Globalna nienawiść, czyli o nienawiści w Internecie
Po ciężkim dniu w pracy czy na uczelni, w domu siadasz wygodnie w fotelu i włączasz komputer. Liczysz na to, że wypełnione po brzegi śmiesznymi obrazkami strony sprawią, że zapomnisz na moment o stresie bądź o złośliwym szefie. A gdzie tam! Gdy przekraczasz próg kolorowej krainy zwanej Internetem, Twoje nerwy dopiero się zaczynają.
Nie mówię, że nie znajdziesz tu niczego wartościowego. To w końcu potężne narzędzie, którego ludzie używają do edukacji, propagowania dobrych cech, informowania o problemach lokalnych i globalnych. Możesz tu poznać cudownych ludzi, zawiązać nowe przyjaźnie, dowiedzieć się o ciekawych inicjatywach. Pieseł i Zrzędliwy Kot poprawią Ci nastrój, a ogólnodostępne filmy, muzyka i książki zapewnią Ci zajęcie na długie, zimowe wieczory. Szkoda tylko, że ta dobra strona Internetu jest jedynie okruszkiem w porównaniu do kipiącej nienawiścią i plującej jadem społeczności sieci.
Sieć to także ludzie z wieloma kompleksami, chcący dowartościować się kosztem innych. Ludzie bez kompleksów, którzy po prostu nienawidzą wszystkich i wszystkiego. Ludzie, którzy uważają, że rujnowanie komuś życia jest niezwykle zabawne, i którzy dodawanie obraźliwych zdjęć oraz złośliwych komentarzy traktują jako ciekawe urozmaicenie dnia.
Mogłabym jeszcze wymieniać i wymieniać, ale jaki Internet jest – każdy widzi. A jeśli nie widzi, to dalej przedstawiam kilka przykładów na poparcie moich słów.
Aby znaleźć pierwszy przejaw chamstwa nie musiałam szukać długo. Jeden z najpopularniejszych portali ze „śmiesznymi” obrazkami obfituje bowiem w zdjęcia, filmy i teksty na niekoniecznie wysokim poziomie. Druga strona i bingo! „Zbiór porażek w wykonaniu grubasów”, czyli dwadzieścia gifów, na których osoby z nieco większą ilością kilogramów robią coś, co w większości przypadków kończy się bolesnym upadkiem na twarz. Wszystkie pliki okraszone są masą ciętych, zabawnych i niezwykle inteligentnych komentarzy internautów.
„Śmierć grubasom!”, „Beka z grubasa xD”, „It’s funny cause they’re fat”. To tylko kilka z nich. I wcale nie wybrałam tych najostrzejszych.
Przypadków, w których internauci wyśmiewają się z ludzi o zbyt puszystej sylwetce jest mnóstwo. Nikt nie przejmuje się tym, że swoimi kąśliwymi uwagami może kogoś zranić, czasami nawet doprowadzić do głębokiej depresji. Wystarczy trochę poszperać i okazuje się, że liczba osób, które popełniły samobójstwo przez to, że były wyśmiewane w Internecie, rośnie w zatrważającym tempie. Ale kogo to obchodzi? W końcu względna anonimowość i świadomość, że po naszym chamskim zachowaniu nie dostaniemy w twarz wyzwala w ludziach najgorsze zachowania.
Nie twierdzę oczywiście, że otyłość jest czymś dobrym. Zdrowy tryb życia, prawidłowe odżywianie się i zażywanie ruchu powinno być jak najbardziej propagowane także w sieci. Nie należy jednak zapominać o tym, że osoby „przy kości” nie są ludźmi drugiej kategorii i nie zasługują na gorsze traktowanie.
Rasizm w Internecie także nie jest czymś nowym. Wbrew początkowym założeniom, że w warunkach anonimowości oraz rasowej neutralności wymiana poglądów i nawiązywanie znajomości między ludźmi o odmiennych kolorach skóry będzie znacznie ułatwione – sieć jest pełna nienawiści i dyskryminacji na tle rasowym.
Prawda, którą nie wszyscy niestety widzą, jest następująca: w każdej społeczności znajdą się ludzie, którzy zasługują na naszą sympatię, podziw, przyjaźń oraz tacy, których ciężko jest określić mianem dobrych i wartościowych. Charakter i osobowość nie są w końcu kwestią koloru skóry.
Warto zwrócić też uwagę na inny problem występujący na forach, blogach i rozmaitych portalach. Dyskryminacja płciowa w Internecie również staje się chlebem powszednim i nikogo już nie dziwią teksty w stylu „Kobiety do garów”, „Wracaj do kuchni głupia babo” i tym podobne. Mężczyźni także nie mają łatwo. Oczekuje się od nich, że będą silni, odważni, przystojni i bogaci. Gdy któraś z tych cech zawiedzie – skazani są na szykany i prześmiewcze komentarze.
Nie są to oczywiście jedyne przejawy seksizmu w sieci. Zachęcam do zainteresowania się tym tematem i poszperania w różnych artykułach i dyskusjach.
Zastanawiając się nad powyższymi przykładami w mojej głowie rodzi się krótkie pytanie – dlaczego? Dlaczego ludzie często tak bardzo nienawidzą siebie nawzajem? A może to nie tylko kwestia nienawiści, a presji płynącej z panującej w Internecie mody na kąśliwe uwagi i prześmiewcze komentarze? Może gdyby nie chęć popisania się przed kimś i podniesienia tym samym własnej samooceny, sieć byłaby miejscem wolnym od jawnej wrogości wobec innych osób?
Zdjęcie: Sebastian WójcikRedakcja: Ewa Furtak
Korekta: Judyta Niedośpiał