Od myśli w głowie, do zdjęć produktowych
Myśl – to od niej wszystko się zaczyna. Odpowiednio ukierunkowana może doprowadzić do genialnego pomysłu, zaplanowania twórczych działań, wykonania ich i osiągnięcia wymarzonego efektu. U każdego_ej z nas pojawiają się twórcze blokady, ale z wykorzystaniem psychologicznych technik twórczego myślenia, można łatwo je pokonać i stworzyć coś wyjątkowego.
Grudzień to czas obdarowywania upominkami, a ja od zawsze byłam fanką tych w stylu handmade. Jeśli tylko mamy chęć i pomysł, możemy wykorzystać kreatywne techniki i doprowadzić każdą swoją myśl na prezent do etapu realizacji. Nie trzeba być artyst_ą, by stworzyć oryginalne dzieło. Zaprezentuję wam skrawek mojej twórczości wraz z opisem wykonania. Medium, które wykorzystuję to: igła, tamborek i nitka.
Haftowanie to moja pasja już od jakiegoś czasu, jednak dopiero przy tym projekcie odkryłam nowe oblicze wyszywania, a w swojej głowie – kopalnię kreatywności. Moim dziełem jest wyszywany tamborek przedstawiający podróżniczkę, stylizowany na łapacz snów.
Początek
Tak jak napisałam – wszystko zaczyna się od myśli. Pierwszą była chęć stworzenia wyszywanego projektu, który stanie się jednocześnie ozdobą pokoju. Do tej pory zajmowałam się tylko haftem płaskim oraz wyszywaniem napisów, jednak tym razem postanowiłam wznieść się na wyżyny kreatywności i przełamać wszelkie schematy.
Największą barierą była dla mnie ta emocjonalna, mocno związana z perfekcjonizmem, dążeniem do doskonałości i lękiem przed pokazaniem światu swojego dzieła. Zdecydowałam jednak nie używać w swoich myślach sentencji morderców pomysłów. Powiedziałam sobie:
Twój pomysł jest świetny, haftowany prezent będzie idealny. Co by tu zrobić, żeby stał się jednocześnie ozdobą pokoju, prezentem maksymalnie spersonalizowanym i nowym wyzwaniem dla mnie?.
Tym sposobem już w pierwotnej wizji postanowiłam wyszyć pierwszy raz nie napis, nie prosty obiekt, lecz postać na wzór mojej koleżanki. Aby dzieło stało się ozdobą, zaplanowałam dodanie wstążek oraz piórek na wzór łapacza snów, a zamiast plecionego środka – zrobić wyszywany.
Działajmy metodą prób, błędów i szukania rozwiązań.
Zaczynamy!
Po pierwszym planowaniu przeszłam do piramidy skojarzeń. Na szczycie piramidy stanęło imię koleżanki, a od niego strzałki do kategorii: cechy osobowości, zainteresowania oraz wygląd. W zainteresowaniach mniejsze szczegóły doprowadziły do wspólnego mianownika: miłości do podróży. W wyglądzie wyszczególniłam bujne, prawie czarne włosy oraz ulubiony kolor ubrań – niebieski. Następnie narysowałam projekt na kartce. Postać postanowiłam ukazać od tyłu, żeby na pierwszym planie znalazły się włosy. Zastosowałam metafory: samolot symbolizujący podróż, serce symbolizujące miłość do podróży oraz postać dziewczyny patrzącej na te obiekty, co miało pokazać tęsknotę za podróżami i wyczekiwanie ich.
Materiały i pierwsze przeszkody
Następnym krokiem jest przeniesienie projektu na tkaninę. Zawsze udawało mi się to zrobić poprzez delikatny szkic – na przykład – napisu bezpośrednio na tkaninie. Przy tak szczegółowym projekcie nie było to jednak możliwe. Musiałam stworzyć metaplan. Zadałam sobie pytania:
Jaki mam problem?
Nie wiem, jak przenieść projekt na tkaninę.
Co należy zrobić?
Projekt muszę narysować na tkaninie dokładnie w skali 1:1, cienkimi liniami, bez pomyłek.
Dlaczego nie mogę tego zrobić?
Nie mam specjalnej kalki ani bibuły do przenoszenia wzorów, nie mam też jak ich kupić, a jest to zbyt dokładny projekt, by przerysować go na oko.
Co mogę zrobić, aby było tak, jak sobie wymyśliłam?
I tutaj przyszedł mi do głowy pewien pomysł. Przypomniało mi się, jak w dzieciństwie, nie posiadając kalki, przeniosłam wzór na drugą kartkę poprzez przyłożenie papieru do szyby okiennej i zrobienie tego pod słońce. Teraz nie mogłam tego zrobić z powodu braku słońca. Przypomniało mi się jednak, że istnieją specjalne podświetlane deski kreślarskie, jednak to zbyt duży wydatek dla mnie. Idąc tym tropem, postanowiłam wykorzystać ekran mojego laptopa, który ma opcję składania w tablet. Włączyłam najmocniejsze podświetlenie, wyłączyłam dotyk, położyłam projekt, następnie tkaninę i tym sposobem udało mi się idealnie przerysować wzór.
I co dalej?
W całym procesie wyszywania kierowałam się dedukcją. Jestem samoukiem i nigdy nikt mnie tego nie uczył. Działałam metodą prób, błędów i szukania rozwiązań. Sweterek wyszyłam, kierując się zasadą analogii – użyłam ciemniejszej, błyszczącej nitki na zgięciach sweterka oraz nieregularnych długości ściegów, aby wyglądał jak najbardziej realistycznie. Wzór powstał analogicznie do zagięć na prawdziwych ubraniach.
Największym wyzwaniem były dla mnie włosy: nie chciałam, żeby były płaskie. Tutaj użyłam w myślach transformowania: pomyślałam, co mogę zrobić, by wzbogacić projekt i tym sposobem postanowiłam wprowadzić element haftu 3D – bujne włosy, które będą rzucać się w oczy już na pierwszym planie. Wystarczyło w pętelce ściegu zostawić wystający, dłuższy kawałek muliny i w każdym kolejnym naokoło głowy odmierzać tyle samo, a później je wystylizować. Można dzięki temu robić dziewczynie różne fryzury lub przekładać włosy na drugą stronę (odsłaniając jednocześnie więcej sweterka). Na końcu zdecydowałam się na nowe zastosowanie tamborka. Aby miał postać ozdoby ściennej, w miejscu śruby dodałam sznureczek do powieszenia oraz dokleiłam pióra i wstążki.
Koniec
Bardzo się cieszę, że uczę się coraz efektywniej wykorzystywać swoje pokłady kreatywności i wykonałam tak twórcze dzieło. Na pewno w przyszłości będę nadal rozwijać się w tej dziedzinie i kierować technikami z zakresu psychologii twórczego myślenia. Jako że kocham fotografię oraz chciałabym kiedyś tworzyć takie rzeczy na zamówienie, zawsze dokumentuję efekty końcowe swojej pracy w postaci zdjęć oraz filmików. Trzymam kciuki za wasze dzieła twórcze!
Film z opisywaną pracą:
Tekst ukazał się w #14 magazynu.
Grafika: Marlena Albrycht