Jakim krajem jest Szwajcaria?

Szwajcaria kojarzy nam się z dobrą czekoladą, serami, zegarkami i fioletowymi krowami. Jednak jak naprawdę wygląda życie w górzystej krainie? O miłości do Alp, poszanowaniu tradycji i demokracji pisze Agnieszka Kamińska w swoim bestsellerze Szwajcaria. Podróż przez raj wymyślony.

Osobiście za Szwajcarią nie przepadałam. Wydawała mi się nudna i bez wyrazu. Jednak w głębi czułam, że powinnam przeczytać tę książkę i nie żałuję swojej decyzji. Szwajcaria. Podróż przez raj wymyślony to reportaż o kraju pozornie bez skazy. Kamińska obala w nim mity, sięga do historii oraz opisuje codzienne życie. Autorka prostym językiem dzieli się tym, co dowiedziała się o Szwajcarii dzięki własnym podróżom i poszukiwaniem, a dzięki pięknym zdjęciom lektura jest jeszcze przyjemniejsza i pobudzająca wyobraźnię. Teraz wiem, że alpejska kraina zostaje dopisana do listy miejsc, które muszę odwiedzić. 

Chwalenie się majątkiem jest passé, nawet jeśli jest się jednym z najbogatszych państw świata
“Dziś w Brockenhausach [miejscach, gdzie można kupić używane meble, ubrania, przybory kuchenne itp. – dop. redakcji] nie widać specjalnych różnic między klientami. Przychodzą zarówno biedni emigranci, którzy chcą urządzić się w nowym miejscu, jak i bogatsze panie, które kupują chochlę do zupy, bo ta akurat wpadła im w oko, czy eleganci, dla których kupowanie ubrań w sieciowych sklepach to nuda”– tak o materializmie narodu alpejskiego pisze Olga Tokarczuk.

Moją uwagę najbardziej przyciągnęły suche fakty, o których wcześniej nie miałam pojęcia: trzy, a w zasadzie to cztery języki narodowe (niemiecki, francuski, włoski i retoromański), podział na liczne kantony, historia kraju czy choćby granica z ziemniaka. Agnieszka Kamińska, pisząc o państwie, które poznała od podszewki, pokazuje, że Szwajcaria nie jest taka doskonała, jakby się mogło wydawać. Tradycja często stawiana jest na pierwszym miejscu, i mimo wielu dobrych nawyków, są też takie, które ciężko jest zrozumieć obcym. Luźny styl tego reportażu pozwala jednak bez problemu odnajdywać się w zawiłej historii tego kraju oraz we współczesnych formach funkcjonowania. 

,,Pieniądze, kokaina i malwy”

,,Zurych jest po Barcelonie miastem o najwyższej konsumpcji kokainy w Europie”zdania takie jak te powodowały, że czułam prawdziwość tej książki. Agnieszka Kamińska nie stara się wcisnąć nam bajeczki dla dzieci. Pisze o życiu w swoim kraju, odsłaniając jego ciemne strony: problem z bezdomnymi, tradycja, gdzie w jednym z kantonów raz w roku wszyscy (niezależnie od wieku) palą papierosy lub problem z narkotykami. Szczere wyznania autorki wywołały u mnie ciekawość i podziw, bo nie każdy umiałby napisać w tak względnie swobodny i przystępny dla czytelnika sposób o problemach i ciemnych stronach kraju. 

Jak napisał Lambert Król, autor książki Ostatni Szwajcar na Ziemi: ,,Jest to słodko-gorzki list miłosny do kraju, który autorka – mieszkając tutaj od lat – poznała od podszewki”. Z lekkością przekazuje nam ona najskrytsze tajemnice Szwajcarów, sposoby na obycie się z nimi oraz zasady funkcjonowania ich ojczyzny. Porusza problemy współczesnego świata, pokazuje różnice kulturowe między kantonami i dochodzi w swej historii do momentu, gdzie okazuje się, że Szwajcarię można porównać do układanki – wiele części tworzy jedną całość.

W tej pozycji każdy znajdzie fragment, który go zainteresuje, niezależnie od uczuć, jakimi darzy Szwajcarię. Podczas czytania odbywamy podróż z autorką po jej kraju i jeżeli chcemy, możemy zwiedzić go cały wzdłuż i wszerz, ale równie dobrze możemy zatrzymać się w Alpach, Genewie bądź we włoskojęzycznym kantonie. Miejsc, o których pisze Agnieszka Kamińska, jest naprawdę wiele i robi to z rozbrajająca naturalność, która urzeka od pierwszej strony. Wypływająca z opisów empatia i sentyment do miejsca jej zamieszkania sprawiły, że po skończonej lekturze zapragnęłam zobaczyć Szwajcarię na własne oczy. Zapragnęłam ją poznać i doświadczyć na własnej skórze mentalności jej mieszkańców, bezwzględności Zurychu względem naprawdę szybkiego tempa życia, czy spokojnych szmerów pośród alpejskich wzgórz. Oby jak najprędzej.

Zdjęcie: Julia Wyczesany
Korekta: Edyta Braun