Zły czy dobry? Oto jest pytanie!

Jeśli stajesz w obronie czegoś ważnego i nie zważając na konsekwencje bronisz wartości dla siebie ważnych to, kim jesteś? Zdeterminowanym obywatelem? Ambitnym człowiekiem? Czym może Złym?

W spektaklu pt. „Zły”, reżyser Piotr Ratajczak, przedstawia powieść Leopolda Tyrmanda o tym samym tytule, tym razem w adaptacji Joanny Kowalskiej i przenosi nas do Warszawy z lat 50. poprzedniego wieku. Miasta, które odradza się po wojnie i którego na pewno nie można nazwać bezpiecznym. Zostajemy wplątani w wir zdarzeń, razem z bandą chuliganów, mafijnym bossem, młodą dziewczyną, (kochliwym?) lekarzem, oficerami milicji, sklepikarzem, a nawet listonoszem. A w tym wszystkim tytułowy Zły, który wziął sobie za cel naprawienie tego miasta i przywrócenie porządku. 

Bohaterów łączy jedno – półświatek przestępczy. Niektóre z postaci w nim działają, są też zwykli cywile, którzy przypadkowo stają im na drodze, jest prasa, próbująca za wszelką, nawet tę najwyższą cenę, zdobyć jak najlepszy materiał i oczywiście milicja pragnąca znaleźć i oskarżyć Złego – samozwańczego stróża prawa, który na własną rękę wymierza sprawiedliwość. 

Akcja jest bardzo żywa i ostra, łączy wątek kryminalny, element grozy, w tle rozgrywa się nawet romans. Miasto nocą staje się sceną dla przestępców, a jedyną obroną obywateli zostaje Zły. Walczy w imię sprawiedliwości, starając się odkupić dawne winy. Niestety dobre intencje nie chronią go przed niezrozumieniem ze strony społeczeństwa, które uważa go za kolejnego chuligana. Szczęśliwie są jednak i tacy, którzy wierzą w idee Złego i nie boją się stanąć po jego stronie.

Konwencja tego spektaklu jest nietypowa, do tego stopnia, że na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie, że nie może się on udać, jednak im dalej zagłębiamy się w historię, tym bardziej zaskakuje i bawi. 

Postać głównego bohatera budzi spore kontrowersje – niby zły a przecież stara się naprawiać świat, walczy z pożerającym go zepsuciem i podłością, staje w obronie bezbronnych i słabszych, nie boi się stanąć do walki i wyjść przed szereg. Czy to robi z niego złego? Czy bezprawnie walcząc z bezprawiem staje się gorszy niż mafia i chuligani? Może to tylko społeczeństwo go tak postrzega, a może to zazdrość, ponieważ kto z nas nie chciałby czasem zostać takim „Złym”, bohaterem, który nie boi się stanąć w obronie tego, co kocha? Z drugiej strony, czy można swoim aktualnym postępowaniem odkupić dawne winy? 

Gra aktorska całej obsady, ich zaangażowanie i perfekcyjne wczucie się w odgrywane przez nich role jest niebywałe. Choć obsada jest bardzo liczna, wspaniale uzupełniają się na scenie i tańczą między sobą, a każda postać ma swój moment chwały i jest ważna. Aktorzy doskonale oddali pozytywne jak i negatywne postaci, a na szczególne uznanie zasługuje tutaj Rafał Sawicki, wcielający się w postać tytułowego „Złego”, który specjalnie dla tej sztuki musiał opanować sztuki walki. 

Spektakl zaskakuje genialną, modularną scenografią i dynamicznym oświetleniem, autorstwa Marcina Chlanda, które doskonale wpasowują się w klimat ówczesnych czasów i stanowią znakomite tło dla całej historii. Kostiumy przygotowane przez Grupę Mixer podkreślają cechy postaci i ich charakter, nawiązując do epoki oraz stanowiąc ogromną wartość dodaną utworu.To wszystko w połączeniu z fantastyczną oprawą dźwiękową zapewnia, że widzowie, razem z głównymi bohaterami mogą zagłębić się w świat powojennej Warszawy i historię rozgrywającą się na jej ulicach. Spektakl „Zły” zmusza do myślenia, pokazuję że świat ma odcienie szarości, nie jest tylko czarno-biały. Jest świetnym punktem wyjścia do refleksji nad problemami związanymi z naturą człowieka, dobrem i złem, a także możliwością działania wbrew brutalnej rzeczywistości i służenia dobrej sprawie, niezależnie od naszej przeszłości.

Jak potoczą się losy bohaterów, czy Zły będzie w stanie przeciwstawić się przestępczości? Czy Warszawa ma szansę, by stać się bezpieczna? Koniecznie idźcie na spektakl i przekonajcie się sami!

Korekta: Kamila Katsu Chrobak
Zdjęcia: Dorota Koperska