Górskie inspiracje
Co kryje się pod enigmatycznym terminem "sztuki wizualne"? Jak przyznają organizatorzy Bielskiego Festiwalu Sztuk Wizualnych – wszystko! Bo w różnorodności jest siła. Od siódmego lipca w schroniskach na Szyndzielni i Dębowcu można zapoznać się z bardziej przyziemnym obliczem sztuki, powszechnie znanym pod nazwą "fotografia".
Bazy wypadowe, które każdy górski wędrowiec zna od podszewki, do 26 sierpnia 2018 roku służyć będą również za… galerie sztuki! Położenie niebanalne, ale za to trafnie łączące w sobie martwe obrazy w gablotach z tymi żywymi, które można podziwiać z progu schroniska.
Na długo przed samym wernisażem w Starej Stacji na Szyndzielni widać było, że coś jest na rzeczy – w środku zaroiło się od brzdąców, większych i mniejszych, które z kolan rodziców spoglądały na ekspozycję ciekawskim spojrzeniem. Podczas gdy one zajęte były buszowaniem po replikach dawnych gondoli, dorośli wykorzystali chwilę wytchnienia, by bliżej zapoznać się z pracami. I również oni, zupełnie jak dzieci, lustrowali je z fascynacją. Troszkę zagubioną, bo co wspólnego mają zdjęcia liści z fotografią uliczną? Światło na kontekst wystawy rzucił dopiero uroczysty wernisaż; ci, którzy słuchali uważnie, dowiedzieli się, że wystawa prezentuje wykonane w ubiegłym roku fotografie 12 członków Beskidzkiego Towarzystwa Fotograficznego. Artyści byli otwarci na wszelkie pytania; nie zabrakło także kamer, poczęstunku oraz niepowtarzalnej atmosfery.
Stamtąd wszyscy, którzy przystali na propozycję organizatorów, odbyli spacer na Dębowiec w towarzystwie zarówno współodwiedzających, jak i niepowtarzalnych beskidzkich pejzaży. Uskrzydleni beskidzką energią drogę pokonali w niecałą godzinę; później odbył się wernisaż drugi, na którym zaprezentowano wystawę “ETNO” Beaty Bojdy – tym razem o bardziej skoncentrowanej tematyce. Inspiracją pomysłodawczyni były bibułkowe kwiaty, które szczyt popularności osiągnęły na przełomie XIX i XX wieku na Podkarpaciu, w Małopolsce oraz w Opocznie. I to właśnie je widzimy na wystawionych portretach – takie jak przed laty, wykonane ręcznie i tradycyjną metodą. Za realizację autorskiej wizji odpowiadali fotografowie Rita Lorenc, Ewa Żylińska, Adam Słowikowski oraz Ula Kóska [którą można często spotkać w redakcji; prowadzi tu warsztaty dla grupy fotograficznej! – przyp. red.].
Osobiście nie wyobrażam sobie miejsca lepszego – i bardziej adekwatnego – dla obu wystaw. Niebanalna lokalizacja kontekstualnie spaja fotografie z plenerem, potwierdzając wszem wobec o co tak naprawdę biega w sztuce. Nie o luksusowe wnętrza ani kryształowe żyrandole. Nie o prestiżowe galerie, nie o laury i nagrody, ale o kontekst. Sztuka przenika świat – ten, kogo stopa nie postanie za domową wycieraczką, nigdy w pełni jej nie zrozumie.
Wystawy są częścią trwającego właśnie 4. Bielskiego Festiwalu Sztuk Wizualnych organizowanego przez Galerię Bielską BWA.
W ramach Festiwalu planowane są jeszcze następujące wydarzenia:
piątek, 13 lipca godz. 10.00–18.00
sobota, 14 lipca godz. 10.00–16.00
Dni otwartych pracowni:
– Pracownia Ceramiki Artystycznej Keramos Remigiusz Gryt, ul. Słowackiego 2b
– Pracownia Tamary Berdowskiej i Leszka Oprządka, ul. 11 Listopada 64a
– Studio Sowa Izabeli Ewy Ołdak, plac Ratuszowy 4
– Galeria Foto-Bo, ul. Podcienie 11
piątek, 20 lipca, godz. 18.00, Galeria Bielska BWA
– „Artyści regionu i ich postawy wobec rzeczywistości” – panel dyskusyjny z udziałem artystów uczestniczących w festiwalu
– Katalog 4. BFSW 2018 – spotkanie z artystami uczestniczącymi w festiwalu, widzami i autorami katalogu; promocja wydawnictwa
piątek–niedziela, 27-29 lipca, wiadukt kolejowy przy ul. PCK: Graffiti jam
Wszystkie wystawy w ramach 4. Festiwalu Sztuk Wizualnych – w Galeriach: BWA, B&B, ToTu, Foto-Bo, w Starej Fabryce, w Starej Stacji na Szyndzielni oraz w schronisku na Dębowcu otwarte są do 26 sierpnia.
Zdjęcia: Przemek Ornicz, Marcelina Klekocińska
Edycja i korekta: Dorota Łaski