Jaki kolor ma twój cień?

Jak to jest być małym chłopcem, który lubi lalki, koniki, taniec, a do szkoły najchętniej zakłada spódniczkę? Wydawać by się mogło, że niełatwo, ale okazuje się, że ze wsparciem bliskich wszystko jest możliwe!

Dla Scotta Stuarta inspiracją do napisania książki „Mój cień jest różowy” (na język polski przełożoną przez Michała Rusinka) był jego syn, Colin, który nie ma „chłopięcych” zainteresowań, natomiast zafascynowany jest postacią Elsy z „Krainy lodu”. Na podstawie swoich własnych doświadczeń Stuart stworzył ciepłą, pełną czułości opowieść o chłopcu, który ma różowy cień. 

Głównego bohatera książki poznajemy tuż przed jego pierwszym dniem w szkole. Kilkulatek ma problemy z akceptacją siebie i swoich zainteresowań – podkreśla, że jego tata i wszyscy mężczyźni w rodzinie mają niebieskie cienie, a on jako jedyny się wyróżnia. Jego tatuś, właściciel ogromnego, niebieskiego cienia, uspokaja synka, tłumacząc mu, że to tylko etap przejściowy, a jego cień już wkrótce zmieni kolor. 

Pierwszego dnia szkoły na chłopca czeka niespodzianka – znajduje na stole instrukcję opisującą, co ma ze sobą zabrać i jak ma się ubrać: powinien posłuchać swojego cienia i założyć spódniczkę, jego ulubiony element garderoby! Jest to chwila pełna radości, ale i stresu. Dzieci w szkole nie są przyzwyczajone do widoku chłopca w ubraniu przeznaczonym dla dziewczynek… 

Troskliwy ojciec nie pozwala jednak synowi na porzucenie marzeń. Odbywa z nim rozmowę, w której tłumaczy, że tak naprawdę każdy z nas ma swój „ukryty cień”, jednak często boi się go pokazać innym. 

„Tak, to jestem ja!” 
„Mój cień jest różowy” to opowieść o wszystkim, co ważne: o samoakceptacji, zrozumieniu, że wszyscy jesteśmy inni, a także o wielkiej miłości ojca do syna, który potrafi założyć spódniczkę, by okazać mu wsparcie. 

Książka obala teorię zabawek, ubrań i zainteresowań dzielących się na te przeznaczone dla chłopców i dziewczynek. Czy naprawdę ma znaczenie to, czy ktoś bawi się lalkami, czy samochodzikami? Przecież liczy się dobra zabawa i miło spędzony czas! A do nich każde dziecko ma takie samo prawo – niezależnie od płci. 

Zapewne nie wszyscy polubią nas takimi, jakimi jesteśmy, nie każda osoba będzie w stanie zaakceptować nasze pasje i wygląd. Jeśli jednak odważymy się, by być sobą, możemy mieć pewność, że ci, którzy nas polubią, zrobią to szczerze. 

Nie tylko dla najmłodszych 
Chociaż książka przeznaczona jest przede wszystkim dla dzieci, to muszę przyznać, że wzruszyłam się podczas czytania i oglądania przepięknych, kolorowych ilustracji (w szczególności zachwyciły mnie te przedstawiające zmartwionego tatusia). „Mój cień jest różowy” może być wspaniałym wstępem do rozmowy o różnorodności, tolerancji i byciu sobą. To wartościowa lektura dla osób w każdym wieku. Kto wie, może po przeczytaniu i ty odważysz się pokazać światu swój prawdziwy cień?