu widzenia indywidualnych wyborów są niezwykle ważne i uważam, że każdy z nas powinien starać się te rzeczy robić, a oprócz tego gasić światło i segregować śmieci. Tym jednak świata nie zbawimy.

Systemowe rozwiązania potrzebne od zaraz
Co z tego, że nie włożysz zakupów do reklamówki? Te produkty i tak zapakowano w nienadający się do powtórnego przetworzenia plastik, a nie masz nawet pojęcia, ile zużyto go do pakowania na każdym etapie transportu.

Przyzwyczailiśmy się do jednorazowości – kiedy coś się psuje, wyrzucamy to i kupujemy nowe. Kiedy zepsuty sprzęt łapie się jeszcze w okres dwuletniej gwarancji (sic! Dlaczego prawnie nie możemy założyć, że produkty mają przeżyć nie 2, ale np. 5 czy nawet 10 lat?), to nikt nic nie naprawia. Wadliwy produkt jest wyrzucany, co jest tańsze i mniej czasochłonne, my dostajemy nowy – cieszymy się, bo jest on wart więcej niż stary z wymienioną tylko jedną częścią. Na pozór piękna sytuacja win-win.

Nieograniczony wzrost, ale tylko jeden (ograniczony) świat
Dzięki ciągle nowym produktom i wyścigowi technologicznemu rozpędza się gospodarka. Ba! Paradoksalnie kryzys klimatyczny też w pewien sposób się do tego przyczynił, bo wielkie korporacje wmawiają nam, że musimy kupować nowe, tym razem ekologiczne produkty. Banki proponują pożyczki i kredyty, opowiadając o przyszłości świata i sadzeniu drzewek. Tymczasem to zaledwie 100 korporacji odpowiada aż za 71% całkowitej emisji gazów cieplarnianych na świecie. Te same firmy produkują śmieci, które później lądują na kupach i nie podlegają recyklingowi, bo tak jest taniej. W biznesie najważniejszy jest zysk. Kiedy porównujemy kraje, nie badamy poziomu zadowolenia mieszkańców, ale PKB. Kiedy myślimy o tym, po co zakłada się firmę i wykonuje się pracę, nie myślimy o produkcie czy lepszym świecie, ale o zysku.

Podnoszenie się średniej temperatury na świecie prowadzi przede wszystkim do spadku bioróżnorodności (do końca stulecia może wymrzeć nawet 40% wszystkich gatunków zamieszkujących Ziemię), ekstremalnych warunków pogodowych i – przede wszystkim – ograniczenia terenów nadających się do zamieszkania (za sprawą m.in. właśnie wzrostu temperatury, obumierania roślinności, braku dostępu do wody oraz podniesienia się poziomu morza), a to z kolei może doprowadzić do licznych fal migracji i wojen.

Zaufaj nauce, pomóż w oddolnej edukacji
Trudno w jednym – tak przekrojowym – tekście opisać wszystko, zwłaszcza że zagadnienia te są niezwykle skomplikowane. Chciałem jednak stworzyć pigułkę, która dla wielu osób może stanowić wstęp do dalszych poszukiwań i zdobywania wiedzy na własną rękę. W szkołach niewiele dowiemy się o klimacie, bo – jak uważają rządzący – jest to temat kontrowersyjny i polityczny.

Bez systemowych zmian, i to na całym globie, niemożliwe jest ratowanie świata, jaki znamy. Uważam, że powinniśmy edukować innych: swoich znajomych i rodzinę, a w wyborach głosować na polityków, którym ochrona środowiska nie jest obojętna i zdają sobie sprawę, jak ważne to zagadnienie. Niestety denializm i ignorowanie problemu mogą nas wiele kosztować, a kultowe rozwiązanie Króla Juliana: Ja was ocalę (…), a teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu w tym przypadku może się nie sprawdzić. Pogłębiajmy wiedzę i zaufajmy naukowcom, nawet jeśli mówią nie to, co chcielibyśmy usłyszeć.

* –  Jeśli chcesz wiedzieć więcej o mitach na temat kryzysu klimatycznego, polecam stronę, która skutecznie się z nimi rozprawia: naukaoklimacie.pl.

Artykuł ukazał się w: https://redakcjabb.pl/magazyn/11-wiosna-lato-2020

Korekta: Agnieszka Pietrzak
Zdjęcia: Krystian Sekut