TUNDRA to cała ja

T U N D R A. Marka ubrań projektowanych w Bielsku – Białej. Ewelina i Maksymilian Sobolak, bo o nich mowa, zawładnęli międzynarodową areną mody.

Skąd pomysł na nazwę marki?

Ewelina: Nazwa TUNDRA symbolizuje stan niezależności, harmonii i zgody. Te cechy odpowiadają na założenia naszych projektów, które oferujemy naszym klientom. Pamiętam jak powstawała nazwa… Najpierw były założenia, które chcieliśmy przekazać naszą twórczością – gdy pojawiła się Tundra, od razu wiedzieliśmy że to strzał w 10. Utożsamiamy się z tą nazwą, czasem zastanawiamy się, czy to my tworzymy Tundrę, czy to Tundra tworzy nas (śmiech).

Dla kogo przeznaczone są ubrania projektowane przez Tundrę?

Ewelina: Przede wszystkim dla kobiet, które nie boją się wyzwań, są niezależne. Lubią się wyróżniać i odkrywać swoje Ja. W kobiecie musi być odwaga do ubioru i współpracy z projektantem, ten proces niejednokrotnie powoduje zmianę myślenie o modzie przez naszych klientów. Obcowanie z marką projektancką ma zupełnie inne podłoże, niż po prostu zakupy w galerii handlowej. To rzemiosło jest formą sztuki, a kontakt z klientami, to obustronna wymiana pozytywnej energii.

Z jakich materiałów korzystasz najczęściej?

Ewelina: Poszukiwanie tkanin to jeden z najważniejszych momentów powstawania kolekcji. Na znalezienie odpowiednich materiałów poświęcam bardzo dużo czasu, ale to taka moja miłość z odwzajemnieniem.

Wykorzystujemy przede wszystkim naturalne tkaniny: wełnę, kaszmir, len czy jedwab. Jednak nie boję się materiałów sztucznego pochodzenia  – związane jest to często z ich technologicznymi właściwościami, a ceny takich materiałów niejednokrotnie przewyższają koszty naturalnych.

Fascynujące jest, że branża produkcyjna rozwija się w zawrotnym tempie, dzięki temu my, jako projektanci, mamy dużo większa swobodę w osiąganiu założonego celu projektu.

Czy Twoja pasja sprawia Ci radość?

Ewelina: Czasami budzę się i nie mogę uwierzyć, że udało nam się to wszystko stworzyć, zdobyć się na odwagę i podjąć to wyzwanie. Zawsze marzyłam o projektowaniu. Jestem mamą dwójki dzieci i mam pełno obowiązków. Radość daje mi nieograniczona możliwość spełniania siebie i swoich pomysłów. Największa satysfakcja to zadowolony odbiorca, to mnie uszczęśliwia.

Jak wygląda proces tworzenia ubrań?

Maks, Ewelina: Cały proces jest bardzo czasochłonny. Najpierw powstaje moodboard, który opisuje kolekcję i tworzy feeling, od którego zależy, w jaką stronę będzie prowadzony dany projekt. W tym czasie trwa intensywna burza mózgów, której efektem jest zbiór pomysłów w postaci szybkich, technicznych szkiców.

Następnie trwają poszukiwania tkanin,  spełniających założenia technologiczne i estetyczne poszczególnych projektów. Kolejnym krokiem jest praca z konstruktorem, tworzenie odpowiedniej formy i odszywanie prototypu. Następnie nanoszone są poprawki, aż do momentu, w którym jesteśmy pewni osiągniętego efektu. Dużo można by jeszcze wyliczać… Naprawdę jest to bardzo żmudny i odpowiedzialny proces. 

W jaki sposób te projekty wyrażają Ciebie?

Ewelina: W nich jest cały mój charakter. Do każdego projektu podchodzę bardzo indywidualnie. Tworzę wszystko, co chętnie bym założyła. W moich projektach zawsze widać cząstkę mnie. Nie  projektuję czegoś, czego do końca nie czuję.

Tworzysz zgodnie z panującymi trendami, czy tworzysz własne?

Maks: Staramy się wyznaczać własne (śmiech). Jednak wiadome jest, że trendy mają na nas wpływ – to nieuniknione. Będąc w tej branży, musi się w jakiś sposób odpowiadać na oczekiwania otoczenia, co nie zmienia faktu, że Tundra nie lubi trendów – w tym słowie jest zawarte coś, co przemija, a my chcemy tworzyć ponadczasowo (śmiech).

Skąd czerpiesz inspiracje?

Maks: Tundra to marka, która zakorzeniona jest w designie definiowanym jako Urban Fashion. Inspiracją dla nas jest i była inteligencja wyrażania siebie przez subtelne detale, mieszanie stylów elegancji oraz mody ulicy.

Świat mody stawia wiele wyzwań, które motywują lub demotywują. Zdarzyły się Wam chwilę zwątpienia?

Maks: Początki nie należały do łatwych, ale nie  były na tyle ciężkie, aby się poddać, wręcz przeciwnie – dodawały tylko kopniaka do dalszego działania.  

Ewelina: Dałam sobie więcej czasu i zaangażowałam się całą sobą.

Najważniejsi są ludzie, z którymi współpracujesz i wspólne tory, pomimo zdarzających się wybojów.

W tej branży liczy się czas reakcji, konsekwencja, autentyczność oraz jakość. Cały czas się uczę i mam nadzieje, że jeszcze wiele przede mną.

Zdjęcia: Dawid Sternal
Korekta: Justyna Fołta