Sztuka protestu

Sztuka kojarzy się z pięknem, z uczuciami, ale to nie wszystko, co o sztuce można powiedzieć. Sztuka potrafi być również wściekła i… krzycząca.

Artyści naprawiają rzeczywistość

Sztuka protestu dotyczy konkretnych, bieżących wydarzeń, najczęściej politycznych – to ich połączenie w jedną formę. Nie oznacza jednak, że wraz z przemijającym problemem przeminie sztuka, bowiem to, co działo się kiedyś, może zdarzyć się ponownie. Poprzez sztukę protestu artyści próbują naprawić rzeczywistość na wiele różnych sposobów: działania performatywne, muzykę, obraz czy rzeźbę. Możliwości jest wiele.

Skazany na podwójne dożywocie
Mówiąc o sztuce protestu, należy wspomnieć muzykę Boba Dylana. Dylan napisał wiele świetnych politycznych piosenek w swojej młodości. Sporo protest-songów znajdziemy na albumie The Freewheelin’ Bob Dylan  (1963). Ciekawym przykładem jest utwór Hurricane (1975) z albumu Desire. Opowiadał historię niesprawiedliwego skazania czarnoskórego boksera, Rubina Cartera, za morderstwa. Dylan był przekonany, że Carter został skazany z pobudek rasistowskich. Na koncertach, zanim wybrzmiał pierwszy akord Hurricane, zwracał się do tych, co mieli jakiekolwiek powiązania polityczne, aby pomogli mu wyciągnąć Cartera z więzienia. Śpiewał, że historia ta nie skończy się, dopóki Rubin nie zostanie uwolniony. Dylan obnażył niesprawiedliwy system. Podkreślił, że prawdziwi przestępcy oglądali wchody słońca, pijąc Martini. Że proces był cyrkiem z białymi sędziami, że Ameryka to miejsce, gdzie sprawiedliwość jest grą. Że zamknięto człowieka, który mógł być mistrzem świata w boksie. Dylana skrytykowano za brak obiektywizmu i jednostronność, ale sprawa zyskała odpowiedni rozgłos. Odbył się marsz protestacyjny, który miał przekonać ówczesne władze do ułaskawienia Cartera. W 1976 roku doszło do kolejnego procesu. Carter został skazany na dwukrotne dożywocie. Jednak w 1985 sytuacja gwałtownie się zmieniła. Sąd stwierdził, że akt oskarżenia oparty był na przesłankach rasistowskich. To nie było ostateczne rozstrzygnięcie sprawy, natomiast Carter wyszedł z więzienia po 17 latach jako niewinny.

Głos artysty jest bardzo ważny, ponieważ konfrontuje odbiorców z tematem i oswaja ich. Przemoc nie zniknęła, ale stała się tematem do omówienia.

Długi, krótki list

Jednym ze świeższych przykładów jest działanie performatywne środowiska artystycznego pod polskim Sejmem 6 maja 2020 roku. Nawiązali oni do happeningu Tadeusza Kantora List (1967). Grupa artystów powtórzyła gest Kantora. Wyraziła nim swój protest, kiedy projekt ustawy dotyczący głosowania korespondencyjnego trafił do Sejmu. Ogromny, zaadresowany list z napisem Żyć nie, umierać wędrował od budynku poczty aż pod Sejm. Artyści kierowali go do posłów i posłanek, w których rękach leżało zdrowie wszystkich. Nie zgadzali się również z niekonstytucyjnymi wyborami. List był ich protestem. Efektem tego działania była ogromna grzywna nałożona na artystów, którzy zostali oskarżeni o złamanie m.in. dystansu społecznego wymaganego podczas pandemii. Finalnie artystom udało się uniknąć odpowiedzialności karnej. Sztuka protestu często przekracza granice – granice prawne, normy społecznej oraz zaakceptowanej rzeczywistości.

Strzelanie do kamienia

Sztuka protestu to także monolit Jochena Gerza i Esthery Shalev-Gerz. Stworzyli dwunastometrowy, antyfaszystowski obelisk w Hamburgu (1986), na którym wypisali protest przeciwko przemocy. Zaprojektowali specjalny mechanizm, który codziennie opuszczał monument delikatnie do przygotowanego wcześniej wykopu. Siedem lat później obelisk całkowicie zniknął pod ziemią, a wykop przykryto szybą pancerną. MIeszkańcy przez czas opuszczania obelisku dopisywali na nim swoje refleksje o wojnie i przemocy. Niektórzy podpisali się pod deklaracją antyfaszystowską. Większa część jednak niszczyła pomnik, np. oblewała go farbą, zamazywała tekst deklaracji, rysowała swastyki czy też strzelała w obelisk z broni. Czy w Hamburgu nie ma już przemocy? Co właściwie dał ten obelisk oprócz demonstracji poglądów artystów? Po reakcji społeczeństwa można zauważyć, że głos artysty jest bardzo ważny, ponieważ konfrontuje odbiorców z tematem i oswaja ich. Przemoc nie zniknęła, ale stała się tematem do omówienia.

Dajmy się poprowadzić

Artyści mogą wyrażać siebie poprzez sztukę, ale nie zawsze musi to być monolog, zapis niewymagający dyskusji. Mogą sprowokować dialog z odbiorcą, a nawet skłonić go do konkretnych działań. Idea jest jak wirus słyszymy w Incepcji Christophera Nolana. Zasiać myśl wcale nie jest tak trudno, gorzej ją wykorzenić. Czasem ciężko się zmotywować do działania. Być może czujemy się samotni, bezsilni. Na szczęście mamy artystów, którzy mówią nam, jak jest, którzy tworzą ścieżki i prowadzą za sobą tłum gotowy do zmian. Czasem nawet się udaje.

Artykuł ukazał się w 12. numerze magazynu redakcjaBB.

Zdjęcie: Julia Kucharska