Gałązka rozmarynu
Lunch wraz z premierą, czyli „Gałązka rozmarynu” ukazana w pełnym świetle. Nowość w teatrze, prawdziwe historie, cząstka przeszłości w dzisiejszym, zupełnie innym świecie.
Nie tylko polski aktor oraz reżyser teatralny, ale także pisarz, który w 1937 roku wydał dramat historyczny pt. „Gałązka rozmarynu”, a mowa tu o Zygmuncie Nowakowskim. Jego utwór okazał się najpopularniejszą sztuką graną z wielkim powodzeniem na najważniejszych polskich scenach do czasów wybuchu II wojny światowej. Okupacja przerwała jej sceniczną karierę i spowodowała, że na wiele lat została zapomniana. Do teatrów powróciła dopiero w 1982 roku. Teraz zobaczyć ją można również na deskach Teatru Polskiego w Bielsku-Białej.
Czwartkowy lunch prasowy zapowiadał, że „Gałązka rozmarynu” nie będzie spektaklem historycznym, lecz opowieścią o historii. W dzisiejszych czasach, gdy podejmujemy temat dramatycznej przeszłości naszego kraju, często wpadamy w patos, wychodzą w sporach różnice poglądowe, a Zygmunt Nowakowski napisał ten tekst z czystą intencją, by pokazać, że w 1914 roku Polacy różnych stanów połączyli się w pięknym sprzysiężeniu ludzi ku wolności, ludzi zwykłych, szczęśliwych z faktu bycia Polakami. Przeszłość samego autora i jego doświadczenia także miały wpływ na sztukę, ponieważ sam Zygmunt Nowakowski w 1914 roku wstąpił do Legionów Polskich i w „Gałązce rozmarynu” zamieścił część własnych frontowych wspomnień.
Spektakl dla Teatru Polskiego w naszym mieście z okazji 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości wyreżyserował dyrektor Teatru im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie, Jan Nowara.
„Gałązka rozmarynu” opowiada o Legionach Polskich, które kształtowały się z przybywających ze wszystkich stron podzielonego zaborami kraju Polaków.
Młodych ochotników różniło wiele, począwszy od stanu urodzenia, gwary, obyczajów, ale łączyła ich miłość do ojczyzny i chęć do walki o jej wolność i odrodzenie. Bohaterowie nie byli wielkimi polskimi herosami, byli zwykłymi ludźmi zjednoczonymi w imię ojczyzny, przeżywali razem chwile smutku, nocnej zadumy pod gwiazdami, nie brakowało im także rozrywki i humoru, który czasem zdawał się aż zanadto rubaszny. W chwilach spokoju lubili spędzać czas przy różnego rodzaju trunkach, zabawach, którym towarzyszyły piosenki o charakterze przede wszystkim patriotycznym, nie zabrakło także miłosnych. Jan Nowara dbając o prawdę historyczną włączył do repertuaru wiele hitów przedwojennej Polski, do wykonania scenografii zaprosił Marka i Macieja Mikulskich, którzy poza działalnością w teatrze, są projektantami wielu wystaw historycznych w Polsce i za granicą.
Premiera „Gałązki rozmarynu” zgrała się w czasie z jeszcze jedną ważną okazją, a mianowicie z jubileuszem czterdziestolecia pracy artystycznej aktorki Teatru Polskiego – Jadwigi Grygierczyk. W spektaklu za każdym razem pojawiając się na scenie wnosiła ona ze sobą wspaniałą energię i ten ważny „błysk w oku”. Ponad dwadzieścia aktorów z bielskiego teatru, a także wielu artystów występujących w tej sztuce gościnnie, doczekało się długiej i gorącej owacji na stojąco. Teatr Polski w Bielsku- Białej zyskał kolejną gałązkę na okazałym drzewie sukcesów.
Edycja i korekta: Dorota Łaski
Zdjęcie: Martyna Szura