Początek wielkiej przygody – historyczna 1. kolejka Polish BF League

Pomysł profesjonalnego grania w piłkę nożną przez osoby niewidome, choć dla dużej części kibiców tradycyjnego futbolu może być niezrozumiały, to w praktyce jest w pełni uzasadniony. Znakomicie pokazał to miniony weekend.

Dawid Dybał

W jego trakcie na krakowskim placu Na Groblach po raz pierwszy w historii naszego kraju odbyły się ligowe mecze blind futbolu.

Dzięki temu wydarzeniu, Polska stała się piątym europejskim państwem z tego typu krajowymi rozgrywkami.

Ale na czym dokładnie polega blind futbol i czym różni się od swojego zdecydowanie popularniejszego kuzyna?

Otóż:

  • W każdej z drużyn jest pięciu zawodników, w tym bramkarz
  • Wszyscy piłkarze, z wyjątkiem bramkarza, mają zasłonięte oczy
  • Bramkarz nie może wychodzić poza swoje małe pole, wyznaczają je linie oddalone około metr od bramki
  • Piłka ma w środku grzechotki/dzwonki, by ułatwić zawodnikom jej lokalizację 
  • Gracze muszą regularnie powtarzać “voy” (z hiszpańskiego “idę”), by ostrzec resztę zawodników o zmianie pozycji
  • Każdemu zespołowi podpowiada jego bramkarz, trener oraz przewodnik (musi stać za bramką rywala) – w ten sposób zarówno obrońcy, pomocnicy jak i napastnicy dostają niezbędne podpowiedzi
  • Boisko ma tylko 20 na 40 metrów i jest otoczone bandami

Jak nietrudno się domyśleć, to nieprawdopodobnie wymagający sport. Jeśli ktoś chciałby poczuć choć namiastkę tej gry, to warto spróbować chwilę zagrać w piłkę z całkowicie zasłoniętymi oczami (oczywiście w bezpiecznych warunkach). Po tej próbie szczególnie docenicie omawianych poniżej bohaterów.

Oglądając spotkania blind futbolu – szczególnie na żywo – łatwo dostrzec, jak kolosalną rolę odgrywa komunikacja w drużynie. Z powodu tego, że zawodnicy nic nie widzą, muszą w dużym stopniu polegać na swoich podpowiadaczach (bramkarzu, trenerze i przewodniku), a komunikaty, jakie otrzymują, muszą być całkowicie klarowne. 

Choć to oczywiste, to dokładnie przekonałem się o tym dopiero podczas oglądania na miejscu pierwszej kolejki (będą jeszcze dwie) polskiej ligi blind futbolu.

Zagrały na nich drużyny Wisły Kraków, Śląska Wrocław, Niezłomnych Zabrze, rodzimego Rekordu Bielsko-Biała i Warty Poznań.

Szczególnie wysoki poziom prezentowały dwie pierwsze z wymienionych ekip, a w ich szeregach znalazło się łącznie aż siedmiu z dziewięciu reprezentantów Polski z zeszłorocznego Interkontynentalnego turnieju w Indiach (dwóch pozostałych grało dla drużyny z Poznania). 

Starcie Rekordu BB ze Śląskiem Wrocław

Z tego powodu to właśnie starcia, w których uczestniczyły Wisła i Śląsk, były najbardziej emocjonujące i widowiskowe, a w szczególności ich bezpośrednia potyczka (1:0 dla drużyny z Krakowa). Było to również widać po liczbie zgromadzonych kibiców, która była zdecydowanie największa przy okazji tego pojedynku. 

Świetnym elementem tych rozgrywek były mieszane płciowo zespoły – w barwach Rekordu, Niezłomnych i Warty występowały zawodniczki, które swoim zaangażowaniem i jakością gry nie odstawały od reszty piłkarzy.

Pozytywnie mogła również zaskoczyć różnorodność wiekowa graczy – od 15-letniego Michała Małachowskiego z Warty Poznań po 33-letnią legendę tego sportu i kapitana Wisły Kraków, Marcina Ryszkę.

Przy okazji warto zatrzymać się przy tej postaci i wspomnieć, że jako medalista paraolimpiady osób niewidomych w pływaniu w wielkim stopniu przyczynił się do popularyzowania blind futbolu w Polsce. 

Znakomite strzały jego klubowego kolegi, Martina Junga (8 goli w 3 meczach), świetne dryblingi Pawła Zinkowa czy kolejne interwencje Pawła Karbowskiego sprawiły, że trudno było się nudzić. Niektórzy zawodnicy prezentowali bowiem bardzo wysoki poziom i widać było, że są zawodowcami. Faktem jest, że Rekord i Niezłomni odstawały poziomem od swoich rywali z absolutnie topowej półki, ale nie można tym ekipom odmówić, że z meczu na mecz grali coraz lepiej.

Zmierzenie się m.in. z zespołem, który przed pięcioma laty wygrał klubowe mistrzostwo świata (mowa o Śląsku Wrocław pod dowodzeniem Mikołaja Nowackiego) jest znakomitą okazją do znacznego podniesienie swoich umiejętności i podpytania rywala o wskazówki do rozwoju dla mniej doświadczonych graczy i trenerów.

Warto bowiem wspomnieć, że w blind futbolu, również z powodu jego małej skali, panuje znakomita atmosfera i czuć wspólnego ducha wśród trenerów, zawodników i działaczy tej niszowej dyscypliny sportowej.

 Z tego powodu w takich meczach istnieje realna szansa, by uczyć się od najlepszych w tym fachu.

Fantastycznie, że takie rozgrywki powstały –- zarówno dla zawodników, trenerów, sztabów, organizatorów jak i kibiców.

To budujące, że osoby z niepełnosprawnościami mają możliwość dość swobodnego rozwijania swojej pasji i jednocześnie mogą spotkać się z mistrzami w tej dziedzinie.

 Te mecze zdecydowanie zasługują na uwagę kibiców, dlatego zachęcam do zainteresowania się tematem i w przyszłości pojawienia się na podobnych wydarzeniach. 

Druga kolejka Polish Blind Football League czeka nas już 8 i 9 czerwca w DSOSW nr. 13 we Wrocławiu, a wstęp będzie darmowy. Dlaczego by nie skorzystać z okazji i się nie zjawić?






Źródła:

W Krakowie pisze się historia blind footballu

Blind football

Blind Football Poland..
1.Kolejka PGF Blind Football League – DZIEŃ 1

Teksty